W galopie
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Pastwisko Bizonów

Go down 
3 posters
AutorWiadomość
Admin
Admin
Admin


Posty fabularne : 289

Pastwisko Bizonów Empty
PisanieTemat: Pastwisko Bizonów   Pastwisko Bizonów EmptyCzw Kwi 11, 2019 9:02 pm

W tym miejscu najczęściej przebywają olbrzymie stada bizonów. Wędrując po terenach, zostają tu aż do czasu, kiedy pochłoną wszelką roślinność, lub gorące promienie wypalą trawę. Z reguły są spokojne i niekonfliktowe- oprócz sezonu rozrodczego, bo w obronie swoich młodych mogły by roznieść wroga na kawałki.
Powrót do góry Go down
https://wgalopie.forumpolish.com
Lyra
Duchowny
Lyra


Posty fabularne : 48

Pastwisko Bizonów Empty
PisanieTemat: Re: Pastwisko Bizonów   Pastwisko Bizonów EmptyPią Maj 10, 2019 7:17 pm

I po raz kolejny, jak zwykle zresztą, Lyra włóczyła się po okolicy. Bez większego celu, ot, taki spacer. Nie miała zamiaru się tu zatrzymywać - szczerze mówiąc chciała akurat wracać powoli na tereny swojego stada, coś jednak ją zatrzymało. Po pierwsze, spodobały jej się pasące się tu bizony - stworzenia mocno ją zaciekawiły. Przystanęła gdzieś z boku ich stada i z lekkim uśmiechem obserwowała, jak powoli pasą się na zielonej trawie, która wyglądała w sumie całkiem smakowicie. o drugie, rana na nodze nieco jej doskwierała. Nie na tyle, żeby nie mogła chodzić, nic też się na razie z nią nie pogarszało, ale jednak musiała co jakiś czas robić sobie przerwy. Jednak ranna kończyna nie jest taka przyjemna, prawda?
Było jeszcze wcześnie, rosa jeszcze leżała na wszystkim dookoła, kiedy srokata klacz położyła się na zielonej trawie i zaczęła wygrzewać na słońcu, z lekkim uśmiechem obserwując posilające się zwierzęta. Sama też skubała co jakiś czas trochę trawy - trzeba przyznać, że nie mogła się powstrzymać, choć nie była wcale specjalnie głodna. Po prostu patrzenie, jak obecne tu stworzenia wcinają zieloną powłokę ziemi obudziło w niej apetyt. Leniwie machała co jakiś czas ogonem, żeby odpędzić muchy próbujące przysiąść na jej zadzie (jakby nie miały całego stada bizonów do obsiadywania), ale poza tym była całkiem rozluźniona. Można by wręcz stwierdzić, że przysypiała i jedynie odgłosy wydawane co jakiś czas przez wielkie ssaki trzymały ją przy częściowej świadomości.
Powrót do góry Go down
Etoilé
władca | medyk
Etoilé


Posty fabularne : 119

Pastwisko Bizonów Empty
PisanieTemat: Re: Pastwisko Bizonów   Pastwisko Bizonów EmptySob Maj 11, 2019 9:22 am

Najspokojniej w świecie przemierzała tereny niczyje z błogim uśmiechem na pysku. Słońce powoli wyłaniające się zza horyzontu intrygowało ją, zresztą o wiele bardziej niż bizony widniejące kilkadziesiąt metrów przed nią. Wielkie, mięsiste stworzenia pełniące spokojny, nieinteresujący żywot. Co takiego w nich było, że konie całymi gromadami zbierały się tu, aby na nie spojrzeć? Ciekawość, ochota na ujrzenie czegoś odmiennego? Wystarczyło spojrzeć na Ihairę, już ona sama w swojej osobie zapewnia większe widowisko. Bizony w żadnym względzie nie skradły serca władczyni.
Jednak z jakiegoś powodu tu zawędrowała. Kto wie, czy aby przekonać się, co przyciąga tu jej rodaków, czy też bez większego celu. Lub przeznaczenie popchnęło ją w tym kierunku. Zaśmiała się ze swoich myśli beztrosko. Wierzyła w przeznaczenie, jednak w jej odczuciu miało ono miejsce w mniej przyziemnych sytuacjach. Była marzycielką, ale dziecinność innych myślących, że całe życie jest kwestią siły z góry dziwiła ją. Jest tu i teraz, a żaden z bogów nie będzie w stanie tego zmienić.
Szła leniwym, acz nieprzerwanym stępem, podziwiając wschód słońca (w żadnym stopniu bizony!), aż jej wzrok oderwał się od wielkiej gwiazdy i spoczął na niewielkiej klaczce leżącej na ziemi. Uśmiechnęła się. Zawsze znajdzie się ktoś, kto obserwuje te nudne ssaki, mogła się spodziewać. Pochyliła łeb i chrząknęła cicho, zwracając na siebie uwagę.
- Witaj - mruknęła cicho, mrużąc oczy od oślepiającego światła słońca. Piękna pogoda, abstrahując od kilku chmurek na niebie.
Powrót do góry Go down
Lyra
Duchowny
Lyra


Posty fabularne : 48

Pastwisko Bizonów Empty
PisanieTemat: Re: Pastwisko Bizonów   Pastwisko Bizonów EmptyNie Maj 12, 2019 3:11 am

Jej pół drzemanie przerwał czyjś głos. Obcy głos, ale nie wydawał się wrogo nastawiony. Uszy Lyry, a zaraz potem reszta głowy powędrowały w stronę (jak wskazywał dźwięk) klaczy. Przez chwilkę srokata mierzyła ją spojrzeniem, jakby próbując sobie przypomnieć, czy zna ją czy nie (nadal nie do końca jeszcze przytomna), po czym uśmiechnęła się lekko. - Dzień dobry. - odparła spokojnie, spoglądając na obcą ciemnymi oczami.
Nie chciała być niegrzeczna, więc kiedy jej przytomność wróciła do pewnego stopnia potrząsnęła gwałtownie głową i podniosła się z ziemi, starając się oszczędzać ranną nogę. naprawdę powinna wybrać się do medyka. Być może nic wielkiego jeszcze się z nią nie działo, ale lepiej dmuchać na zimne, prawda? Łatwo było zauważyć, że specjalnie delikatnie się z nią obnosi. Podniosła zad i wyprostowała tylne kończyny nieco później niż przednie, bojąc się otworzyć ranę jakimś mocniejszym ruchem.
- Potrzebujesz czegoś? - spytała z lekkim uśmiechem, zastanawiając się, czemu klacz zwróciła na siebie jej uwagę. Być może po prostu miała ochotę uciąć sobie pogawędkę. Lyra nie miała nic przeciwko, zwłaszcza, że chcąc nie chcąc rozmowa była odrobinę ciekawsza od wielogodzinnego obserwowania wielkich ssaków, które tylko jadły i przeżuwały rośliny. Owszem, były ciekawe i srokata chętnie na nie patrzyła, ale podejdźmy realistycznie - ile można obserwować ten sam obrazek?
Powrót do góry Go down
Etoilé
władca | medyk
Etoilé


Posty fabularne : 119

Pastwisko Bizonów Empty
PisanieTemat: Re: Pastwisko Bizonów   Pastwisko Bizonów EmptyNie Maj 12, 2019 10:14 am

- Dzień dobry - odpowiedziała i skinęła głową lekko, odwzajemniając uśmiech. Przestąpiła z nogi na nogę, niepewna, dlaczego się tu zjawiła. Sam fakt, że znalazła się w tych okolicach był godny przemyślenia. Ani bizony, ani nieszczególne widoki nie zwabiły jej tu. Jednak gdy już przyszła w te strony, dlaczego zwraca na siebie uwagę każdego, kogo napotka? Była towarzyska, trzeba przyznać, ale przerywanie czyjejś drzemki bez większego powodu nie należało do najmilszych. Westchnęła i spojrzała na klacz niepewnie. Nie chciała, aby ta czuła do niej urazę. Zwykły odruch i dziwne przeświadczenie, że powinna skonfrontować się z ową nieznajomą.
Przekrzywiła głowę, widząc, jak niepewnie wstaje karosrokata. Jednocześnie zdała sobie sprawę, jak niezwykle piękne umaszczenie posiada nieznajoma, jednak nie o tym tutaj mowa. Ewidentnie coś z jej zadnią nogą było nie tak, a Etoile nie zamierzała tego lekceważyć. Spojrzała na nią z troską, chwilowo przymykając oko na swój poprzedni nietakt.
- Cóż nabawiło się tego okropnego schorzenia? - nie zbliżyła się do niej, nie chcąc przestraszyć klaczy swoją natarczywością, jednak nieśmiało przechyliła głowę, dyskretnie rzucając okiem na ranę. Nie była duża, jednak z doświadczenia wiedziała, że takie delikwenty bolą najbardziej. Z powrotem jej wzrok spoczął na srokatej, przybierając opiekuńczą nutę.
Powrót do góry Go down
Lyra
Duchowny
Lyra


Posty fabularne : 48

Pastwisko Bizonów Empty
PisanieTemat: Re: Pastwisko Bizonów   Pastwisko Bizonów EmptyWto Maj 14, 2019 11:14 pm

- Oh, to? Ugryzł mnie wąż na bagnach… Raczej nie był jadowity, więc nic złego się z tym nie dzieje, ale boli, kiedy poruszam nogą. - odparła zgodnie z prawdą. Jakoś czuła, że klacz umie jej pomóc - być może dzięki temu, że w dość fachowy sposób stwierdziła, że jest ranna i równie fachowo zabrała się do oglądania jej rany. Lyra była dobrą obserwatorką - potrafiła zauważyć, kiedy ktoś przekrzywiał głowę, a kiedy coś obserwował. Uśmiechnęła się do niej lekko i wystawiła nogę nieco do tyłu, żeby dać jej lepszy widok na nią.
- Umiałabyś jakoś mi z nią pomóc? Mogę spróbować się odwdzięczyć… Jestem kapłanką. - powiedziała nieco nieśmiało. Mimo wszystko nie mogła być pewna, że klacz jest medykiem, a nawet jeśli, czy będzie umiała ją uleczyć. No i była jeszcze dość początkująca w swojej profesji - jej błogosławieństwo mogło się nie udać, a trochę głupio byłoby, żeby obca jej klacz leczyła ją za darmo lub półdarmo, o ile oczywiście zdecydowałaby się jej pomóc. Przecież mogła ją tam zostawić, choć przeczyłoby to wszelkim prawom logiki. Gdyby chciała, czemu miałaby w takim razie pytać ją o ranę?
Lyra podeszła krok bliżej nowo poznanej klaczy, trochę chcąc ułatwić jej obejrzenie rany, trochę żeby sprawdzić, czy ten krótki odpoczynek choć odrobinkę pomógł. Zastrzygła lekko uszami w kierunku tarantowatej. Uśmiechnęła się lekko i w sumie pomyślała, że wypadałoby się przedstawić - choćby z grzeczności. - Swoją drogą, jestem Lyra... O ile cię to interesuje. - oznajmiła, przyglądając się nowo poznanej.
Powrót do góry Go down
Etoilé
władca | medyk
Etoilé


Posty fabularne : 119

Pastwisko Bizonów Empty
PisanieTemat: Re: Pastwisko Bizonów   Pastwisko Bizonów EmptyCzw Maj 16, 2019 8:01 am

- Wąż? - powtórzyła uprzejmie. - Cóż, zaraz się okaże, czy przypadkiem nie narobił większych szkód, niż byśmy chciały - machnęła ogonem. Ewidentnie Etoile zaliczała się do jednych z najwybitniejszych medyków tych czasów. Posiadła tak dużą ilość wiedzy, aby móc zostać nauczycielką i mentorką, ale uczenie nigdy nie zastąpi jej tych chwil, w których przyjdzie jej wykorzystać swoje umiejętności w praktyce. Jednak, mimo uwielbienia w swoim fachu, niepokoiło ją, jak często konie zwracają się do niej z takimi problemami. Na wiosnę wiele z jej poddanych i nie tylko musi zmierzyć się z chorobami, a to martwiło władczynię. Nie starczało jej rąk (kopyt?) aby zająć się wszystkimi, w całym tym zamieszaniu zapomniała o własnej dolegliwości, która rozwijała się w zastraszającym tempie... Nie była pewna, czy ktokolwiek w krainie (oprócz niej samej, o ironio!) byłby w stanie wyleczyć ją z jej zaawansowanego stopnia choroby. Jednak usilnie unikała tego tematu, sądząc, że potrzeby innych są z pewnością bardziej istotne.
Spojrzała na nią ciekawie, jednak nie natarczywie. Z łatwością dozowała emocje, które w tak spokojnym towarzystwie nie miały jak wymknąć się spod kontroli. - Zrobię co w mojej mocy - powiedziała i uśmiechnęła się ciepło, jednak w duchu nie miała wątpliwości, że uda jej się poskromić owe choróbsko. Przyjrzała się ranie i od razu przyznała rację srokatej. Z pewnością żaden jad nie wstąpił w obieg krwi klaczy, a więc sytuacja nie przedstawiała się najgorzej. Wystarczyło odkazić i po strachu.
- A jakże, niezwykle zjawiskowe imię - powiedziała spokojnie. Ktoś mógł pomyśleć, że to tylko grzecznościowa formułka, jednak tarantowata nie często częstowała nią innych. - Posiadałam niegdyś przyjaciółkę o takimże samym. Była blisko z moją mamą, a po jej śmierci postanowiła podzielić jej los... - westchnęła i potrząsnęła głową, zostawiając przykre myśli z tyłu. Przeszłość była tylko przeszłością, nie ma sensu rozmyślać nad nią nieskończenie wiele. - Etoile - powiedziała i skłoniła się lekko, nieprzesadnie. Wiedziała, że klacz może speszyć się, poznawszy jej imię, jednak nie widziała innej opcji, jak tylko podzielić się nim. Jak niezręcznie by to wypadło, gdyby tego nie zrobiła!
- Mogę? - powiedziała i pochyliła się powoli, zbliżając się do rany. Jeśli srokata potwierdziła lub nie wyraziła sprzeciwu, wyciągnęła buteleczkę z olejkiem rozmarynowym, który, dzięki bogu!, miała przy sobie. Otworzyła ją i momentalnie niczym mgła otoczył ich intensywny zapach zielska. Spojrzała na towarzyszkę. - Może delikatnie szczypać - poinformowała, po czym skupiła się na ranie. Starannie przechyliła szklane naczynie i wylała kilka kropel na ranę. Chwilę obserwowała, jak płyn rozprowadza się po ugryzieniu, po czym wyprostowała się.
- Już po wszystkim - uśmiechnęła się. - Pora, abyś to ty wykazała się w swoim fachu - powiedziała, rozpromieniona. Za nic w świecie nie było to formą chciwości, nie oczekiwała niczego w zamian za jej obowiązek, jakim było leczenie, jednak doskonale wiedziała, jak działa koński umysł. Nie prosząc o nic w podziękowaniu, Lyra czułaby się zobowiązana i starała się w jakikolwiek sposób się odwdzięczyć. Etoile nie potrzebowała wdzięczności, ale nie chciała, aby srokata czuła się skrępowana. A bycie świadkiem odprawiania rytuału, a nawet branie w nim udział samemu musiało być niesamowitym przeżyciem.
Powrót do góry Go down
Lyra
Duchowny
Lyra


Posty fabularne : 48

Pastwisko Bizonów Empty
PisanieTemat: Re: Pastwisko Bizonów   Pastwisko Bizonów EmptyPon Maj 20, 2019 10:03 am

Spokojnie poddała się badaniu, które przeprowadziła klacz. No, może bardziej oględzinom, niż badaniu. Nie była w końcu typem histeryczki. - Dziękuję. - odpowiedziała tylko na jej zapewnienia, że zrobi wszystko, co w jej mocy.
Uśmiechnęła się uprzejmie w odpowiedzi na skomplementowanie jej imienia - nie zdarzało się to zbyt często. Być może dlatego, że do niedawna niezbyt często spotykała się z innymi końmi, więc nikt zwyczajnie nie miał możliwości jakkolwiek skomentować jej imię. - Dziękuję. - odparła cicho, nadal z uśmiechem na swoich końskich wargach. - Podobno moi rodzice długo się nad nim zastanawiali. Chcieli nadać mi imię typowe dla mojej rasy i przodków, jednak ostatecznie zdecydowali się na to. Jestem im za to całkiem wdzięczna… Inaczej nosiłabym pewnie takie imię jak Saura, które brzmi  trochę...  onieśmielająco. - na dźwięk imienia klaczy lekko zastrzygła uszami. Słyszała je kiedyś. Wiedziała, że jest władczynią Księżycowych Szczytów. Bo kto by nie wiedział? Nawet Lyra, która nie angażowała się zbyt mocno w sprawy stadne wiedziała, kim jest. Nie chciała jednak być niegrzeczna, czy sprawić, że klacz będzie czuła się niekomfortowo. W końcu zawieranie znajomości, kiedy inne konie drżą na sam twój widok musi być nieco trudne. Również się skłoniła, starając się jednak oszczędzić tylną nogę, więc nie było to nie wiadomo jak pełne gracji. - Miło mi cię poznać.
- Oczywiście. - odpowiedziała jedynie na jej pytanie o pozwolenie i przesunęła lekko nogę, żeby dać do niej klaczy lepszy dostęp. Skrzywiła się lekko, kiedy na jej ranie znalazł się olejek, ale nie wydała z siebie żadnego dźwięku. Nie chciała przeszkodzić nowo poznanej w leczeniu jej rany - w końcu się na tym nie znała, nie widziała, czy nagłym syknięciem nie spowoduje, że medyk nie straci uwagi. Kiedy Etoile odsunęła się, Lyra uśmiechnęła się w podziękowaniu. Oczywiście noga nie wróciła od razu do swojej sprawności, ale marwari podświadomie czuła, że niedługo będzie z nią dużo lepiej.
Podnosząc chrapami jakiś kamień i nabierając na niego piasku, w ciszy pomodliła się szybko do bogów, prosząc o powodzenie w błogosławieństwie. Następnie posypała ziemią głowę Etoile, przymykając oczy. - Przyzywam was bogowie dający nam siły na każdy kolejny dzień. Przyzywam was by wraz z waszym i moim wsparciem ta oto Etoile przezwyciężyła swoje trudności, osiągnęła stan harmonii i mógła kroczyć z dumą i spokojem. Niech tak będzie, niech tak jest, niech tak się stanie. - wyszeptała, po czym otworzyła oczy. W ciszy już wpatrywała się w czoło klaczy, czekając, aż rytuał okaże się udany. Lub i nie, taka opcja też istniała.
Powrót do góry Go down
Etoilé
władca | medyk
Etoilé


Posty fabularne : 119

Pastwisko Bizonów Empty
PisanieTemat: Re: Pastwisko Bizonów   Pastwisko Bizonów EmptyCzw Cze 06, 2019 10:24 am

~ Serdecznie przepraszam, mój czas ubolewa.. Powoli będę wracać do normy

Uśmiechnęła się zadowolona. - Moje imię również nie jest zbyt często spotykane, zwłaszcza w tych okolicach. Podobno Francuskie, ale czym jest Francuszka, tego nie wiem - westchnęła i uśmiechnęła się. Imiona to ciekawy temat i niezwykle cieszyło ją, że zarówno członkowie jej stada, jak i całej krainy szczycą się unikalnymi. Chociaż Francuskie... Chyba wolałaby mieć indyjskie lub jakieś zachodniomorskie. Cokolwiek to znaczy.
Po udanym leczeniu nie mogła ukrywać, że była zadowolona. Niekoniecznie z siebie - to należało do jej obowiązków, oczywistości, które spełniała. Cieszyła się, że rozpoczęła nową, przyjemną znajomość, która zapowiadała się obiecująco. Jak lepiej zapoznać się z kimś, niż wymieniając sobie nawzajem przysługi?
W ciszy wpartywała się w Lyrę, bojąc się odezwać. Nie była wychowana w wierze, ale dążyła ogromnym szacunkiem osoby, które miały cierpliwość i czas, aby oddawać cześć bogom. A przede wszystkim osoby, które potrafiły autentycznie uwierzyć. Sama nie rozumiała, jak można żyć w przekonaniu o czymś, czego nie możns zobaczyć, usłyszeć ani dotknąć. Chociaż... Właśnie na jej czole rozegrał się dowód na istnienie tego bóstwa.
- Coś niesamowitego.. - powiedziała powoli i cicho, nim zdążyła ugryźć się w język. Czy właśnie zepsuła wszystko? Czy nie powinna zachować ciszy, nie przerywać tego cudu na jawie? Nie chciała skazać się na gniew bóstwa, które tak namiętnie wyznawano.
- Czy udało się? - szepnęła i schyliła łeb, nie będąc pewna, jak powinna się zachować.
Powrót do góry Go down
Etoilé
władca | medyk
Etoilé


Posty fabularne : 119

Pastwisko Bizonów Empty
PisanieTemat: Re: Pastwisko Bizonów   Pastwisko Bizonów EmptyNie Cze 16, 2019 3:31 pm

Muszę przerwać wątek, aby nie zajmować tematu ani miejsc bilokacji graczy. Oba konie oddaliły się w swoją stronę.
~Etoile
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Pastwisko Bizonów Empty
PisanieTemat: Re: Pastwisko Bizonów   Pastwisko Bizonów Empty

Powrót do góry Go down
 
Pastwisko Bizonów
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
W galopie :: Tereny Niczyje :: Wyżynny Step-
Skocz do: