|
| Las w dolinie | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Etoilé władca | medyk
Posty fabularne : 119
| Temat: Las w dolinie Pią Kwi 12, 2019 9:16 am | |
| Szeroki, słoneczny las liściasty. Słońce łagodnie przedziera się przez korony drzew, rozświetlając runo. Pełno tu krzewów z jagodami i malinami, a między roślinnością kryją się zające. W dzień las wybrzmiewa śpiewem ptaków, zaś w nocy muzykują świerszcze. | |
| | | Sa'nem Medyk
Posty fabularne : 33
| Temat: Re: Las w dolinie Czw Kwi 25, 2019 11:34 am | |
| Nie mogła cały czas kręcić się blisko morza - wszystko, co było tam do znalezienia, już znalazła, nie mówiąc już o tym, że przydałaby się jej zmiana krajobrazu raz na jakiś czas. Ile można było słuchać tłuczących się po okolicy fal? I świstu wiatru, który je wywoływał? Zwłaszcza, że wiatru nie cierpiała ponad wszystko, zwłaszcza takiego mocnego, jaki występował na wybrzeżu. Tak, musiała ruszyć gdzieś, gdzie będzie ciszej i gdzie na chwilę będzie mogła mieć święty spokój. Więc ruszyła - w kierunku nizin. I w kierunku lasu - bo w miejscu, w którym rośnie wiele drzew, jest również i kora, zaś w ich cieniu rosło dużo medykamentów. A ona miała je znaleźć. Ruszyła więc, z początku strzygąc uszami z powodu kontrastu ciszy z hałasem, jakiego doświadczyła wcześniej. Nieszczególnie przeszkadzała jej ta zmiana - przynajmniej chwilowo, nie skupiała się jednak na tym, zamiast tego rozglądając się uważnie, zwracając szczególną uwagę na to, co rosło na ziemi i na to, jakie drzewa i krzewy widziałam w pobliżu - ich kora mogła być przydatna. Nadal nie miała niczego, co mogłoby leczyć choroby spowodowane pasożytami, niczego do usztywniania złamań i niczego, co pomagało w trawieniu, niczego, co zwiększało odporność, niczego, z czego mogła zrobić opatrunek... i żadnej trucizny, a te też miały się jej z całą pewnością w przyszłości przyznać, chociaż o tym ci, na których miała to zastosować, powinni raczej nie wiedzieć. Pytanie tylko, czy to, co znalazła, też się takie okaże. | |
| | | Anahita Wojownik
Posty fabularne : 13
| Temat: Re: Las w dolinie Pią Kwi 26, 2019 8:24 pm | |
| Gniada kobyła przechadzała się po terenach własnego stada, pozostając czujną, jednak pewną siebie. Nic, czemu by nie mogła stawić czoła tutaj się nie znajdowało, ponad to, z każdym niebezpieczeństwem sobie da radę! Zdecydowała się na swobodny spacer, być może kogoś przy okazji spotka. I spotkała. Klacz, która wsadzała nos w jakieś rośliny, widocznie czegoś poszukując, na co skierowała uszy do tyłu w niezrozumieniu. Nie zdążyła jeszcze odgadnąć, dlaczego konie wybierają inną ścieżkę niż ścieżka WOJOWNIKA, poświęcając się zbieraniu ziółek i modlitwach. Bez sensu. - Cze - przywitała się z dość daleka, żeby klacz nie była zaskoczona nagłym jej przybyciem, a podchodząc bliżej rozpoznała już konkretną członkinię stada. To była chyba Sa'nem. Albo sangem. Albo jakiś tangem, cokolwiek tak naprawdę. Znała tylko prawdziwe konie, które nie boją się przeciwstawić drapieżnikom i innym koniom, a ich imiona warto zapamiętać! Chociaż kontakt z kimś, kto by potrafił wyleczyć rany po starciu też byłby czymś ekstra... - Co ty za badyle zbierasz? - zapytała bardziej w kierunku zaczęcia rozmowy. Tak naprawdę nie interesowała ją ta dziedzina wiedzy. Była obszerna i niepotrzebna, wolała się skupić na tym, gdzie uderzyć, żeby najbardziej bolało. Machnęła ogonem, oczekując odpowiedzi od, o dziwo, niższej klaczy. Mniejszy wzrost dawał jej uczucie pewności, dlatego uniosła nieco łeb, mrużąc przy tym brązowe ślepia. | |
| | | Sa'nem Medyk
Posty fabularne : 33
| Temat: Re: Las w dolinie Pią Kwi 26, 2019 9:26 pm | |
| Niestety, nie znalazła ani jednego medykamentu, na co zatrzęsła z irytacją swoim grzebieniem tłuszczowym ruszając przed siebie... a przynajmniej mając taki zamiar, bo zamiast pustej przestrzeni zastała inną osobniczkę swojego gatunku i zarazem członkinię swojego stada. Nie znała jej imienia, bo i nigdy za bardzo nie zwracała na nie uwagę, niemniej jednak z wyglądu ją kojarzyła... i pamiętała, że jeśli chodziło o stado, to była w połowie mieszańcem. Mieszańcem stworzonym z kimś, kogo Księżycowe Szczyty nigdy nie znały. Mniejsza z tym, że miało to miejsce tak dawno, że kara nawet nie pamiętała tamtego momentu. - Żadne - odpowiedziała jedynie, z irytacją uderzając ogonem o bok swojego uda. - Te tereny są bezużyteczne. Nic na nich nie rośnie - próbowała zerwać coś już w drugim miejscu, a jednak nie była w stanie znaleźć tu kompletnie NIC. Za to na tamtej, nieszczególnie ładnej klaczy... można było dostrzec całkiem sporo interesujących blizn. - Dobrze walczysz? - spytała się jej, nieco przechylając głowę w bok, by baczniej się jej przyjrzeć. Jeśli tak, to może mogłyby razem poćwiczyć? | |
| | | Anahita Wojownik
Posty fabularne : 13
| Temat: Re: Las w dolinie Pią Kwi 26, 2019 9:56 pm | |
| Anahita byłaby zdziwiona, gdyby druga klacz pamiętała jej narodziny. Z tego, co kojarzyła, kara urodziła się później od niej. I to dużo, bo była już wtedy dwulatkiem, który szukał przygód, ale jednocześnie lubił się zadawać ze źrebakami, które i tak nic nie pamiętały potem z tych spotkań. Prócz odruchów, żeby usuwać się z drogi, bo może przez przypadek przez kogoś przejść. Prychnęła cicho, jednak z dozą zadowolenia, gdy usłyszała pytanie, nie mając jednak na tyle wykształconej mimiki pyska, aby zrobić coś poza sygnałami dźwiękowymi. - Chcesz się przekonać? - zadała pytanie, potrząsając przy tym grzywą i odsuwając się od klaczy na pewną odległość. Nie chciała ranić członków swojego stada, jednak przyjacielski sparing byłby dobrą opcją. Mogłaby się przekonać wtedy, ile medycy są warci. Parsknęła przeciągle, zaokrąglając grzywę i przyspieszając do kłusa na niedługim odcinku, uważnie śledząc ruchy dość ładnej, karej klaczy. Szkoda, że interesowała się badylami zamiast poważnymi sprawami. | |
| | | Sa'nem Medyk
Posty fabularne : 33
| Temat: Re: Las w dolinie Pią Kwi 26, 2019 10:22 pm | |
| Czy chciała się przekonać? Wystarczyło zobaczyć błysk w oczach, żeby zrozumieć, że tak faktycznie było. Tamta była starsza i na dodatek wyższa, więc mogła stanowić jakieś wyzwanie... chociaż w przyszłości zapewne już nim nie będzie, zwłaszcza, że w przeciwieństwie do Sa'nem nie mogła się sama leczyć! - Jeśli się nie boisz! - odpowiedziała jedynie, pozwalając, by jej pysk zadrżał nieco w geście śmiechu, po czym skoczyła w kierunku tamtej, nie zamierzając marnować czasu. Może poćwiczyć walkę nie odnosząc przy tym żadnych ran w przeciwieństwie do tego, co stałoby się, gdyby naprawdę postanowiła walczyć z innym koniem albo gdyby na przykład uznała, że dobrym pomysłem będzie zaatakowanie drapieżnika. Była niższa, niemniej jednak uznała, że dobrym pomysłem będzie próba ugryzienia tamtą w grzebień tłuszczowy, następnie zaś spróbowała jedną z przednich nóg kopnąć tamtą w pęcinę jednej z tylnych kończyn Anahity, by ostatecznie spróbować zaatakować jej udo uderzeniem obu tylnych kopyt. Oczywiście wszystkie ciosy były jedynie takie, by nie móc zadać tamtej prawdziwych ran - to były jedynie ćwiczenia! Let the fun begin. | |
| | | Anahita Wojownik
Posty fabularne : 13
| Temat: Re: Las w dolinie Pią Kwi 26, 2019 10:57 pm | |
| Anahita zawsze była gotowa do poćwiczenia walki. Nie tylko podczas obron czy napadów koni samotnych na ich tereny, ale także z członkami własnego klanu, kiedy obie strony chciały poćwiczyć, aby być lepszymi w walce. Czując, jak zęby lekko zaciskają się na jej grzebieniu tłuszczowym cofnęła uszy, nie chcąc dać się ot tak zjeść. Nie ma, deserki to na potem należy zostawić! Zdecydowała się na ugryzienie ją w okolice kłębu, korzystając z przewagi wysokości, jednak robiąc to tak, aby nie zadać jej prawdziwych ran. Nie chciała skrzywdzić kogoś, kto potencjalnie by mógł wyleczyć gniadą, gdyby odniosła jakieś obrażenia podczas walk. Następnie zdecydowała się zrobić użytek również ze swojej siły, przenosząc ciężar ciała na zad i odbijając się w taki sposób, aby ją częściowo móc staranować, napierając na nią bokiem o prawą stronę klatki piersiowej klaczy. Gdyby atak się udał, mogłaby częściowo zachwiać równowagą młodszej, co być może wybiłoby ją z rytmu. Atak na pęcinę udał się dość słabo, poczuła jedynie, jak kopytem smyra ją po kawałku delikatnej skóry, na co cofnęła ponownie uszy, łypiąc wściekle białkami oczu. Nie zamierzała być dłużna jeśli chodzi o dość mocnego kopniaka z tylnych kopyt, na co odpowiedziała podobnym ruchem do pierwszego ugryzienia, a mianowicie po postawieniu nóg karej na ziemi przylgnęła do niej bokiem tak, aby ciężko jej było ponownie kopnąć, a następnie lekko uszczypnęła ją w zad, parskając przy tym rozbawiona. Co ty na to, pani medyk? Całkiem nieźle jej szło, dlatego być może ją trochę nie doceniła? Być może jednak coś tam umie się ruszać? Zobaczymy, co dalej! | |
| | | Sa'nem Medyk
Posty fabularne : 33
| Temat: Re: Las w dolinie Pią Kwi 26, 2019 11:31 pm | |
| Czując zęby zatapiające się w jej kłębie drgnęła, próbując kopnąć kolano jednej z przednich nóg gniadej i licząc na to, że w ten sposób odgoni jej zainteresowanie od swojego grzbietu. Nie mogła pozwolić, żeby tamta wykorzystywała swoją przewagę wzrostu, to by była najgorsza rzecz, jaką mogłaby w ogóle zrobić. Uderzenie, które otrzymała, było... mocne, choć nie tak potężne, jak poprzedni atak. Poczuła, jak siła tamtej odpycha ją w tył i jedynym, co mogła w tej sytuacji zrobić, było zaparcie się wszystkimi czterema kończynami o ziemię, co, na całe szczęście, okazało się być wystarczające, aczkolwiek i tak jej poczucie równowagi i sama równowaga z resztą została całkiem porządnie naruszona. Nie mogła pozwolić tamtej na dłuższe wykorzystywanie swojej przewagi siły i gabarytów, musiała sama w jakiś sposób znaleźć się WYŻEJ niż druga klacz, toteż uniosła w górę swoje przednie nogi, zamierzając zarzucić je od boku na grzbiet tamtej, jednocześnie zamierzając oczywiście ją w ten sposób uderzyć i przenieść na gniadą część swojego ciężaru ciała, potem zaś podjęła próbę ugryzienia tamtej w kłąb, żeby pokazać jej, że to wcale nie tak, że to ta wyższa zawsze rządzi! | |
| | | Anahita Wojownik
Posty fabularne : 13
| Temat: Re: Las w dolinie Pią Kwi 26, 2019 11:47 pm | |
| Poczuła smyrnięcie na przedniej nodze, jednak nie przejmowała się tym. Widocznie klacz nie bardzo wycelowała, ale już drugim atakiem na nieszczęście trafiła. Ana okropnie nie lubiła, gdy ktoś nad nią dominował, dlatego ta sytuacja zdecydowanie jej się nie spodobała. Od razu podjęła próbę pozbycia się intruza z grzbietu, która polegała na tym, że również podniosła przednie nogi, jednak o wiele wyżej, starając się zrzucić z siebie klacz w takiej dziwniejszej wersji uniku, by zaraz po wylądowaniu na ziemi karej unieść tylne kopyta w górę, odwracając się zadem do medyczki i próbując wycelować w jej klatkę piersiową, chcąc lekko ją kopnąć. Oczywiście siła mięśni zadu była zdecydowanie większa niż to, co teraz sobą prezentowała, jednak nie chciała, aby staro-nowa znajoma od razu się przekręciła przez taki pokaz siły! Jak już jej zadnie nogi wylądowały na ziemi, zdecydowała się powtórzyć atak, ponownie celując w klatkę piersiową kobyły. A raczej próbowałaby celować, gdyby nie fakt, że stała odwrócona od niej, przez co nie bardzo miała jak patrzeć. Miała jedynie nadzieję, że teraz Sa'nem nie wykombinuje czegoś dziwnego, co znowu by polegało na jakiś próbach wskakiwania na jej grzbiet. Wszystkie ataki wykonywane przez wojowniczkę stada Księżycowych Szczytów nie były groźne, prawdopodobnie maksymalnie, co mogą wynieść szkodliwego to parę siniaków. | |
| | | Sa'nem Medyk
Posty fabularne : 33
| Temat: Re: Las w dolinie Sob Kwi 27, 2019 11:36 am | |
| Anahicie się nie udało - w tej turze poniosła sromotną porażkę, bo żaden z jej pierwszych dwóch ataków, czy też prób obrony, nie powiódł się, zamiast tego jedynie pokazując, że wcale nie jest taka silna, jak myśli, że jest. Sa'nem utrzymała się na jej grzbiecie i w poczuciu triumfu spróbowała złapać ją za grzebień tłuszczowy i szarpnąć nim licząc na to, że tamta się podda - inaczej nastąpi impas, bo kara na pewno nie zamierzała odpuścić i zaprzestać walki, zwłaszcza teraz, kiedy miała oczywistą przewagę! Skrzywiła się w momencie, w którym cios tamtej uderzył ją w jedną z tylnych nóg, nie mogła jednak pozwolić, żeby tamta poczuła się zbyt silna! Spróbowała zacisnąć zęby ja jej grzebieniu tłuszczowym i przytrzymać ją nieco uznając, że kiedy tamta zrozumie, że jest na przegranej pozycji, podda się. - Jak się z tym czujesz? - spytała się tamtej po czym podjęła próbę złapania grubego naręcza grzywy tamtej i pociągnięcia za niego z całej siły z zamiarem odciągnięcia głowy tamtej tak, żeby było jej niewygodnie. Jeśli się jej uda, to tamtej bardzo trudno będzie wykonać jakikolwiek manewr, o ile chciała tę grzywę zachować! | |
| | | Anahita Wojownik
Posty fabularne : 13
| Temat: Re: Las w dolinie Sob Kwi 27, 2019 11:51 am | |
| Ona? Poddać? Chyba Sa'nem nie do końca zdołała ją poznać podczas swojego pobytu w stadzie! Nie zamierzała się ani trochę poddawać, poddają się tylko tchórze i lenie, którym się nie chce walczyć, a Anahita chciała jeszcze poćwiczyć swoje umiejętności. Szczególnie, że ćwiczenie pozbycia się konia ze swojego grzbietu mogło okazać się przydatne w późniejszym życiu. Poczuła, jak zęby zaciskają się na jej grzebieniu tłuszczowym, na co machnęła głową, próbując wtedy wycelować nogą w jej zadnią nogę, jako że nie powiodło jej się uwolnienie i nie mogła wykonać swoich baranków. Tym razem zdecydowała się ponownie spróbować zrzucić klacz ze swojego grzbietu, jednak tym razem nieco innym sposobem. Napięła okazałe mięśnie, przenosząc ciężar ciała na bok, gdzie znajdowała się reszta ciała kobyły, po czym zaczęła energicznymi krokami kierować się w jej stronę. Chciała wykorzystać swoją przewagę w sile i wysokości aby zachwiać jej równowagą i być może powalić na ziemię, gdyby wszystko się udało. Parsknęła w złości i w chwilowym przypływie zmęczenia, ponieważ poruszanie się z półtonowym balastem na plecach, nawet jak nie był on w całości na nią przeważony, było dość trudne i wyczerpujące. Zamierzała również wykorzystać swoją zręczność i jako taką gibkość, wyciągając szyję w kierunku zadu partnerki do przyjacielskiego sparingu, by ugryźć ją lekko w udo, które stało najbliżej jej pyska. Następny atak medyczki udał się aż za dobrze, ponieważ gniada musiała na chwilę przystanąć w bezruchu pod wpływem ugryzienia i przytrzymania części szyi, jednak poddawać się nie zamierzała. Szczególnie, że następny ruch, który zakładał pociągnięcie ją za grzywę i przytrzymanie głowy w niewygodnej pozycji w górze niezbyt dobrze się udał. Głównie dlatego, że ahałka zdołała złapać kawałek grzywy, jednak wraz z pociągnięciem niewielka ilość włosów, które były w jej pysku wyślizgnęła się spomiędzy zębów, przez co głowa mieszańca była wolna. Zamierzała to wykorzystać, szczególnie że klacz wolała unikać bezpośredniego starcia sił. Zamierzała naprzeć na jej ciało swoim bokiem, chcąc nieco się poprzepychać z karą, by następnie uraczyć ją ugryzieniem w kłąb korzystając z bliskości. Na zaczepkę nic nie odpowiedziała, cała skupiając się na walce i na uwolnieniu się spod ciężaru przeciwniczki. | |
| | | Sa'nem Medyk
Posty fabularne : 33
| Temat: Re: Las w dolinie Sob Kwi 27, 2019 9:12 pm | |
| Zaczęła cofać się pod wpływem napierającego na nią ciała i spróbowała odpowiedzieć pięknym za nadobne,starając się mocno naprzeć klatką piersiową na bok tamtej, tak, by ich siły się wyrównały*, albo nawet lepiej, żeby to tamta równowagę straciła. Może jak zrozumie, że Sa'nem mimo zbierania zielska ma zadatki także i na wojowniczkę, to odpuści? Najwyższy czas się poddać, zwłaszcza, że się przegrywa! Potem gniada spróbowała ją ugryźć - bez większego powodzenia, jako, że zdołała jedynie musnąć sierść karej. Z całą pewnością nie był to jakiś nieprzyjemny gest, chociaż gdyby się udał, mogłoby być gorzej! Ale! Sa'nem, korzystając z tego, że tamta akurat nachyliła swoją głowę w jej kierunku, spróbowała kopnąć ją w pysk. Niech sobie nie myśli, że może ją ot tak podskubywać! Czas się poddać, pani gniadoszko. Natychmiast. Parsknęła w odpowiedzi na otrzymane ugryzienie w kłąb i spróbowała odpowiedzieć swojej przeciwniczce tym samym, żeby sobie nie pomyślała, że może ją ot tak dominować.
( Zróbmy tak, że jak mam wyższy wynik niż ty to ty trafisz równowagę, a jak na odwrót to ją ją tracę i spadam. ) | |
| | | Anahita Wojownik
Posty fabularne : 13
| Temat: Re: Las w dolinie Nie Kwi 28, 2019 9:25 am | |
| Niestety, dzisiaj walka jej wyjątkowo nie szła! Nie dość, że nie udało jej się zrzucić klaczy z siebie, to jeszcze straciła równowagę przez napór ciała karej na bok, przez co musiała się wycofać nieco, aby ją odzyskać. Gdy spróbowała ją ugryźć, poczuła dość mocne uderzenie w pysk, jednak nie na tyle, aby dało radę cokolwiek zrobić. A teraz zamierzała wykorzystać to, że kobyle brakuje już aż trzech punktów stabilnego podparcia i ponownie spróbować popchnąć ją swoim ciałem, aby z niej w końcu zeszła. Nie miała zamiaru dłużej trzymać pasożyta na swoich barkach, trzeba się w końcu uwolnić od koni, które ją ograniczają i nie pozwalają jej się rozwijać! Poczuła również ugryzienie na kłębie, na co zareagowała ponownie tym samym ruchem, jednak tym razem celowała w szyję przeciwniczki, chcąc ją podszczypać zębami za napiętą skórę. Nie będzie jej tu jakaś medyczka pluć w twarz! Na szczęście to był tylko sparing, w rzeczywistej walce na pewno nie miałaby szans. Kolejna tura ruchów i ponownie gniada zaczęła korzystać z wcześniejszego, pierwszego pomysłu, jakim było stanięcie wysoko na tylnych nogach, podkulając pod siebie przednie i próba zrzucenia ciężaru poprzez zsunięcie się medyczki na ziemię po grzbiecie. Miała nadzieję, że teraz jej się uda, bo nie miała zamiaru odpuszczać dopóki Sa'Nem nie zleci z potężnego grzbietu wojowniczki! | |
| | | Sa'nem Medyk
Posty fabularne : 33
| Temat: Re: Las w dolinie Nie Kwi 28, 2019 6:04 pm | |
| Czując, jak ciało tamtej napiera na nią nagle z olbrzymią siłą straciła nieco równowagę i zeskoczyła na trawę, chcąc zachować chociaż resztki tej stabilności i spoglądając na drugą klacz przez kilka chwil. Byłaby dobrym obrońcą, chociaż wcale nie była od niej zaraz taka lepsza - zrzucenie intruza z grzbietu zajęło jej całkiem sporo czasu, podejrzanie sporo patrząc na to, że przecież była wojowniczką! Ale! Jeśli będą regularnie się bić, zwłaszcza, że tamta nie miała aż takiej przewagi... - Widzimy się jutro - powiedziała zdecydowanym tonem, posyłając gniadej skinienie głową, po czym opisała jej dokładnie miejsce, w którym miały się spotkać. Musiała zbierać zioła, a jakaś obstawa przydałaby się chociażby w wypadku napotkania jakiegoś drapieżnika, który zechciałby zatopić w niej kły. A potem odwróciła się i odeszła, choć należałoby chyba wspomnieć o tym, że w międzyczasie zdążyła zatrzymać się, odwrócić i puścić tamtej oczko.
z.t | |
| | | Anahita Wojownik
Posty fabularne : 13
| Temat: Re: Las w dolinie Nie Kwi 28, 2019 6:35 pm | |
| W końcu udało jej się zrzucić przeciwniczkę! Już miała zacząć ją kopać, jednak ta zdecydowała się przerwać sparing. Cóż, nie pozostało jej nic innego, jak parsknąć i potrząsnąć głową. Na pewno obie nabawiły się jakiś niegroźnych siniaków od tych swoich kopniaków i ugryzień na niby, ale w sumie nawet było fajnie! Wysłuchała karej, kiwając głową w potwierdzeniu jej słów i zanotowała sobie miejsce spotkania. Może być i tak, nie miała problemu z tym, że kto inny za nią ustalał miejsce spotkania, szczególnie że nie bardzo znała tereny poza ziemiami należącymi do stada. - Do jutra - mruknęła w odpowiedzi, nie zauważając, jak ta się do niej odwróciła i puściła oczko, bo już była odwrócona zadem i kierowała się w swoim własnym kierunku. Nie wyszło, droga pani, przykro mi. Może następnym razem kara będzie mieć więcej szczęścia w takich gestach.
zt | |
| | | Indigo Medyk
Posty fabularne : 54
| Temat: Re: Las w dolinie Pon Kwi 29, 2019 10:08 am | |
| Indigo galopowała przez las. Jej kopyta delikatnie zagłębiały się w leśnej ściółce, zakłócając spokój mieszkających w niej żyjątek. W powietrzu czuć było wiosnę, powietrze było wyjątkowo rześkie Gdzieś tam śpiewał ptak, zwiastun zbliżającej się zmiany pogody. Wiatr rozwiewał łagodnie długi, sięgający do pęcin ogon, w którym wplątały się w nie jakieś kwiatki, gałązki i liście, zdobyte podczas wędrówek. Wreszcie kara zatrzymała się, wbijając kopyta w miękkie podłoże. Uspokoiła oddech, po czym pochyliła głowę, sięgając po niewielkie jagody, rosnące na jednym z krzaczków. Były jeszcze kwaśne, ale Indigo nie przeszkadzało to zbytnio. Już wkrótce owoce staną się słodsze, trawa soczystsza.. Klacz niezwłocznie wzięła się za poszukiwanie ziół.
| |
| | | Admin Admin
Posty fabularne : 289
| Temat: Re: Las w dolinie Czw Maj 09, 2019 1:16 pm | |
| Sesja wygasła, zamykam, Indigo z/t | |
| | | Etoilé władca | medyk
Posty fabularne : 119
| Temat: Re: Las w dolinie Pią Maj 10, 2019 9:17 am | |
| Weszła do lasku z roześmianiem na pysku. Okolica była idealna do porannych spacerów, a pogoda dopisywała. Z niedawnych deszczów pozostało jedynie chłodne, wilgotne powietrze, jakże umilające wędrówkę. Na co komu nieskończony, wykańczający upał, jeśli przy odrobinie słońca wystarczyło kilkanaście stopni, aby czuć wiosnę. Ah, a tutaj było jej pełno. Rozejrzała się, automatycznie wertując wzrokiem runo. W tym okresie nie trudno o znalezienie czegoś przydatnego, choć trzeba przyznać, że ostatnimi czasy jej kolekcja ziół znacząco poszerzyła się. Jednak nie zmienia to faktu, że coś nowego zawsze by się przydało. Wszechobecną ciszę przerwał cichy śpiew słowników w koronach drzew. Uśmiechnęła się, wspominając Alys, tak pięknie wypowiadającą się o tych stworzeniach. Osobiście władczyni nie czuła do nich szczególnego sentymentu, ale dzięki koleżance ujrzała w ptakach coś więcej niż tylko beztroskie zwierzęta. Samotnie przemierzała lasek, wzdychając głośno na widok flory i fauny. | |
| | | Lapis Świadomy | wojownik
Posty fabularne : 66
| Temat: Re: Las w dolinie Pią Maj 10, 2019 10:14 am | |
| Udałem się na tereny księżycowych. Szukałem ich przywódczyni albowiem słyszałem o tym, że jest z niej dobry medyk i też bardzo pomocna klacz. Nadchodziły ciężkie czasy, wiec trzeba było poszerzyć swoje znajomości poza stado, a rana która nie chciała się zagoić była wyśmienitym pretekstem, żeby poprosić o pomoc. Zauważyłem ją, kiedy wydawało mi się, że zbierała zioła, wiec zachowywałem przez chwilę dystans. Stanąłem tak, by mogła poczuć mój zapach i uniosłem ogon, ale nie starałem się prezentować nadmiernie sztywno. Może i wyglądałem majestatycznie kiedy miałem ku temu powód, teraz jednak miałem nadzieje, że nasze pierwsze spotkanie wypadnie raczej przyjacielsko niż patetycznie. - Witaj - odezwałem się po chwili i posłałem jej delikatny uśmiech. Z opisu pasowała, ale nigdy nie widziałem jej na oczy, wiec wolałem rozegrać to spokojnie. - Lapis - ukłoniłem się jak na gentlemana przystało i spojrzałem w stronę iskrzącego miedzy drzewami słońca. - Piękny czas, wiosna - zagaiłem temat, uśmiechając się szarmancko. | |
| | | Etoilé władca | medyk
Posty fabularne : 119
| Temat: Re: Las w dolinie Nie Maj 12, 2019 1:25 pm | |
| Podniosła głowę, zadowolona z nowego znaleziska. Kolejny koper w jej kolekcji, coś niesamowitego. Pomyślała, że dobrze byłoby, gdyby miała więcej okazji do wykorzystywania swoich ziół, jednak szybko wyparła tę myśl. Życzenie komuś choroby tylko po to, aby zarobić nieco pereł było poniżej jej godności. Chociaż być może znajdzie gdzieś indziej ujście talentowi i niezwykle wyczulonemu oku. Sprzedaż niecierpliwym medykom? Coś na pewno się wymyśli... Ujrzała nieznaną dotąd postać, jednak skądś kojarzyła go. Niekoniecznie z widzenia, bardziej z opisów, które dochodziły do jej uszu. Wszyscy wiedzą, jak działa plotka, a wszelkie 'mądrości' przekazywane z ust do ust (pyska do pyska?) docierały doń w zupełnie odmiennej wersji. Toteż początkowo nie poznała władcy, jedynie w kącikach jej umysłu zaświtała myśl, że go zna. - Dzień dobry - przywitała się pogodnie, najprostszymi słowami. Uśmiechnęła się, słysząc jego imię. Wszystko jasne. - Etoile - skinęła głową na powitanie. - Co sprowadza cię w te strony? - ewidentnie nie często spotykała ważne osobistości na terenie jej skromnego stadka, tym bardziej w tak bezceremonialnych okolicznościach. Oczywiście, nie miała niczego przeciwko. Chociaż pewna doza niepokoju przemknęła jej przez myśl, zignorowała ją szybko. Inny nie znaczy gorszy. - A jakże. Am zaszczyciła nas cudowną pogodą, aż miło patrzeć - nawiązała do jednego z bóstw Nie znała Świadomego osobiście, jednak zdawało jej się, że, podobnie jak większość członków jego stada, głęboko w nie wierzy. Uśmiechnęła się zachęcająco. - Bogactwo ziół w tym niewielkim lesie może zaskakiwać. | |
| | | Lapis Świadomy | wojownik
Posty fabularne : 66
| Temat: Re: Las w dolinie Nie Maj 12, 2019 1:45 pm | |
| Klacz od razu przypadła mi do gustu, była zwykła, prosta, bez zdanych niepotrzebnych udziwnień w charakterze. W odpowiedzi na jej słowa kiwnąłem głowa zdecydowanie, po czym sam rozejrzałem się po tym lasku. Miała rację, ziół tutaj było aż nadto, chociaż specjalnie się na nich nie znałem, kilka z nich bym rozpoznał. - Owszem, bardzo urodzajny teren. - dorównałem jej kroku i zupełnie bez jakieś zbędnej patetyczności zacząłem iść obok niej. - Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko tego, że trochę porozmawiamy - zerknąłem na nią i uśmiechnąłem się ciepło, dając jej do zrozumienia, ze nie mam żadnych złych zamiarów. - Prawdę mówiąc, wybrałem się tutaj głownie z twojego powodu. Mam dwie sprawy... -zwolniłem nieco kroku, dając jej do zrozumienia, żebyśmy przystanęli. - Chciałbym żebyś obejrzała moje rany, wydaje mi się, ze są doprowadzone do takiego stanu, że przydała by mi się twoja pomoc. -zacząłem i uniosłem nieco uszy, zaraz po tym faktycznie się zatrzymałem. - słyszałem, że jesteś w tym fachu najlepsza, a w tych czasach każde osłabienie jest niestety obniżeniem szansy na przeżycie -dodałem od razu i zrobiłem trochę niemrawą minę. - Chciałbym też się dowiedzieć, czy płomienni atakują twoje stado tak samo jak moje, czy ta wrogość spowodowana jest wiarą albo historią - zerknąłem w oczy klaczy kiedy tylko miałem ku temu stosowność i uniosłem nieco ogon. Widać było, że się obawiałem. | |
| | | Etoilé władca | medyk
Posty fabularne : 119
| Temat: Re: Las w dolinie Wto Maj 14, 2019 7:25 am | |
| Kiwnęła głową lekko, gdy ogier zaczął kroczyć koło niej. Nie odpowiedziała na jego wypowiedź, nie było potrzeby. Ponownie skinęła głową i odwzajemniła uśmiech. Podobał się jej - przyjazny, empatyczny. Jednak nie o piękne miny tu chodziło. - Ależ oczywiście - powiedziała z mocą, a także ledwo wyczuwalną nutą zdziwienia. Jeszcze nie spotkała się, aby ktokolwiek przykładał tak dużą wagę do zdrowia i z tak wielkim namaszczeniem prosił ją o pomoc. Zwykle odbywało się to podczas beztroskiej pogawędki, a temat rany nasuwał się sam. Uśmiechnęła się skromnie, słysząc pochwałę. - Każda rana jest niebezpieczna - powiedziała powoli, kiwając przy tym głową na potwierdzenie swoich słów. Niewiele mówiąc, zatrzymała się i niepewnie wyciągnęła głowę, wertując ciało Świadomego wzrokiem. Nie trudno jej było odnaleźć jedną z ran. Powolnym ruchem zbliżyła się do ogiera, niepewna, czy ten zgadza się, aby naruszała jego przestrzeń. Pochyliła się i starannie odkręciła buteleczkę olejku z lawendy. Dziwnym było, że zawsze miała przy sobie całą kolekcję ziół, zwłaszcza, że była ona bardzo obszerna. Ale jako prawowity medyk nie widziała opcji, aby w potrzebie takiej jak ta odmówić pomocy, gdyż nie jest przygotowana. Niespiesznie pokropiła olejek i wtarła go w ranę, wyciągając przy tym koniuszek języka. - I gotowe - powiedziała wesoło, chowając przy tym pusty pojemnik po olejku. Nie zdawała sobie sprawy z obecności zadrapania na brzuchu - trudno jej się dziwić, widząc jeden uszczerbek, nie spodziewa się następnego. Uśmiechnęła się, zadowolona. Zmarszczyła brwi na kwestię poruszoną przez Świadomego. - Cóż... Sytuacja z Płomiennymi jest mocno napięta. Zdarzały się ataki w okolicach granic, jednak nikt nie wypowiedział oficjalnej wojny - machnęła ogonem niespokojnie. Nie lubiła poruszać tematu, jednak Lapis był jedną z niewielu osób, z którymi istniała konieczność podjęcia go. - Moi poddani przestają czuć się bezpiecznie. | |
| | | Lapis Świadomy | wojownik
Posty fabularne : 66
| Temat: Re: Las w dolinie Wto Maj 21, 2019 11:50 am | |
| Byłem jej wdzięczny że tak szybko przeszła do rozwiązania jednego problemu. Kiedy przystanęła, tez to zrobiłem i kiwnąłem jedynie głową, gdy zaczęła się do mnie zbliżać. Zamknąłem oczy, żeby nie być nachalnym i odwróciłem się tak, by miała wygodny dostęp do chorego miejsca. Nie ukrywałem tego, że delikatnie mnie to piecze, była medykiem, wiec doskonale wiedziała, że to uczucie nie jest zbyt przyjemne. - Dziękuje, z pewnością złoże błogosławieństwo na twe imię. Ile jestem Ci winien? - absolutnie nie chciałem, żeby odprawiała sztukę lekarską za darmo. To był jej czas i jej zioła, należała się jej zapłata. - Widzę więc, że nie tylko my jesteśmy zagrożeni... Przychodzę więc z gałązką oliwną. Chce prosić was o pomoc, zawiązać sojusz albo przynajmniej zawieszenie broni między nami, jeśli wybuchnie wojna - spojrzałem na klacz poważnie i uśmiechnąłem się delikatnie, starając się być przyjazny. | |
| | | Etoilé władca | medyk
Posty fabularne : 119
| Temat: Re: Las w dolinie Sro Maj 22, 2019 4:33 pm | |
| Uśmiechnęła się do niego życzliwie. Zdążyła przyzwyczaić się, że w większości przypadków unikanie zapłaty za leczenie wiąże się z nieprzyjemnym poczuciem braku wzajemności, potrzebie pomocy Etce. Taki stan rzeczy zupełnie jej nie odpowiadał. Nie lubiła być nic nikomu dłużna, więc domyślała się, że z innymi jest tak samo. Jednak tym razem nie ograniczało się to do perełki. W zupełności wystarczyło jej błogosławieństwo lub inne cuda, których za grosz nie rozumiała, ale darzyła ogromnym szacunkiem. Wiedziała, że Lapis jest w tym mistrzem, szansa wykazania się będzie dla niego powodem do swego rodzaju dumy, no i, co najważniejsze, dług wdzięczności zniknie. A taki rytuał może naprawdę dobrze podziałać na Etkę. - Będę zaszczycona, jeśli zgodzisz się wykazać przede mną twymi niezwykłymi umiejętnościami - powiedziała i uśmiechnęła się ciepło. Słyszała o uzdrawiających rytuałach, które w jej przypadku byłyby zbawienne. Zasada lekarzu, lecz się sam nie ma zastosowania w praktyce, a jej brakowało umiejętnych medyków. Kiwnęła powoli głową. - W obecnej napiętej sytuacji sojusz będzie doskonałym rozwiązaniem problemów, które mogą w przyszłości wyniknąć. Pozwolisz jednak, że przedyskutuję tę sprawę z mymi doradcami, jednak spodziewam się aprobaty z ich strony - również się uśmiechnęła. Prawda była taka, że nie miała żadnego oficjalnego pomocnika, który pomagałby jej w podejmowaniu takich decyzji. Piastun zmarł, a jej na myśl nie nasuwa się nikt, kto mógłby go zastąpić. Jednak rozmowa z poddanymi, a zwłaszcza Alys, zdawała się być niezbędna. Chciała poznać ich zdanie. - Nie miałam okazji rozmówić się z władcą Płomiennych, a plotkom nie wierzę, więc zadaję pytanie. Czy sądzisz, że nawiązanie kontaktu z Devrajem leży w naszej mocy? - zapytała z powagą w oczach. Zdawała sobie sprawę, że sojusz z Deltą byłby bezcenną gwarancją bezpieczeństwa, jednak uzgodnieniem warunków z Płomiennymi również należy się zająć. | |
| | | Lapis Świadomy | wojownik
Posty fabularne : 66
| Temat: Re: Las w dolinie Nie Cze 02, 2019 9:40 am | |
| Nie ukrywałem radości z tego, że Etolie przyjęła pozytywnie moją propozycje i uśmiechnąłem się do niej bardzo grzecznie i życzliwie. - Naturalnie. Myślę, że to na tyle ważna sprawa, że wręcz wskazane było by przedyskutowanie jej z doradcami - ukłoniłem się delikatnie, pokazując jej w ten sposób, ze szanuję jej zdanie. Klacze zazwyczaj były bardzo rozważnymi władcami i prawdę mówiąc miałem do niech jakiś większy szacunek niż do ogierów, którzy kierowali się bardziej własną dumą niżli dobrem stada. Zaśmiałem się cicho, serdecznie, mając nadzieję, że nie urażę tym tarantowatej. - Kochana moja, niestety nie jestem od odprawiania rytuałów... Moja wyrocznia daje błogosławieństwa, ja nie mam takiej mocy - wytłumaczyłem jej tą sytuacje i rozejrzałem się, jakby szukając jakiegoś rozwiązania. - Proponuję więc, żebyście razem ze swoim zwierzchnikiem, po naradzie oczywiście, zagościli na naszych terenach - spojrzałem jej w oczy, chcąc upewnić się, żeby odebrała tą propozycje zupełnie poważnie. - Wtedy przedyskutujemy szczegóły naszej koalicji i oboje dostaniecie błogosławieństwo. Tak na dobry początek naszego sojuszu - zaproponowałem czekając na odpowiedz, miałem nadzieję, że pozytywną. - A co do Devraja... słysząc wszystkie plotki, mam tylko nadzieję, że okażą się nieprawdziwe. Jednak ataki na moje stado potwierdzają tylko teorię, że nie są to konie normalne. Mają urodzajne tereny, masę jedzenia, swoje zioła, źródła wody... Ekspansja nie jest im potrzebna do niczego. Do niczego prócz władzy absolutnej, niestety - westchnąłem ciężko. Cóż, takie były realia. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Las w dolinie | |
| |
| | | | Las w dolinie | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |