W galopie
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Żerowiska

Go down 
5 posters
AutorWiadomość
Lapis
Świadomy | wojownik
Lapis


Posty fabularne : 66

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Żerowiska   Żerowiska EmptyCzw Kwi 11, 2019 5:15 pm

Żerowiska Dd705e65c97c4

Prędzej czy później, każdy tu trafia, nawet ty!
Gdzie nie spojrzysz trawa, soczysta i bardzo kusząca, wonna i co najważniejsze świeża. Do twoich nozdrzy napływa wiele aromatów, począwszy od kwiatów lilii, trzcin, palm daktylowych, eukaliptusów kończąc na lotosie. Ziemia tutaj zdaje się aż kipieć urodzajem i nie ma najmniejszego powodu, żeby nie korzystać z tego co zsyłają bogowie. Teren jest nie odwiedzany przez drapieżników, zapewne dzięki codziennej modlitwie pobliskiej wyroczni. Przyjdź i skosztuj tego, co matka natura jest w stanie ci zaoferować - oczywiście za opłatą modlitwy.
Powrót do góry Go down
Opium
Wojownik
Opium


Posty fabularne : 74

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptyPią Maj 10, 2019 10:36 pm

Opium drzemał w wysokiej trawie wiedząc, że jest Tutaj bezpieczny. Drapieżniki prawie nigdy się Tutaj nie kręciły, a same modlitwy odstraszały ich nikczemne zapędy. Wierzył, że nie miało prawa stać mu się nic złego. Obudził się i podniósł, głośno ziewając. Zaczął oddychać zapachem ziemi, którą kochał szczerze. Wstał i rozciągnął się w koński sposób, a następnie otrzepał strzępki trawy z siebie, a przy okazji odrobinę kurzu. Oho, komuś się przyda kąpiel. Pomyślał. Zrobił kilka kroków przed siebie, aby zjeść obfite śniadanie. Trawa była Tutaj przepyszna i soczysta. Nie należało być pazernym i żreć jak słoń, ale Opium ostatnio nie miał czasu na porządne jedzenie, jego brzuszek był wygłodniały. Chrupał zielone pasma, aż soki tryskały na jego białe łaty. Ciężko będzie doprać. Podnosił głowę co jakiś czas, aby sprawdzić czy ktoś się nie zbliża. Teraz było przejrzyście i pusto.
Powrót do góry Go down
Yume
Duchowny
Yume


Posty fabularne : 45

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptySob Maj 11, 2019 10:03 am

Powolnym krokiem przez smakowitą trawę szła właśnie ona. Yume. Nuciła coś pod nosem i przyglądała się widokom. Majtała ogonem szukając idealnego zakątka, a przy okazji towarzystwa. Kto wie może uda jej się spotkać członka stada. Puf jeden krok, puf drugi i puf trzeci, który okazał się ostatnim, bo o mało co nie wpadła w ogiera. Zaciągnęła nosem i wyczuła znajomy zapach. Bingo dostała to co chciała. Uhuhu widzę, że szczęście od Bogów mi sprzyja! Uśmiechnęła się ciepło i wzięła głęboki wdech. Hej! Witaj! Jestem Yume. Powitała go z entuzjazmem, ale miała wrażenie, że jakoś źle to zaczęła no, ale trudno widziała, że jest w młodym wieku i, że raczej się nie spłoszy prawda? Jej oczy błyszczały spod grzywki, a czarne jak otchłań oko było przykryte. Bała się, że ktoś może się tego wystraszyć i ucieknie, lub ktoś ją wyśmieję. Patrzyła z ciekawością na ogiera z ciepłym jak słońce uśmiechem oczekując jego odpowiedzi.
Powrót do góry Go down
Opium
Wojownik
Opium


Posty fabularne : 74

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptySob Maj 11, 2019 6:17 pm

Zjawiała się tak niespodziewanie, że sam Opium odrobinkę wystraszył się jej nagłej obecności. Wzdrygnął lekko, a potem uśmiechnął się do klaczy. - Witaj, Yume. Posłał jej łagodne spojrzenie. - Jak mija dzień? Zapytał, a następnie zreflektował się, że zapomniał się przedstawić. - Przepraszam. Wetknął prędko. - Opium. Dodał pośpiesznie. Przyglądał się jej całkiem naturalnie, bo i było na co. Piękna sylwetka, piękna grzywa i ogon... i oby jeszcze piękniejsze wnętrze. Ogier pomyślał przez chwilę, a raczej przypomniała mu się jedna klacz, którą zdążył się zauroczyć. Jednak to tylko zalążek, który powoli zostawał gdzieś w tyle... Opium widział tylko jedno oko Yume, co było poniekąd oczywiste. Przy takiej gęstej grzywie nie sposób odgarniać jej co chwilę na bok, aby się trzymała. Opium stał uśmiechnięty i czekał na odpowiedź.
Powrót do góry Go down
Yume
Duchowny
Yume


Posty fabularne : 45

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptySob Maj 11, 2019 7:15 pm

Yume uśmiechnęła się do niego uroczo. O wiele lepiej odkąd mam tak miłe towarzystwo do rozmów... Zaśmiała się na jego spóźnioną reakcję. ... Opiumie. Zauważyła jego wzrok i nieco się speszyła. Gdyby była człowiekiem to by się zarumieniła, ale będąc tylko koniem opuściła lekko głowę. Nie pozostając dłużną, również zmierzyła go wzrokiem. A tobie jak mija ten urokliwy dzionek? Przejechała z wrażeniem wzrokiem po jego mięśniach. Ogier też był niczego sobie, co zauważyła na samym początku. Odrzuciła grzywkę, która wchodziła jej za bardzo do oka, przez co ukazała w ten sposób swoje 'demoniczne' oko. Kiedy zdała sobie sprawę z tego co się stało, szybko przerzuciła z powrotem na nie grzywkę. Miała nadzieje, że ogier tego nie widział, o czym świadczyła jej nieco wystraszona mina.
Powrót do góry Go down
Opium
Wojownik
Opium


Posty fabularne : 74

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptyNie Maj 12, 2019 8:22 pm

W żadnym wypadku nie chciał, aby się zawstydziła. Wyszło jej to bardzo naturalnie, a nawet nienagannie uroczo. Opium poczuł wewnątrz miłe ciepło, które zwiastowało o jego zainteresowaniu Yume. Wnikliwie spojrzenie ogiera patrzyło jej prosto w oczy, a na licu wisiał przyjazny uśmiech. - Oh… jestem tylko koniem, który we wszystkim widzi coś dobrego. Skomentował, śmiejąc się. - Doskonale. Odpowiedział szybko, bez wahania. Natrafiłaś mi się, jak ślepej kurze ziarno. Pomyślał, a jego oczy błysnęły z zainteresowania. W pewnej chwili Yume przerzuciła grzywę na drugi bok, a za tym ujawniła Swoje drugie oko, które było inne. To, że coś jest inne nie oznacza automatycznie, że jest gorsze. Nie mógł się na nie długo napatrzeć, bo zostało szczelnie ukryte, pod falującą grzywą. Pozostał jedynie wystraszony motyw, na jej pyszczku. Odbiegał od tego, który widział na początku znajomości. - Wszystko dobrze...? Zapytał z wyczuwalną dozą troski w jego i tak łagodnym głosie.
Powrót do góry Go down
Yume
Duchowny
Yume


Posty fabularne : 45

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptyNie Maj 12, 2019 8:50 pm

Przez jakiś czas na jej pysku było wystraszenie, lecz przemieniło się w przyjazne i cieplutkie. Jej oczy były pełne ciekawości. Na jego słowa słowa śmiała się delikatnie. Mam takie jedno pytanie... Czy jesteś może synem Lazula? Spytała najdelikatniejszym głosem jakim tylko mogła. Czuła się nieco nieśmiała, ale starała też się zaspokoić ten lekki strach. Słysząc jego pytanie westchnęła i odsłoniła powoli grzywkę z 'demonicznego' oka. Wszystko dobrze po prostu mam obawę, że to oko może cię wystraszyć albo uznasz mnie za jakieś... Skaranie Boskie. Oznajmiła z lekką obawą. Patrzyła na niego z zainteresowaniem, a w jej oczach pojawiały się iskierki potężnej ciekawości. Machnęła ogonem i rozejrzała się. Wydawał się troskliwy i sympatyczny dla klaczy... No ba on taki był. Spokojnie Yume to członek stada... Przecież zaakceptuje cię ze względu na wszystko. Zaczęła sobie powtarzać w głowie patrząc ciepło na towarzysza. Teraz oczekiwała tylko jego słów.
Powrót do góry Go down
Opium
Wojownik
Opium


Posty fabularne : 74

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptyNie Maj 12, 2019 9:02 pm

Był synem i nie tylko Lazula. - Tak, jestem jego synem. Jestem synem Lapisa i Lazuliego. Oznajmił klaczy. Nie był pewien czy i ona nie okaże się jego przyrodnią siostrą, co w sumie byłoby normalne w tym stadzie. Liczył jednak, że to nieprawda. - Zawdzięczam im wiele, są dla mnie najważniejsi. Mówił otwarcie. Gdy zjawi się miłość jego życia zapewne również zajmie wysoki szczebel, w jego sercu. Ciężko będzie przeskoczyć miłość do rodziców... Każdy chyba czuje to samo. - Bogowie są w sumie na równi, sama wiesz jak to jest. Posłał jej zrozumiały uśmieszek. - Zdążyłaś ich poznać? Jeśli nie, to zaprowadzę Cię do nich. Zaproponował klaczy. Na kolejne słowa Opium zareagował... w sumie to nie zareagował, a raczej poczuł to co ona mogła czuć. Najwidoczniej czuła się gorsza i mniej warta, przez oko. To było niesamowicie niesprawiedliwe. Opium wymierzył w jej stronę kilka kroków, ale nadal pozostawił jej przestrzeń. - Kara Boska tak nie wygląda, słońce. Starał się zażartować. - Jesteś wyjątkowa, Yume. Powiedział. - To żadna kara, zapamiętaj sobie. Miał ochotę ją przytulić, jednak to teraz niestosowne. - Widziałem w życiu wiele wyjątkowych koni, które kochają za to własnego siebie. Czy Ty kochasz... - Prędzej wystraszyłbym się wściekłej wiewiórki. Opium zaśmiał się, przypominając sobie jego walkę z tym stworzeniem. One było straszne! - Yume, jaką obrałaś drogę? Dopytał.
Powrót do góry Go down
Yume
Duchowny
Yume


Posty fabularne : 45

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptyNie Maj 12, 2019 9:22 pm

Skinęła głową na znak zrozumienia. Chłonęła jego słowa i doskonale to rozumiała. Pokręciła głową Znam Lazuliego...  To mój przyjaciel i mentor. Oznajmiła z uśmiechem. Widząc jak do niej podchodzi nieco poczuła się pewniej. Na jego słowa zrobiło jej się ciepło na sercu.  Skinęła głową i ostrożnie mimo obaw przytulia się do niego. Dz-dziękuje ci... wymamrotała swoim kojącym głosem. Kiedy usłyszała coś o wiewiórkach poczuła dreszcze.  W-Wiewiórki?!  To zło konieczne!! Podkuliła uszka i nieświadomie znowu wlepiła się w ogiera. Jestem Duchowną odpowiedziała pośpiesznie i zaczęła się rozglądać.
Powrót do góry Go down
Opium
Wojownik
Opium


Posty fabularne : 74

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptyNie Maj 12, 2019 9:34 pm

Mentor, to brzmiało bardzo dobrze. - Lepiej nie mogłaś trafić. Zdążył posłać jej ciągle nieznikający uśmiech, nim wtuliła się w niego. Wtuliła to dużo powiedziane, po prostu się przytuliła. Widocznie tego potrzebowała, a... w sumie i jemu zrobiło się miło. Dawno nie przytulał... klaczy. Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi. - Nie ma za co. Otulił ją głową, wypuszczając ciepły strumień powietrza na jej szyję. - O, tak! Zaakcentował Swoją zgodę z jej słowami. - Normalne, niczym nie opętane są znośnie, ale te z wścieklizną... Przypomniał mu się pogryziony zad Lyry. - Lubią wgryźć się w najmniej oczywiste miejsca. Opium zaczął się śmiać. Duchowna, cudownie. Pomyślał. - Lazuliego pewnie teraz rozrywa radość, że ma uczniów. Co nie oznaczało, że Opium nie czuł tej radości, wręcz odwrotnie. Serce mu się radowało. Wiedział, że tworzy się dalsza część, zaplecze czcicieli. - Już lepiej? Zerknął kątem oka na klacz, która dalej nie oderwała się od niego i w sumie... nie musiała, było to dla niego, jak uczta.
Powrót do góry Go down
Yume
Duchowny
Yume


Posty fabularne : 45

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptyNie Maj 12, 2019 9:58 pm

Na jej pysku widniał cały czas promienny uśmiech. Podczas przytulania się z Opiumem czuła przyjemne ciepło. Co prawda nie wypadało, ale klaczy zdawało się, że ogier nie ma nic przeciw temu. Kiedy otulił ją głową postanowiła się w niego bardziej wtulić. Normalnie by tak nie postępowała po poprstu było jej zimno. Na jego słowa o wiewiórkach przeszły jej złe myśli. O tak i tu masz całkowitą racje! Oznajmiła z pełnym poparciem. Na jego słowa zaśmiała się O tak jest ze mnie wręcz dumny. Zachichotała deliktanie. A ty Opiumie jaką wspaniałą dla stada drogą poszedłeś? zapytała, a jej oczy lśniły jak księżyc. Jakby była człowiekiem na jej twarzy byłby teraz rumieniec. T-trochę... Po prostu zrobiło mi się trochę chłodno... Co prawda było jej przyjemnie ciepło kiedy była z nim przytulona i nie chciała się na razie odrywać od tego ciepełka.
Powrót do góry Go down
Opium
Wojownik
Opium


Posty fabularne : 74

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptyNie Maj 12, 2019 10:12 pm

Poczuł, że i jej otulenie stało się bardziej intensywne w byciu. Pomyślał przez chwilę, czy nie robi czasem czegoś wbrew sobie? Z drugiej strony zawsze był otwarty na innych, ale czy teraz to tylko zwykłe pocieczanie, przyjemnie płynącą rozmowa, czy coś więcej? Yume zachowywała się tak przyjaźnie, że ktoś z boku pomyślałby, że stoi Tutaj parka i okazują sobie czułości. Opium nie zostawał w tyle, o nie. Stop. Nie miał zamiaru zaraz dorwać się do niej, jak lew na kawał mięsa... Bo choć może i tak mogłoby się stgać, gdyby nie nazywał się ''Opium''. Ufała mu więc, chyba? Chciał, aby poczuła się lepiej i w tym kierunku zmierzał, nic nie oczekując. Cóż... ciężko stwierdzić o co mogło chodzić, bo znają się chwilę, jak nie moment. Czy miłość od pierwszego wejrzenia istnieje? Zastanawiał się. Bo choć iskry tliły się z jego oczu, a tak samo z jej... Nie było to złudne? Chwilowa pomroczność, która zaraz zniknie z jakimś nieoczekiwanym słowem, akcją. A może te dwie dusze, choć otoczone rodziną, wiarą, przyjaciółmi czuły się odrobinę samotnie i podświadomość właśnie podsuwa im pewien szalony plan? Nie mamy, aż takiego wpływu na nasz umysł jak nam się wydaje. To dlatego robimy czasem coś, co nie jest wpisane w nasze widełki. - Zostałem Wojownikiem, choć do używania przemocy daleka droga. Powiedział, a bardziej szeptał nad jej uchem. Była bardzo blisko, a nie chciał krzyczeć jej do ucha. - Bezmyślnej i przepełnionej zemstą, mściwością, własnym niepowodzeniem. Dopowiedział. - Chłodno? Oho, dama w kłopotach! - Wiesz co. Powiedział, nadal puszczając ciepłe powietrze z każdym słowem, na jej szyję. - Możemy poszukać jakiegoś ciepłego miejsca, jakiegoś przytulnego schronienia. Zaproponował Yume. Pewnie i tak za jakiś czas zrobi się ciemno, a tak dotrą bezpiecznie na miejsce i będą mogli odpocząć, a i klacz się ogrzeje.
Powrót do góry Go down
Yume
Duchowny
Yume


Posty fabularne : 45

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptyNie Maj 12, 2019 10:28 pm

Yume była zbyt zamyślona. Wydawało jej się, że coś było... Inaczej? Tak inaczej niż zwykle. Czuje się jakbym... Uh... Nigdy nie doświadczyłam takiego czegoś. Czuła się lekko zakłopotana w głowie. Nigdy nie otrzymała tak wielkiej troski od kogokolwiek niż jej opiekunki. Zdecydowanie była traktowana jak na jej wyobraźnię bardzo wyjątkowo. Rozumiała jak się czuł jako wojownik... Po prostu bronił terenów stada czy coś w tym rodzaju? Na same jego teoretycznie szeptanie do ucha Yume czuła się przyjemnie. Spojrzała mu w oczy swoimi lśniącymi ślepiami i posłała mu bardzo delikatny uśmiech. Jak dla mnie brzmi to jak dobry pomysł. NIEEE MOJE CIEPEŁKO ZNIKNIE, A MIAŁO BYĆ TAK CUDOWNIE!! Yume walczyła znowu z szipującym ją z ogierem głosem w głowie. Chciała to uspokoić, ale nie potrafiła, więc po prostu była posłuszna w pewnym stopniu ogierowi by odwrócić czymś uwagę od tego głosu. Czuła też, że może zrobić się ciemno, więc nie miała innego wyjścia by się nie zgodzić.
Powrót do góry Go down
Opium
Wojownik
Opium


Posty fabularne : 74

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptyNie Maj 12, 2019 10:37 pm

Opium, nigdy sam nie domyśliłby się, że jego szept może działać na kogoś magnetyzująco. Dalej o tym nie wie, bo klacz nie zdradziła tej tajemnicy. Wiadome było to, że konie reagują na ton głosu, jak inne zamieszkujące tą krainę zwierzęta. Jednak, jeśli komuś się nie powie, że jego głos jest wyjątkowy w jakimś sensie, sam tego nie usłyszy. Może po prostu chodziło o to, że zrobiło się niespodziewanie intymnie i to dodało dreszczy, pobudziło galopującą fantazję. Kto wie. - Sama się przekonasz, że to najlepsza deczja, jaką mogłaś podjąć przez... jakieś niewyliczalne minuty? Zaśmiał się. - Zaprowadzę nas, a Tobie nie pozostaje nic innego, jak zaufanie mi. Mrugnął do niej oczyma, a potem wolno wycofał się z jej objęcia, choć po fakcie pomyślał, że mógł tak sobie z nią chwile postać, ogrzać. - Mam nadzieję, że nie zmarzniesz zbytnio. Zatroskany prowadził Yume, w jakieś przytulne miejsce.

z/t razem? /
Powrót do góry Go down
Yume
Duchowny
Yume


Posty fabularne : 45

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptyNie Maj 12, 2019 10:48 pm

Zauroczona... Oczywiście niebem Yume rozmyślała o kilku sprawach. Patrzyła kątem oka na Opiuma z zaciekawieniem. Co ona taka ciekawska? Wydawał jej się inny, a przede wszystkim chciała go opatulać swoją troską. Spokojnie ufam ci. Oznajmiła z delikatnym śmiechem powoli cofając się kiedy ten odsuwał się z przytulania. Na jego troskę zrobiła się jej jeszcze bardziej ciepło na sercu. Czuła, że biło tak jak skrzydła koliberka w klatce, lecz to tylko z tego, że była obdarowana troską, której potrzebowała. Spokojnie jakoś dam radę. Wyszeptała po czym zaczęła z nim iść.
z/t
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptyNie Cze 16, 2019 7:56 pm

Zachodzące słońce sprawiło, że z każdym krokiem było chłodniej. Przyjemnie chłodniej. Odetchnąłem z ulgą widząc soczyste trawy żerowisk. Nie próbowałem wypytać Izoldy o to co było, co przeszła, czy się zmieniła. Jeśli chciałaby kiedyś porozmawiać, mogła na mnie liczyć. Choć wiedziałem, że jestem ostatnią osobą do której by przyszła. Chciałem zadać kilka pytań, jednak każde z nich w momencie otwarcia paszczy wydawało mi się nie stosowne. Westchnąłem w końcu.
- Na prawdę nie chce by między nami było źle. Wiem, że moja obecność, moja osoba Cię rani. Wiem, że mnie obwiniasz i wiesz co? Nie dziwię Ci się. Nie wiem co planujesz, nie wiem ile przeżyłaś.- Przystanąłem już na żerowiskach. Może podświadomie liczyłem, że na Świętej Ziemi mnie nie zaatakuje.
- Jednak chciałbym byś czuła się tu swobodnie. Byś znów mogła cieszyć się życiem. - spojrzałem jej w ślepia i spiąłem mięśnie jakbym szykował się do ucieczki albo obrony. Wiedziałem, że może nie zareagować dobrze na to co mówię. W końcu to była Izolda.
- Wiem, że pewnie do pełni szczęścia brakuje Ci mojego trupa, ale może jakoś się porozumiemy. Przynajmniej ja chcę wyrazić taką chęć. – zażartowałem delikatnie i  odetchnąłem z ulgą gdy wyrzuciłem z siebie to wszystko i poturlałem nosem w jej stronę papaje, jakby był to owoc na zgodę. Czy go przyjmie czy nie, ja się starałem. Na prawdę chciałem, żyć z nią normalnie, bez strachu że się na mnie rzuci zza drzewa.
Powrót do góry Go down
Izolda
zwykły koń
Izolda


Posty fabularne : 35

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptyNie Cze 16, 2019 10:43 pm

Niespiesznym krokiem szła za Saharem, rozglądając się przy tym leniwie. W życiu by nie przyznała, ale cieszyła się, widząc ponownie to miejsce. Miała do niego sentyment jak do starego przyjaciela, który za młodu niemiłosiernie denerwuje, a potem staje się kompanem na całe życie. Żartobliwie nazywanie Żerowisk "korytkiem" było już zapisane w umyśle Izoldy od małego.
Jednym uchem słuchała Sahara, znaczną część uwagi poświęcała jednak otaczającemu ją miejscu oraz rozmyślaniom. To sprawiło, że kiedy ogier się zatrzymał, Iz dosłownie w niego wpadła. Z zaskoczenia odskoczyła jak poparzona, po czym wymamrotała jakieś nieskładne przeprosiny.
— Uhm — pokiwała głową, po mistrzowsku udając, że cały ten czas go słuchała. — Owszem. Ja też — dorzuciła poważnie, by dodać swojej postawie większej wiarygodności. Na następne słowa zamrugała szybko, zupełnie zbita z pantałyku. To miał być żart? Klacz nie zastanawiała się nigdy, jakby to było, gdyby finalnie udało jej się targnięcie na życie Sahara. Jakby to było gdyby nigdy się nie pojawił, owszem. Ale niejako odrzucała wizję świata, w której miała zabić członka własnego stada. Wyobrażała sobie różne scenariusze, ale zawsze jakoś wypierała opcję mordu. Niewykluczone, że była teraz lekko zdegustowana tamtym... odruchem, ale również wiedziała, że gdyby miała wtedy inną możliwość, zakończyłaby żywot nowego kochanka Al-Qamara. Wszelkie konsekwencje były mimo wszystko zbyt odległe, zbyt męczące by nad nimi rozprawiać.
— Uh — położyła kopyto na papai, zatrzymując ją. Przez chwilę zastanawiała się nad jego propozycją, patrząc na owoc i nieświadomie na niego naciskając. Finalnie jednak je z niego zdjęła i posłała NIEMAL uśmiech Saharowi. Myśl o korzyściach... — Nowy początek? — W jej oczach na moment pojawił się nieokreślony błysk. Ostrożnie schyliła głowę i ugryzła papaję. — A więc za nowy początek — cieknącymi sokiem z papai chrapami odturlała owoc z powrotem do Sahara.

Izolda rozejrzała się ponownie po tym cichym, urokliwym miejscu. Zewsząd dochodziły ją zapachy owoców oraz kwiatów.
— Jak bardzo zmieniło się zaludnienie stada w ciągu mojej nieobecności? — Ponownie skierowała poważne, lecz wyraźnie mniej rozsierdzone spojrzenie na Sahara.
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptyCzw Cze 20, 2019 12:17 pm

Kiwnąłem łbem na jej przeprosiny i sam uśmiechnąłem się przepraszająco, w końcu to ja się nagle i bez ostrzeżenia zatrzymałem. Czekałem na jej odpowiedź w napięciu. Wyobrażałem sobie już jak rozgniata kopytem owoc i rzuca się na mnie po raz kolejny. Nigdy nie wiadomo prawda? Jednak nie spinałem mięśni, nie gotowałem się do uniku. Nie w zaufaniu do niej, lecz do Bogów. To im bezgranicznie ufałem. Już raz mnie przed nią uratowali, dzięki Lapisowi.
Jej zachowanie jednak mnie zaskoczyło. Zdecydowała się dać temu jakaś szanse. Może mieliśmy jeden procent szans na w miarę normalne kontakty, ale skoro było choć tyle, miałem zamiar to wykorzystać. Uśmiechnąłem się i sam ugryzłem owoc.
- Za nowy, lepszy początek. - odpowiedziałem jej bez zastanowienia i znów odturlałem owoc. Była tak chuda, że miałem wrażenie, że złamie się w pół. Jakoś odruchowo chciałem ją nakarmić.
Nastawiłem na nią uszy gdy zadała luźne pytanie swoim dźwięcznym delikatnym już głosem.
- Krąg życia cały czas zmienia naszą liczebność, lecz dołączyło do nas ostatnio kilku samotników. Są też źrebięta w Szkole Wyroczni. – zerknąłem na nią kątem oka czekając czy zainteresuje ją cokolwiek z tego co mówię.
- Ubogo w medyków, jednak mam nadzieję, że to się zmieni. - dodałem i sam rozejrzałem się w koło, dostrzegając kilka znajomych postaci gdzieś w oddali.
- Właśnie, jeśli chciałabyś jakiegoś przyszłego wojownika podszkolić, będziemy wdzięczni. - dodałem bo przypomniało mi się, że byłaby idealna do tej roli. Przynajmniej tak mi się wydawało.
Powrót do góry Go down
Izolda
zwykły koń
Izolda


Posty fabularne : 35

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptyPią Cze 21, 2019 3:50 pm

Izolda również pokiwała łbem. Masz rację, taak. To wszystko twoja wina. Na jej pysku widniał lekki, niemal przyjemny uśmiech, a jej oczy były teraz niezwykłym widokiem - widać było jedno jak i drugie na raz, to było rzadkością ze względu na gęstą grzywkę, której ciągłym poprawianiem klacz nie zamierzała sobie zaprzątać głowy na co dzień. W tym momencie była ona odrzucona na boki jej głowy przez wiatr.
Nie była w stanie określić, czy z jej strony są jakieś szanse na normalną, a w każdym razie szczerą relację, która nie opiera się na skrytej nienawiści do Wyroczni. Jeden procent? To chyba byłoby za dużo powiedziane. A na pewno w tej chwili. Może kiedyś, jeżeli... stuknie się bardzo mocno w głowę i straci pamięć. Albo zdrowe zmysły. Chociaż z drugiej strony, ta druga opcja mogłaby się okazać dla Lazula gorszą.
Pokiwała głową, uśmiechając się blado. Spojrzała na ponownie rzucony jej owoc ze skrywanym obrzydzeniem. I co? Ja mam to po nim teraz znowu ugryźć? Wzdrygnęła się w duchu, ale na zewnątrz tylko uśmiechała się, jednak naszła ją obawa, że jeszcze dostanie jakiegoś skurczu i jej tak zostanie, pozwoliła więc sobie przejść do normalnej, nie-chcącej-zabić miny. Spróbowała wyłączyć świadomość i sięgnęła po owoc. Mimo neutralnego wyrazu pyska, gryząc go cierpiała wewnętrznie niczym szatan pijący wodę święconą.
— Uhm — pokiwała znów głową. Jeszcze trochę i będzie jak jeden z tych plastikowych piesków w samochodzie, kiwających łbami w takt jazdy. — Odszedł ktoś, kogo mogłam znać? — Rzuciła niby od niechcenia, ale tak naprawdę nieco się zmartwiła. Miała wielu znajomych, którzy w młodości obrali drogę wojownika, lecz do tej pory nie wyczuła ich zapachu. To możliwe, żeby Iz wszystkich ich przeżyła?
Propozycja Sahara sprawiła, że szaruska nie zdołała ukryć przemykającego przez pysk grymasu zniesmaczenia. Ona i szkolenie kogokolwiek? Phew. Mogła kogoś zabić, nie nauczyć jak to zrobić. Tak, dokładnie... W końcu nigdy sama nie przyznała, czy po Lazulim próbowała ponownie. I fakt, że do tej pory nie była pewna, czy wtedy zdołałaby mu zrobić krzywdę gdyby nie interwencja Al-Qamara - w końcu był członkiem jej stada, no i chcąc nie chcąc kojarzyła go od zawsze - wcale nie wykluczał tego, że miała litość dla innych, potem.
— Prawdę mówiąc, nie wiem czy to dobry pomysł — przyznała w końcu. — Jednak wolałabym zostać zwiadowcą. Co najwyżej jestem skłonna przystać na zwiady z jednym innym koniem. I to tyle — powiedziała najbardziej miękkim a zarazem stanowczym tonem swego niskiego głosu.
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptyNie Cze 23, 2019 3:36 pm

Wywróciłem oczami widząc z jakim obrzydzeniem Izolda popatrzyła na owoc i szybko go odsunąłem. Kopnąłem w jej stronę kolejny, cały, nie ugryziony przez nikogo. Przecież nie chciałem by zaraz zwymiotowała, a na to wyglądało mimo jej dobrego aktorstwa, jej oczy mówiły wszystko. I tak byliśmy pół kroku dalej w tej naszej pokiereszowanej relacji, więc bardziej się nie musiała poświęcać. Nie chciałem być przecież nieuprzejmy. Cokolwiek sobie o mnie myślała.
Jej pytanie mnie nie tyle zaskoczyło co zmroziło. Domyśliłem się, że Lapis jej tego nie powiedział i rozumiałem to, ale czemu akurat ja musiałem jej przekazywać złe wieści. Jakby mało mnie już nienawidziła.
- Większości nic się nie stało. Żyją, najprawdopodobniej są na zwiadach...- zacząłem nie wiedząc jak jej przekazać złą nowinę. Wziąłem głęboki wdech i spojrzałem jej bardzo krótko w oczy. Nie miałem sił by patrzeć w nie, gdy dotrze do niej co się stało.
- Jednak Mary.... Ona... - westchnąłem patrząc w swoje własne kopyta i trawę pod nimi. Znów zerknąłem w jej oczy.
- Mary nie żyje. - dodałem cicho nie owijając w bawełnę. Wiedziałem, że były sobie bliskie. po Lapisie, była to chyba najbliższa Izoldzie osoba. Domyślałem się, że może ją to przytłoczyć więc cofnąłem się o krok, dając jej swobodę.
Kiwnąłem łbem na jej kolejne słowa i delikatnie się prawie zaśmiałem.
- Rozumiem, nie każdy chce szkolić innych. Do niczego nie będziesz zmuszana. A partnera do zwiadów, wybierzesz sobie sama jeśli będziesz chciała wybrać się gdzieś dalej. - odpowiedziałem rozumiejąc ją w pełni. Nie każdy chciał i miał predyspozycje do uczenia czy zajmowania się innymi, tym bardziej  źrebakami. Nie to nie, zmuszać jej nie miałem zamiaru. Choć taktyki mogła by uczyć... po tym jak świetnie zaplanowała atak na mnie.
Powrót do góry Go down
Izolda
zwykły koń
Izolda


Posty fabularne : 35

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptyNie Cze 23, 2019 11:51 pm

Właściwie poczuła wdzięczność, wgryzając się w świeży owoc. Jedząc ten po Saharze miała wrażenie, jakby każdy ożywiony skrawek jej ciała topił się pod wpływem kwasu. Wyrocznia nie Wyrocznia, cały czas miała na myśli jego - według niej - okropne przewinienie. Nie była głupia, wiedziała, że ogier zdawał sobie sprawę z jej niechęci do niego, ale pozory były znaczącą kartą w tej grze.
Zastrzygła uchem. Większość? Zmrużyła podejrzliwie oczy, nieświadomie ponownie racząc rozmówcę tym swoim lodowatym spojrzeniem. Na co komu były ekspedycje w mroźne góry, gdy mogli przyjść do Izoldy po dawkę mrozu na miejscu?
Słysząc wieści zastygła, patrząc na Sahara z mieszanką niedowierzania, szoku oraz tłumionego żalu. Mary była jej najlepszą przyjaciółką, gdy kłóciła się z Al-Qamarem, to tylko z nią mogła o tym porozmawiać. Pogodna klacz była niezdecydowana i kiedy Izold opuszczała stado, jej przyjaciółka wciąż jeszcze nie wybrała kariery, którą chce się przysłużyć społeczeństwu. Iz zwykła żartować, że kiedy oni wszyscy już pomrą, Mary wyrwie się z zadumy i prostując się oznajmi wszystkim, że pieprzy to i zostaje transporterką gałęzi. Wyższa od Izoldy, choć przy tym bardziej strachliwa klaczka chciała udać się z nią na wygnanie; nie wiedziała, że celem jej wędrówki ma być Lodowy Skraj.
Izolda chwilę stała w milczeniu, wbijając wzrok w trawę skrytą za kopytami Wyroczni. Gdy w końcu podniosła na niego spojrzenie, było ono spokojne, nieco zmęczone.
— Jak...? — Wychrypiała tylko. Nie była w stanie wydusić więcej, bała się że za moment emocje jej puszczą i się rozklei... Albo rozwali najbliższą rzecz w polu widzeniu. Dobrym odruchem u Sachara było, że się odsunął.
Pokiwała głową z powagą.
— Jakieś wtargnięcia w ostatnim czasie? — Zapytała sucho, rzeczowym tonem.
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptyWto Cze 25, 2019 10:28 am

Wiedziałem, że przez to może mieć do mnie jeszcze większą niechęć. W końcu tą wiadomość mógł przekazać jej ktoś bliższy jej sercu. A ja w końcu byłem najgorszym wrogiem. Ale może to dobrze, że tylko znienawidzi kogoś bardziej, zamiast znienawidzić kogoś innego? Westchnąłem i czekałem chwilę, aż dotrze do niej ta okropna wiadomość. Stałem bez ruchu dając jej ją przetrawić na spokojnie. Nie chciałem napierać. Zrozumiałbym nawet, gdyby odbiegła. Postanowiła zostać, udawać niewzruszoną. Rozumiałem. Nawet bardzo dobrze.
- Poszła w Twoje ślady, jednak zaatakował ją lew. - odpowiedziałem krótko. reszty mogła się domyślić. Lew był mocnym przeciwnikiem. Za  mocnym na Mary.
Chwilę później Izolda zmieniła temat, a ja wiedziałem że tamtą wiadomość musi przetrawić sobie sama. Wiedziałem, że potrzebuje czasu i spokoju, a teraz chciała zająć głowę czymś innym.
- Wtargnięcia nie, ale Płomienni atakują co jakiś czas czy samotników czy członków stada. - odpowiedziałem zgodnie z jej życzeniem i westchnąłem cichutko rozglądając się po okolicy.
Powrót do góry Go down
Izolda
zwykły koń
Izolda


Posty fabularne : 35

Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska EmptyWto Cze 25, 2019 7:21 pm

Z wielu okropnych rzeczy, o tą właśnie akurat Lazula nie winiła. To prawda, był dla niej jak giez na zadzie, ale nie miała powodów, by winić go o śmierć Mary. Ta głupia kobyła jest sama sobie winna. Jęknęła na głos, w jej oczach po raz pierwszy i prawdopodobnie ostatni, ogier mógł zobaczyć szczery żal, smutek i ból. Nie umiała walczyć i każdy doskonale o tym wiedział.
Zmarła przyjaciółka była knabstrupperem, Izold zwykła dla odprężenia liczyć jej zwariowane, czarne prążki układające się niebywale elegancko na białym tle, jakim była reszta sierści klaczy. Tuż przed odejściem także to robiła, niemal bezwiednie; nie mogła jednak zaprzeczyć, że było to lepsze niż patrzenie jej oczy. Wspomnienie tego dnia wywołało u Izoldy wielki ból, żal ściskający jej serce. Bardzo dobrze pamiętała ton Mary: jako jedyna jej nie winiła, jako jedyna rozumiała ją na swój pokrętny sposób. A w każdym razie jej nie oceniała na podstawie haniebnego czynu, jakiego Izolda się dopuściła. W oczach miała jedynie smutek oraz kilka razy pytała, czy na pewno nie chce, żeby poszła z nią. Mogłam ją wziąć ze sobą, mogłam ją ochronić...
— Niedługo się to zmieni — warknęła. W jej oczach o dominację walczyły ognista furia oraz lodowata bezwzględność, jedno straszniejsze od drugiego. Taka drobna klacz, a tyle w niej złości... Nie złościła się - szok i niedowierzanie - na Sachara, tylko na... no, właściwie świat. Bogów, że pozwolili umrzeć tak dobrej istocie. Skinęła rozmówcy z gorzkim wyrazem pyska. — Mam przeczucie, że się jeszcze spotkamy — powiedziała niechętnie, po czym odwróciła się i zostawiła nadgryziony owoc papai oraz Sachara za sobą, kołysząc nerwowo ogonem w takt jej sztywnego teraz, zdradzającego wściekłość chodu.

z/t
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Żerowiska Empty
PisanieTemat: Re: Żerowiska   Żerowiska Empty

Powrót do góry Go down
 
Żerowiska
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
W galopie :: Stado Delty Opalu :: Dolina Iluminacji :: Święta Ziemia-
Skocz do: