W galopie
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Świątynia Świadomego

Go down 
5 posters
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Lapis
Świadomy | wojownik
Lapis


Posty fabularne : 66

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptyCzw Kwi 11, 2019 5:10 pm

Świątynia Świadomego 821cdadd9b099

Po dość długiej wspinaczce na szczyt miałeś okazje minąć wejście do groty gdzie przed nieprzyjaznymi warunkami pogodowymi ukrywają się konie SDO. Mimo wszystko postanowiłeś być bardziej hardy i narazić swoje mięśnie na kolejną próbę - wejście wyżej. Kopyta powoli zaczynały ci się już mieszać od stąpania po niedbale wyrzeźbionych stopniach a wspinaczka zdawała się nie mieć końca. Z jednej strony przerażała cię wysokość która rozciągała się na prawo od ciebie, z drugiej byłeś zaintrygowany co może czekać cię na samej górze tej mordęgi. Jeśli byłeś jednym z tutejszych, wiedziałeś z jakim szacunkiem trzeba obchodzić się z tym miejscem i gdzie właśnie zmierzasz. Ujrzeć oblicze domu boskiego, czegoś nadzwyczajnego, czegoś czemu trzeba oddać należyta cześć. Po niekończącej się podróży dotarłeś do celu. Stawiając pierwszy krok na płaskiej ziemi odetchnąłeś z ulgą, nareszcie. Rozglądając się mogłeś zauważyć ogromny masyw górski, który piął się ku niebie jak gigant i przytłaczał swoją wielkością. Lecz nie to było najważniejsze- na całej połaci płaskiego gruntu stały dziwne, misternie wykonane ale poddane już próbom czasu kolumny, niektóre nadłamane, a niektóre wyrżnięte w pień. Na środku układu znajdował się basen w którym ilość wody zależała od warunków pogodowych i łaskawości bogów. Gdy oderwałeś wzrok od tafli w której pięknie odbijały się chmury i niebo spostrzegłeś coś, co zaparło twój dech w piersiach. Starą świątynie, wyglądała jakby była wyryta w skale za dawnych czasów, kto mógłby się dopuścić takich cudów? Tutejsi mówią, że to dar astralnych, ale czy to prawda? Wchodząc do budynku mogłeś poczuć nieprzyjemne dreszcze na swoim kłębie, jakby jakaś nienaturalna siła pchała cię do środka ale z drugiej strony wyrzucała na zewnątrz. W ogromnym pomieszczeniu można było dostrzec złoto, freski i pełno darów zanoszonych przed ołtarz. Wszystko miało to strasznie patetyczny wydźwięk i napawało specyficznym uczuciem mistycyzmu. Jeśli miałeś wystarczająco dużo szczęścia, mogłeś tu spotkać również jego.
Półboga - Świadomego.
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptyNie Maj 05, 2019 3:33 pm

W drodze opowiedziałem nowemu towarzyszowi o terenach stada, a także o Pani Rzeki. Czemu zostawiłem ją na sam koniec, nie miąłem pojęcia, jednak miałem nadzieję, że nie będzie mi miała tego za złe. Po dość długim podejściu w górę, w stronę świątyni w końcu stanęliśmy przed pradawnym budynkiem. Uśmiechnąłem się kącikiem ust delikatnie. Cóż, wróciłem do domu i zaraz miałem spotkać się z mężem. Byłem rodzinny więc zawsze mnie cieszyło, gdy znów mogłem go zobaczyć. 
Kiwnąłem głową w stronę świątyni aby nakłonić nowego znajomego do ruszenia w głąb mistycznego miejsca.

- Nie stresuj się. To co nas otacza to święta ziemia. Czyli miejsce przebywania Świadomego, żerowiska, oaza, i kilka innych miejsc. To nic Ci nie grozi. Tam trochę niżej była jaskinia. To tam chowam się, gdy jest burza czy Pan Nieboskłonu za bardzo chce nas rozgrzać. - zażartowałem i ruszyłem obok niego w stronę, gdzie miałem znaleźć Lapisa.

Oboje ujrzeliśmy go już z daleka. Uśmiechnąłem się ciepło do męża.
- Witaj Świadomy, przyprowadzam, kogoś kto chciałby Ci się przedstawić i dołączyć do stada. - ukłoniłem się delikatnie dając przykład srokatemu i spojrzałem na achała wiedząc, że i bez mojego tłumaczenia wiedziałby po co tu przyszliśmy. Wzrokiem chciałem mu przekazać ile się dało, że to samotnik, że jest ciekaw bogów, że mu zaufałem. Ile z tego odczytał, wiedział tylko on sam.
Powrót do góry Go down
Lapis
Świadomy | wojownik
Lapis


Posty fabularne : 66

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptyNie Maj 05, 2019 3:50 pm

Już kiedy pochodzili do góry wiedziałem że czekają mnie odwiedziny. Nie byłem zbyt przyjaźnie nastawiony do obcych i niechętnie otwierałem się przed nimi na tyle, ile chciał by tego Lazuli. Czekałem na nich, oglądając tereny, które tutaj były zupełnie odsłonięte na moje zmysły. Widziałem członków swojego stada spokojnie pasących się na równinie i kilka charakterystycznych miejsc, które zobaczyć można było stąd nikle. Gdy mnie zobaczyli, stałem do nich bokiem, głowę miałem odrobinę zadartą a białe oczy przymknięte, okalane jasnymi rzęsami. Na szyi miałem swój królewski atrybut, coś na kształt obroży, przeplatanej złotem i udekorowaną tymże metalem. Nie zwróciłem na nich z początku uwagi, chociaż w sumie bardziej po prostu słuchałem męża, który opisuje mi sytuacje. Dołączyć do stada... W tak ciężkich czasach trudno jest zaznać szczerości i nie popaść w paranoje związaną z zagrożeniem. Kiwnąłem delikatnie łbem, jakby do siebie i powoli, ale bardzo pewnie odwróciłem się w ich stronę, wciąż nie opuszczając gardy.
- Jestem pewien, że srokaty potrafi mówić za siebie - odezwałem się nisko, pewnie i trochę grzmiąco. Nie byłem ani wrogi, ani przyjazny, po prostu lustrowałem go spokojnym wzrokiem.
- Witaj na Świętej Ziemi. Skąd jesteś i jak Cię zwą? - przeszedłem do konkretów, nie potrzebowałem wielkiej czci czy jakiegoś kultu i obrzędów przed poznaniem. Ruszyłem się o krok, osłaniając świeżą bliznę po polowaniu na wilka. Kątem oka zerknąłem na karego, żeby przekazać mu, że trochę za długo go nie było i nie miał się kto zająć tymi przebrzydłymi ranami po mojej obławie.
Powrót do góry Go down
Vagabond
Medyk
Vagabond


Posty fabularne : 66

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptyNie Maj 05, 2019 5:50 pm

Na terenach piaskowego stada było bardzo gorąco; Włóczęga czuł, że - miejmy taką nadzieję - od dziś stanie się koniem rzeczno- jeziornym. Inaczej nie wyobrażał sobie przetrwania. Orientalnych genów była w nim jedynie niewielka domieszka, piąta woda po kisielu. Nie był przystosowany do przebywania w wysokiej temperaturze, w dodatku chłonąca każdy kolor słonecznych promieni kara sierść nie pomagała w zduszeniu gorąca. Żadne miejsce jednak nie jest perfekcyjne, i nie musi być. Stado nie jest tylko miejscem.

- Widzę, że pan nieboskłonu dba też o kondycję swoich wyznawców - wysapał w odpowiedzi, wspinając się dzielnie pod górę. Zanim jeszcze osiągnęli wykute w skale schody, nie powstrzymał się i wygiął kilka razy szyję, rozglądając się za papirusem; wiedział, że można go znaleźć w tej okolicy.

Rozglądał się na boki, nie powstrzymując zainteresowania. Gdy dotarli do jaskini Świadomego, Włóczęga pominął jeden krok, jakby nagle zapragnął zawrócić i uciec - tak, jak się do tego przyzwyczaił. Zwalczył jednak odruch z pośpiechem. Tym razem musiał godnie się reprezentować i nie ośmieszyć kapłana, który go przyprowadził.

Na widok kolumn, złota i fresków otworzył okolone czernią oczy tak szeroko, że dało to komediowy obraz. Posągowa sylwetka Świadomego, w dodatku z obrożą z metalu na szyi, stojąca dumnie, wprawiła Włóczęgę w krańcową konsternację, uznał ją bowiem za rzeźbę. Wyciągnął szyję, jakby chciał lepiej się jej przyjrzeć, zanim znowu odwróci się do Lazuliego i powie mu, że absolutnie nic z tej sytuacji nie rozumie.

Nagle posąg kiwnął łbem i przemówił, a Włóczęga zauważalnie wzdrygnął się i cofnął, prawie wpadając na kapłana. Lazuli ukłonił się; Włóczęga zrobił to samo, teatralnie i z gracją, zachowując się, jakby poprzednie zdarzenie nie miało miejsca.

- Uhm, panie - rzekł, jego ton zabrzmiał trochę zbyt radośnie. - Świadomy - poprawił się. - Potrafię to, ale nie jest to mowa składna i płynna, więc... - urwał na moment. - Jestem Włóczęgą. Takie jest też moje imię. Na to pierwsze pytanie nie mogę odpowiedzieć, bo jestem nim odkąd pamiętam i nie ma takiego specyficznego miejsca na świecie o którym mógłbym powiedzieć, że z niego pochodzę. -  Zastanowił sie przez chwilę i dotarło do niego, że Lapis mógł mieć na myśli coś innego. - Nie mam też koszachtów z innymi stadami. Raz tylko .. - zaczął i zawahał się, bo czuł, że zaraz zacznie opowiadać historie bez kontekstu.

Spojrzał na Lazuliego z niemym pytaniem i oczekiwaniem. Jak sobie radzę? Może tamten zrozumie go telepatycznie. Z tymi kapłanami to nie wiadomo.


Ostatnio zmieniony przez Vagabond dnia Pon Maj 06, 2019 11:26 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptyNie Maj 05, 2019 6:09 pm

Widziałem, że promienie słoneczne dawały mu się we znaki, rozumiałem go nawet za bardzo. Do dziś czasem zastanawiałem się, czemu akurat tu wyznaczyli mi moje miejsce bogowie. Z tą maścią i tymi upałami.... bywało ciężko. Jednak można się było przyzwyczaić.
 
Widziałem jego zachwyt, widziałem z jaką ciekawością wszystkiemu się przygląda. Nie przerywałem mu tego zwiedzania. Nagle jednak zobaczyłem jak podchodzi do Lapisa i zdziwiłem się, jednak nie zdążyłem zareagować, gdyż podszedł za blisko, a Świadomy się odezwał, co spowodowało że Włóczęga wylądował na moim boku. Zaśmiałem się bardzo cichutko pod nosem. Cofnąłem się o krok słysząc reprymendę małżonka. Zobaczyłem jego wzrok, ranę. No tak, nie było mnie, moja wina. Pomyślałem karcąc się w myślach. Poczułem się jakoś dziwnie źle więc westchnąłem i spuściłem wzrok.
 
Słuchałem słów srokatego i spojrzałem na niego, gdy wyczułem że szuka u mnie jakiś wskazówek. Kiwnąłem delikatnie głową na znak że wszystko jest w porządku. Sam byłem ciekaw co stało się dalej więc uśmiechnąłem się chcąc dodać mu otuchy.
Powrót do góry Go down
Lapis
Świadomy | wojownik
Lapis


Posty fabularne : 66

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptyNie Maj 05, 2019 6:24 pm

Słuchałem podróżnika z uwagą, wielką czujność przywiązując do dykcji i tego jak się zachowuje. Nie byłem zbyt ufny, więc nie okazywałem na razie żadnych niepotrzebnych emocji. Wydawał się być żartownisiem, przynajmniej na takiego się kreował. Wyjścia były dwa: albo miał bardzo smutna historie i działał na zasadzie wyparcia, albo był lekkoduchem. Na jego wypowiedz jedynie warga uniosła mi się delikatnie w grymasie, chociaż trudno było rozczytać co konkretnie miałem na myśli.
- Raz tylko? -nawiązałem do tego co mówił, każda informacja mogła okazać się potrzebna. To były naprawdę trudne czasy, czasami nawet żałowałem, że to mi przyszło rządzić w tym wieku.
Spojrzałem na męża po czym puściłem mu delikatnie oczko, żeby wiedział, że nie mam złych zamiarów. Jako władca musiałem jednak kreować się na odrobinę zdystansowanego.
- Dobrze więc... - dodałem po chwili i spojrzałem na srokatego.
- Kim jesteś z fachu? -dorzuciłem jeszcze, żeby się czegoś dowiedzieć po czym cofnąłem się odrobinę, zapraszając ich gestem łba do swojej komnaty.
- Chodźcie, musicie się czegoś napić - stwierdziłem zupełnie spokojnie i kiedy znaleźli się już we wnętrzu, wskazałem na misę pełną chłodnej, świeżej wody. Codziennie wymieniała ją któraś z kapłanek, a naczynie zostało tutaj jeszcze z przedczasów.
Powrót do góry Go down
Vagabond
Medyk
Vagabond


Posty fabularne : 66

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptyNie Maj 05, 2019 6:56 pm

Kiwnął lekko głową.

- Raz - mruknął potwierdzająco. - Popełniam masę błędów ale chyba nigdy dwukrotnie. Przypadkiem wlazłem kilka tygodni temu na tereny tych tam, płomiennych, i ledwo stamtąd uciekłem - westchnął i trzepnął ogonem; można to uznać za koński gest wzruszenia ramionami. - Param sie ziołolecznictwem, Świadomy. Czasem nawet zdarza mi się kogoś dzięki temu wyleczyć - odparł z krzywym uśmiechem, ponownie delikatnie się kłaniając, pozwalając swoim loczkom opaść nieco niżej. Podczas tego ukłonu nadal zezował w stronę władcy i dostrzegł to. Dostrzegł to perskie oko puszczone przez jasnego achała. Uznał, że pewnie są dobrymi przyjaciółmi, jednak zaraz po tym przypomniał sobie, że ich imiona współgrają, tworząc malowniczą całość, co wskazywało na dość sporą zażyłość. Mogli być też adoptowanymi braćmi. Włóczęga porzucił pospiesznie rozmyślania, uznając, że wróci do nich później.

Podreptał ochoczo za Świadomym, bo chętnie obejrzy resztę tych cudów znajdujących się w jego jaskini. Patrzył w skupieniu na misę; niewątpliwie, była ona dla niego naprawdę niespotykanym rodzajem kamienia. Podszedł do niej pewnym krokiem i zanurzył lekko pysk, wypełniając nieme polecenie. Na początku planował tylko udawać, że pije, ale posmak zimnej wody rozochocił go do tego stopnia, że zaryzykował kilka łyków.
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptyNie Maj 05, 2019 7:20 pm

Słuchałem młodego i kręciłem głową. No tak, mogłem się domyślić, że miał styczność z tymi barbarzyńcami. Pomyślałem i westchnąłem cicho spoglądając na męża. Wiedziałem, że te wieści mu się nie spodobają. Nikomu z naszych się nie spodobają. A jednak trzeba będzie je przekazać. Z dnia na dzień coraz bardziej martwiłem się o stado. Wiedziałem, że po swojej stronie mamy bogów, ale czy damy sobie rade? Tego nie mogłem nigdy być pewny.

Gdy Włóczęga, mówił o swoim zawodzie uśmiechnąłem się delikatnie do Lapisa. Moje oczy mówiły "Widzisz? Mówiłem, że kogoś znajdę, że bogowie pomogą."
Odetchnąłem delikatnie widząc ten gest w moją stronę. Uspokoiło mnie to, choć wciąż byłem na siebie zły, że nie było mnie w pobliżu, gdy byłem potrzebny. Jednak teraz mieliśmy wykwalifikowaną pomoc, co miałem nadzieję, że mnie trochę ułaskawi.

Ruszyłem za dwójką. Sam już chciałem się napić. Jednak trochę się nagadałem i nabiegałem w tym słońcu. Dałem zaspokoić pragnienie srokatemu po czym sam zrobiłem kilka łyków. Zapewne Lapis zdążył już zauważyć, że nie przedstawiłem się do końca przybyszowi, iż jestem wyrocznią i jego małżonkiem. Póki sam mu tego nie powiedział ja zachowywałem się jak każdy członek stada, więc czekałem na jego znak aż będę mógł odpocząć.
Powrót do góry Go down
Lapis
Świadomy | wojownik
Lapis


Posty fabularne : 66

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptyNie Maj 05, 2019 7:36 pm

Kiwnąłem jedynie głową na wieść tego, co przydarzyło się srokatemu. Ciężkie czasy, samotnicy mieli teraz przynajmniej motywację, by zakorzenić się w bardziej przyjaznej atmosferze niż w płomieniach tych okropnych gadzin.
Zatrzymałem się przed ołtarzem i zerkając na freski które zostały tu namalowane jeszcze za dawnych czasów wziąłem głęboki wdech.
- Przybyszu - zwróciłem się do niego i moje białe ślepia utkwiły w jego, tylko kilka tonów ciemniejszych. Przeciągnąłem te cisze, zastygając w bezruchu i przechodząc odrobinę w duchowy świat.
- Jeśli szukasz swojego miejsca na świecie, Delta Opalu przyjmie Cię w swoje szeregi. Zapewnimy ci opiekę, jedzenie i w naszych ciepłych sercach z pewnością znajdziesz godnego partnera by tworzyć rodzinę - uśmiechnąłem się pierwszy raz, bardzo delikatnie. Uniosłem ogon delikatnie, wyginając swoją szyje by napiąć pokaźne mięśnie piersi.
- Witaj w domu - rozłożyłem delikatnie swoje jasne uszy i wskazałem mu ołtarz, z którego mógł się posilić.
- Bogowie zapewne chętnie podzielą się swoją dobrocią, za wami długa droga, zjedzcie coś soczystego - dodałem już trochę cieplej po czym spojrzałem na męża.
- Wyrocznia na pewno Cię pobłogosławi, byś poczuł, że bogowie faktycznie są Ci przychylni -spojrzałem wymownie na karego po czym przygryzłem delikatnie wargę, jakby czekając na ostateczną decyzje.
Powrót do góry Go down
Vagabond
Medyk
Vagabond


Posty fabularne : 66

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptyPon Maj 06, 2019 10:53 am

Na dźwięk słowa wypowiedzianego przez władcę Włóczęga odrobinę uniósł łeb, mrużąc oczy i czekając na werdykt; w jego głowie rozbrzmiewały werble, co wydało mu się abstrakcyjne i spróbował pośpiesznie pozbyć się natarczywego dźwięku spod czaszki.

Partnera. Wybitnie go to ubawiło, ale nie dał tego po sobie poznać. Może ewentualnie jego niebieskie oczęta pociemniały lekko, nieco skryły się za czarnymi powiekami, odcinającymi się na tle białej latarni niczym eyeliner pędzla matki natury.

- Na pewno. Na pewno tak będzie - westchnął. Na uśmiech odpowiedział uśmiechem, a grymas ten pełen był różnych emocji, widocznych wyraźnie pod siwą maską, ale nierozróżnialnych dla obserwatorów. To był jego rzadki talent. Wiele działo się pod maską i było niezauważalne dla niewprawionych oczu. - A ja postaram się zapewnić najlepszą medyczną opiekę członkom waszego... naszego stada, na jaką mnie stać - powiedział rezolutnie, zająknąwszy się tylko raz. Pomyślał, że powinien upatrzyć sobie jakąś jaskinię, z pewnością nie tak pyszną jak ta, jakąś małą, skromną i chłodną, blisko rzeki, żeby opatrywać tam rany i przechowywać zioła gdzieś indziej niż we własnym włosiu.

Gdy został mu wskazany posiłek, znowu wpadł w lekką konsternację, której przed trzema jasnoniebieskimi i jednym brązowym okiem prawdopodobnie nie udało mu się ukryć - bądź też specjalnie nie starał się tego zrobić, żeby ktoś wskazał mu drogę. Miał jeść z ołtarza? Bogowie, a może jasnemu chodziło o co innego, a on zaraz zbezcześci jakieś odwieczne, święte zasady? Naprawdę, jeszcze bardzo wiele będzie musiał się nauczyć o panujących w tym miejscu zasadach. Postanowił poczekać na ruch Lazuliego.
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptyPon Maj 06, 2019 11:18 am

Uśmiechnąłem się widząc całą tą sytuacje. odetchnąłem z ulgą widząc, że mąż w jakimś niewielkim stopniu zaufał nowemu ogierowi. Dopuścił go do stada, a to już było dla mnie zaskoczeniem po tak krótkim czasie. Jednak ufał mi, więc zapewne zdał się na mnie. Byłem mu wdzięczny za to. Tak jak byłem wdzięczny bogom za nowego członka stada.

Prychnąłem cichutko z zadowolenia.
- Witaj w domu
- zawtórowałem partnerowi i uśmiechnąłem się zadowolony z tego zajścia. Ukłoniłem mu się nawet delikatnie. W moich oczach, a przynajmniej w jednym tym "żywym", widać było radość, może trochę ulgi, choć to wszystko wciąż mieszało się ze strachem.

- Jedz, jedz - wskazałem łbem posiłek na ołtarzu i sam skubnąłem jedno dość soczyście wyglądające jabłko. Machnąłem delikatnie ogonem dla rozluźnienia. Przyzwyczaisz się. Pomyślałem patrząc na Włóczęgę. Miał sporo do nadrobienia i znalazł się w miejscu zupełnie innym od tego w którym żył dotychczas. Nie dziwiłem się, że stresował go każdy kolejny krok.

Spojrzałem na męża i kiwnąłem głową. Miał rację. Błogosławieństwo mu się należy. Niech poczuje moc bogów i ich dobroć.
- Jeśli tylko zechcesz, pobłogosławię Cię.- uśmiechnąłem się do niego i zatrzepałem uroczo uszami czując delikatny wiatr wydobywający się gdzieś z czegoś na kształt małego okna w sklepieniu. Przechyliłem łeb ciekaw odpowiedzi nowego.
Powrót do góry Go down
Lapis
Świadomy | wojownik
Lapis


Posty fabularne : 66

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptyPon Maj 06, 2019 11:29 am

Sam wycofałem się z tej wymiany zdań, teraz to decyzja należała do przybysza. Nie chciałem w nią ingerować i nie chciałem też naciskać. Błogosławieństwo to dar, przywilej który mógł dostać, albo na własne życzenie z niego zrezygnować. Wiara przyjdzie z czasem, a może nie zazna jej do końca życia? Nawet jeśli by tak się stało, to nic. Bogowie kochają każdego, który pomaga innym i szanuje naturę. Sam nie biłem im pokłonów i nie padałem na kolana kiedy nikt tego ode mnie nie wymagał. Droga wojownika w tym stadzie nauczyła mnie, że w większości i tak mogę polegać tylko na swojej sile i wiedzy. Reszta była dodatkiem, przyjemnym, ale jednak dodatkiem.

- Lapis - przedstawiłem się w końcu, bo trochę śmiesznie się czułem kiedy tak ciągle nazywał mnie po moim tytule.
- Możesz mi mówić Lapis, jestem mężem wyroczni, panem tego stada i teraz twoim opiekunem. Po wszystkim mogę opowiedzieć ci trochę o zwyczajach w naszym tabunie - mówiłem czysto i wyraźnie, niskim tonem. Znowu odrobinę zastygłem ale wydawałem się być już o wiele przyjaźniejszy.
Powrót do góry Go down
Vagabond
Medyk
Vagabond


Posty fabularne : 66

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptyPon Maj 06, 2019 11:59 am

Widząc, że teren rozeznany, strzelił lekko ogonem i podszedł z zaciekawieniem do ołtarza pachnącego  roślinami, jakich nigdy wcześniej nie widział. Charakterystyczną dla siebie sztuczką podniósł na chrapach jeden z nich - żółtozielony - balansował z nim przez chwilę, podrzucił do góry i złapał bezbłędnie, rozgryzając go wpół i wykonując efektowną fontannę kilku żółtych kropel słodko-kwaśnego miąższu, które, jedna po drugiej, wylądowały na jego języku. Smak był dla niego absolutnie nowy.

- Zazwyczaj jadam z ziemi, ołtarz to dość wysoki przeskok - powiedział konspiracyjnie do kapłana, gdy obaj pochylili się nad owocami.

W zasadzie znał już imię władcy, które wymsknęło się jego karemu towarzyszowi życia, ale Włóczęga był zadowolony, że poznał je też z pierwszej ręki, inaczej prawdopodobnie nie użyłby go nigdy. Gdy już poradził sobie z zielonkawym owocem, powrócił spojrzeniem do obu majestatycznych sylwetek. Lapis, Lazuli. Nie mógł lekko nie uśmiechnąć się w duchu, gdy o tym pomyślał.

- Jasne, że zechcę - odpowiedział szczerze na ofertę błogosławieństwa, trochę ośmielony jedzeniem i napojem, utkwiwszy wzrok w trzepoczących, zakręconych uszach kathiawari. - Dziękuję za waszą gościnność. Myślę, że... że Delta Opalu rzeczywiście może stać się moim domem. Mam nadzieję. - Włóczęga westchnął lekko, cicho. Nadal nie do końca był w stanie uwierzyć, że ten jeden ruch - wstąpienie w szeregi opalizujących koni - odmieni jego życie na lepsze, bo przecież w sercu pozostanie Włóczęgą na zawsze. Nie da się zmienić natury. Jego intencje w tym momencie były jednak szczere i prawdziwsze niż wszystkie inne wypowiedziane dotąd słowa.

Wolno przesunął spojrzeniem od jednego ogiera do drugiego, gdy usłyszał słowa władcy. Ach. A więc o to chodzi. Skinął głową na znak, że rozumie i dziękuje.

- Będę tego potrzebować - przyznał. - Jednak na razie... bardziej potrzebuję chwili odpoczynku od nauki - leciutko uśmiechnął się do Lazuliego. - I przeczesać piaski w poszukiwaniach ziół, zanim zrobi się tam ciemno i zimno. - Włóczęga wiedział co nieco o nocach na pustyni. O ile stadne zwyczaje były dla niego tajemnicą, zjawiska przyrody, pogody i niebezpieczeństwa natury nie miały przed nim sekretów. 
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptyPon Maj 06, 2019 2:26 pm

Miał jeszcze wiele przed sobą, wiedziałem to. A fakt że niektóre rzeczy i zachowania były dla niego nowe... byłem pewien, że przyswoi sobie to co trzeba i to co będzie chciał. Etykiety nikt nas tu nie uczył. Sam nie raz jadałem z ziemi, a do ołtarza nie podchodziłem zbyt często po jedzenie. No chyba że Lapis nalegał.
Widząc, że nasz nowy "nabytek" stadny posilił się podszedłem do niego powoli.
- W takim razie nie bój się i otwórz serce na dobroć i łaskę bogów. -  wyszeptałem brzmiąc już teraz dużo bardziej jak duchowny.

Wziąłem w pysk kawałek drewna, nabrałem do niego piasku spod naszych kopyt i ruchem powiek nakazałem Włóczędze by zamknął oczy. Po chwili poczuł delikatny piasek na swojej głowie, który zsypywał się mu po policzkach i po grzbiecie nosa. Sam zamknąłem oczy, wziąłem głęboki oddech.
- Przyzywam was bogowie dający nam siły na każdy kolejny dzień. Przyzywam was by wraz z waszym i moim wsparciem ten oto Włóczęga przezwyciężył swoje trudności, osiągnął stan harmonii i mógł kroczyć z dumą i spokojem. Niech tak będzie, niech tak jest, niech tak się stanie. - wypowiedziałem słowa błogosławieństwa, a mój głos wibrował delikatnie w uszach zebranych koni. Chwile stałem tak w milczeniu, po czym uniosłem powieki zerkając na pysk srokatego. Na grzbiecie jego nosa utworzył się, trójkąt z ziemi. Uśmiechnąłem się, wiedząc że rytuał się powiódł. 
 
Szturchnąłem delikatnie pyskiem błogosławionego ogiera i uśmiechnąłem się do niego. Kiwnąłem głową, jakbym mu oświadczał, że bogowie są mu przychylni.
- Masz racje, odpocznij, zapoznaj się z terenami, ze stadem. Może znajdziesz gdzieś naszego syna, Opium. Na pewno chętnie Cię oprowadzi. - Uśmiechnąłem się znów. Poczułem przyjemne ciepło z racji udanego obrzędu.


Vagabond otrzymuje błogosławieństwo. Na jedno przedsięwzięcie szanse na zebranie ziół, bądź wyleczenie choroby wzrastają do 50%

~Lazul
Powrót do góry Go down
Lapis
Świadomy | wojownik
Lapis


Posty fabularne : 66

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptyWto Maj 07, 2019 8:22 am

Nie chcąc zbytnio ingerować w ich ceremonie, osunąłem się w tył i położyłem się na swoim miejscu, które przypominało ogromy tron, wyrzeźbiony dawno temu. Nie chciałem być wścibski czy nieokrzesany patrząc się na łaskę spływającą na nowego, jak ciele na malowane wrota. Zakryłem bok ogonem i przymknąłem oczy, popadając w delikatna medytacje, czując przepływ mocy która przebrnęła przez Lazula i wtłoczyła się w Vagabonda. Westchnąłem głośno, kiedy było już po wszystkim i wreszcie otworzyłem oczy, koncentrując się na srokatym.
- Idz więc, nowy członku Delty Opalu, podziwiaj tereny i czuj się u nas jak w domu, albowiem właśnie go znalazłeś - mój głos był patetyczny a głowa znów utkwiła dość wysoko, dając złudzenie że jestem rzeźbą.
- Swoją drogą... uważaj na schodach, bo można się nieźle poobijać -dodałem trochę ciszej i uśmiechnąłem się uroczo, kładąc uszy po sobie.
Powrót do góry Go down
Vagabond
Medyk
Vagabond


Posty fabularne : 66

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptyWto Maj 07, 2019 12:10 pm

Otworzył szeroko oczy, a potem natychmiast je zamknął, gdy piasek zaczął delikatnie przesuwać się po jego rzęsach, grzbiecie nosa i ganaszach. Uczucie było zabawne, Włóczęga przechodził piaskowy chrzest.

Trójkąt z ziemi zsypał się z jego nosa przy delikatnym ruchu głową, gdy ogier skinął kapłanowi z uśmiechem.

W tym oto momencie przestał być włóczęgą, jednak jego imię nadal brzmiało Włóczęga. Włóczęga uznawał tę zbieżność losu za wyjątkowy brak wiary w jego chęć zmiany.

- Spokojnie, jestem mistrzem w zachowywaniu równowagi - oznajmił z szerokim, trochę krzywym - jakby miał udar - uśmiechem, i lekko się zachwiał, jakby chciał tym natychmiast zaprzeczyć własnym słowom. - Ale jeśli... schody zawiodą któregoś z was, wiecie, gdzie mnie znaleźć. Bywajcie - dodał, ukłonił się po raz trzeci, opierając prawą nogę o posadzkę, a lewą odciągając w tył.

Miał już odchodzić, gdy usłyszał ostatnie słowa Lazuliego. Zastygł na ułamek sekundy, w intensywnie niebieskim oku rozbłysnęła nieokreślona iskierka. Opium to ich dzieciak?

Dzisiejszy dzień obfitował w więcej ciekawostek, niż osiadły Włóczęga mógłby się spodziewać. W uszach nadal dźwięczało mu słówko dom. Brzmiało obco, jak wyrwane z egzotycznego dialektu, rzadko kiedy gościło na jego wargach. Ruszył w stronę schodów, wywijając ogonem niby drewnianą laseczką.


[z/t]
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptyWto Maj 07, 2019 1:10 pm

Uśmiechnąłem się delikatnie i zaśmiałem pod nosem odprowadzając Włóczęgę wzrokiem. Cieszyłem się, że widzę w nim jakąś nie udawaną radość. Nie odzywałem się już dopóki nie zniknął gdzieś za kolumnami. W końcu zostałem z mężem sam.
- Co się stało kochany... Przeprasza... Nie było mnie stanowczo za długo..- zacząłem się tłumaczyć, czując narastającą frustrację względem samego siebie. Nie lubiłem, gdy komukolwiek działa się krzywda. A tym bardziej mojej rodzinie.
Podszedłem do niego powoli i schyliłem łeb żeby przyjrzeć się ranie ukochanego. Syknąłem delikatnie widząc ranę szpecącą ciało Lapisa. Westchnąłem i niemal mógł wyczuć jak bardzo wyklinam sam siebie w myślach.
Powrót do góry Go down
Lapis
Świadomy | wojownik
Lapis


Posty fabularne : 66

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptyWto Maj 07, 2019 7:06 pm

Kiwnąłem głowa do Vagabonda i sam podążyłem za nim wzrokiem aż jego zad nie zniknął z pola widzenia. Spojrzałem na męża po czym uśmiechnąłem się delikatnie i kiedy do mnie podszedł, chwyciłem go obiema nogami, wciągając na ten obszerny tron, czy tam legowisko.
- Kładź się, rana już się zagoiła, nie było źle, odbyło się bez głębszych zadrapań - położyłem głowę na jego kłębie zamykając oczy i chłonąc chwilę miedzy nami. Odezwałem się dopiero po chwili.
- Mam dla ciebie prezent, chciałbym, żebyś zrobił naszemu synowi amulet - mówiąc to podniosłem łeb i sięgnąłem za ramę tronu, gdzie miałem swoją skrytkę. Wyrzuciłem mu przed nos dwa pokaźne wilcze kły.
- Jeśli dobrze zapamiętałem, to chyba tego ci trzeba -uśmiechnąłem się jednostronnie po czym ułozyłem się przy jego boku.
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptyWto Maj 07, 2019 8:07 pm

Zaśmiałem się uroczo, gdy mąż przyciągnął mnie do siebie. W momentach, gdy byliśmy sam na sam zachowywał się zupełnie inaczej.
- Przepraszam, mimo wszystko - westchnąłem cicho i wtuliłem się w niego przysuwając się bliżej. Zamknąłem oczy na chwilę, sam napawając się błogą ciszą, spokojem i ciepłem męża. Jego głos wybudził mnie z delikatnej fazy medytacji. Zatrzepałem głową i spojrzałem ne niego zdziwiony.
- To znaczy masz prezent dla Opium, a nie dla mnie? - zaśmiałem się delikatnie i spojrzałem na wilcze kły. 
- To od tego ta rana? - spytałem przechylając delikatnie łeb i spoglądając na ukochanego. Zarzuciłem ogon na niego delikatnie smyrając go po boku.
- Tego i topazu. Mam oba składniki. Trzcinę tu gdzieś pewnie masz. Teraz tylko muszę poczekać do północy. Tobie też zrobić? - spytałem ciekaw czy będzie go chciał czy nie. Wiedziałem jakie jest jego zdanie. Znałem go dość dobrze. Mimo to nie sprzeczałem się z nim. Nie winiłem go. Bogowie znali go na wylot, a mimo to posadzili go na tronie, a ja im ufałem.
Powrót do góry Go down
Lapis
Świadomy | wojownik
Lapis


Posty fabularne : 66

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptyWto Maj 07, 2019 9:30 pm

- Przestań mnie przepraszać, wiesz, że tego nie lubię -mruknąłem po czym zgromiłem go wzrokiem. Nie było go przy mnie, bo werbował nowych członków stada, to było ważniejsze niż chuchanie i dmuchanie na moje rany. Nie był medykiem, co by zrobił? Pomodliłby się do tkanek żeby się zrosły?
- Kochanie, dla ciebie mam lepszy prezent - wyszeptałem trochę ciszej po czym uszczypnąłem go bardzo delikatnie za uchem, kiedy się układałem na boku przy nim.
- Tak, od tego. Sam wyruszyłem na polowanie, nie zabiłem zwierza, mam nadzieję, że jeszcze żyje - kiwnąłem głowa raczej do siebie niż do niego, po czym przygryzłem dolną wargę na chwilę, zamyślając się.
- Nie sądzisz, że to iście barbarzyńskie, że musimy pozbawiać zębów by zrobić amulet? Czuje się z tym jakiś... dziki- westchnąłem krótko po czym spojrzałem na niego.
- A po co mi amulet...- i znowu swoje.
- Znaczy jak chcesz, to przyjmę... Tyle że wiesz, gdzie mam te czary... - zaśmiałem się gromko po czym uśmiechnąłem się wesoło.
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptySro Maj 08, 2019 9:59 am

Westchnąłem cicho i kiwnąłem głową. Czasem zastanawiałem się jak tak dwa różne charaktery mogły się w sobie zakochać. Byliśmy zupełnie inny i czasem by się wydawało, że nie ma między nami ani odrobiny porozumienia. A jednak jakoś nam się udawało trwać w związku. Pytanie na jak długo.
Lapis jednak zaraz rozwiał te wszystkie myśli i obawy swoim zachowaniem, a ja zamruczałem delikatnie i zatrzepotałem uszami. Spojrzałem na niego kątem oka słysząc mowę o prezencie i pokręciłem na niego delikatnie głową. Cóż, do samej rozmowy o tych sprawach też mieliśmy inne podejście.
Westchnąłem i kiwnąłem głową słysząc jego słowa.
- Cieszę się, że go nie zabiłeś. Dałeś mu szanse na przeżycie. I rozumiem Twój tok myślenia, ale nic na to nie poradzę, takie są prawa bogów. Widocznie mają w tym jakiś powód. Jaki? Niestety tego sam nie wiem. - odpowiedziałem mu znów trochę zirytowany, że dziś nie znam odpowiedzi już na drugie pytanie. Co to? Dzień dobijania Wyroczni? Zaśmiałem się w myślach.
Wywróciłem na niego oczami dość teatralnie i pokręciłem głową.
- To Ty miej go dla ozdoby. A ja będę spokojniejszy o Ciebie. Dobrze? - musnąłem chrapami bok jego szyi przymilając się do niego.  Zawsze starałem się dojść między nami do jakiegoś kompromisu i porozumienia, a wiedziałem, że jemu też na tym zależy.
Powrót do góry Go down
Lapis
Świadomy | wojownik
Lapis


Posty fabularne : 66

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptySro Maj 08, 2019 10:09 am

Kiwnąłem łbem po czym przymknąłem delikatnie swoje oczy, okalane białymi jak śnieg rzęsami.
-Może oni po prostu lubią patrzeć, jak wszyscy się mordują. Wiesz, taki zwrot akcji - najpierw wilki napadną ci na rodzinę, później ty napadniesz na wilki. Co notabene nie czyni nas, a przynajmniej mnie, lepszym od tych drapieżników. Jestem dokładnie taki sam- zarechotałem po czym zrobiłem groźną minę i udałem że warczę. Cóż, jak na konia wyglądało to dość komicznie.
- Bój się mnie, zjem ci wszystkie 30 źrebiąt- popchnąłem go nosem tak mocno, ze aż wywrócił się bardziej na bok. Cóż, siły miałem bardzo dużo, czasami się zapominałem, ze jakby nie patrzeć to jednak byłem półbogiem.

A ten znowu o tym amulecie, no jak ja miałem wyglądać z tym dziadostwem? Czułem się jak klacz z błyskotkami. Wywróciłem oczami a później spojrzałem mu w oczy, strzygąc uszami.
- Uh, dobra, już dobra. Założę go. Będę wyglądać jak laluś na sterydach, ale niech już jest -mruknąłem po czym uśmiechnąłem się trochę głupkowato. Faktycznie, byliśmy inni, ale coż ja mogłem na to poradzić. Zrządzenie losu nas połączyło, wiec tak zostało.
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptySro Maj 08, 2019 10:55 am

Fuknąłem na niego niezadowolony. Często nasze rozmowy kończyły się właśnie w ten sposób. Kłótnią o tym jacy są i czego chcą bogowie. Dziś nie miałem ochoty na tą kłótnie, ani odrobiny więc tylko westchnąłem.
- Wiesz, że często takie rzeczy jak kości i kły można znaleźć? Albo uzyskać je w obronie? - Westchnąłem czując zbliżającą się kłótnie, mimo że chciałem jej uniknąć, nie mogłem nie bronić bogów. Czasem może i chciałem, ale nie mogłem.
- Nie jesteś takim sam... - dodałem niezadowolony z tego porównania, ale mój smutek i niezręczna cisza nie trwała długo, bo mój mąż jak widać stwierdził, że też nie ma ochoty na kłótnie. Zaśmiałem się głośno z jego zachowania.
- O nieeee, nie jedz moich źrebiąt. Błagam - starałem się chociaż udawać przerażonego ale co jakiś czas po prostu śmiech wydostawał się na światło dzienne, a w zasadzie wieczorne. Kiwnąłem głową, ale już nie mówiłem nic o amulecie. Zrobię mu go. Będzie chciał to założy. Nie będzie chciał to podaruje go komuś innemu. Ot kompromis jak się patrzy.
Powrót do góry Go down
Lapis
Świadomy | wojownik
Lapis


Posty fabularne : 66

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptySro Maj 08, 2019 11:24 am

Faktycznie chyba nie miałem ochoty na kolejną kłótnie o tych świecących dupach w chmurach. Wybrali mnie, no i świetnie, co nie znaczy że nie miałem prawa mieć własnego zdania i głosić swojej filozofii. Nie byłem niewdzięczny, po prostu nie podobała mi się ta niesprawiedliwość, konserwatywność i kult.

- Zjem je wszystkie! A na deser zostawię sobie ciebie, najlepszy kąsek - ugryzłem go pod gardło i przytrzymałem przez chwilę, udając, że wciąż warczę. Cóż, jak nikt nie patrzył i byłem z końmi którym ufałem i się z nimi przyjaźniłem, zachowywałem się zupełnie inaczej.

Po tej krótkiej szarpanine puściłem go i stanąłem nad nim, okrakiem przechodząc nad jego grzbietem.
- A tobie co za prezent dać w zamian za amulet? Postawić ci nowy ołtarz? - uśmiechnąłem się łobuzerko po czym pokazałem ząbki w zadziornym wyrazie pyska. Stałem tak nad nim, delikatnie machając ogonem, wyluzowany. Nie słyszałem nikogo w pobliżu więc nie miałem powodu się stresować, że ktoś mnie zobaczy bez mojej władczej maski.
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego EmptySro Maj 08, 2019 11:49 am

Nie tylko on mógł się w końcu wyluzować. Sam zupełnie inaczej zachowywałem się, gdy byłem tylko przy nim. Był mi najbliższy więc przy nim najbardziej byłem sobą.
- O nie, w takim razie zjedz tylko mnie i zostaw moje dzieci o groźny Lapisie. Błagam. - zaśmiałem się znów, choć chciałem brzmieć na przerażonego. Jednak przy nim zszedł ze mnie cały stres, a śmiech był dla mnie czym w rodzaju rozładowania napięcia po ciężkim dniu. udawałem że mu się wyrywam gdy mnie ugryzł miotając się delikatnie i bijąc go ogonem jak tylko mogłem.
Gdy wstał, spojrzałem na niego oglądając się do tyłu i wywróciłem na niego oczami.
-A co jeszcze proponujesz? - spytałem choć czułem się odrobinę niezręcznie. Mimo to wiedziałem, że on lubi takie zagrywki więc postanowiłem się przemóc. Uśmiechnąłem się zalotnie do niego.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Świątynia Świadomego Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Świadomego   Świątynia Świadomego Empty

Powrót do góry Go down
 
Świątynia Świadomego
Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
W galopie :: Stado Delty Opalu :: Dolina Iluminacji :: Święta Ziemia-
Skocz do: