Cisza, która zapadła nie wróżyła gasnącej konwersacji zbyt dobrze, dlatego Boian zaczął zastanawiać się nad czymś czym mógłby jeszcze uratować tę dogorywającą rozmowę. W końcu jeśli mieli spędzić tu jeszcze trochę czasu, czy do momentu kiedy spadnie deszcz (z nadzieją zerknął na coraz większe chmury, formujące się na niebie), czy może aż do zachodu słońca, niezbyt widziało mu się wspólnie siedzenie tutaj w niezręcznym milczeniu.
- Będzie już z rok.- odpowiedział na pytanie kasztana, znajdując tym samym okazją by dowiedzieć się czegoś więcej o rozmówcy- A ty jak długo?- rzucił, choć niezbyt entuzjastycznie, jednocześnie z zaciekawieniem zerkając w stronę ogiera, a dokładniej na długą szramę na jego boku. Od pierwszej chwili kiedy się spotkali, blizna zdobyła zainteresowanie perszerona. W dodatku wcześniej zobaczył, że z drugiej strony biegła podobna, równie duża.
Chyba każdego wojownika fascynowały blizny, szczególnie tak nietypowe i rozległe.
On sam nie miał się czym chwalić, co prawda miał ich sporo, ale żadna nie odznaczała się niczym szczególnym. Szramy kasztana natomiast... no po prostu musiał o nie zapytać.
Kiwnął łbem, wskazując na jedną z nich- Od czego te blizny?- Choć jego mimika nie uległa zmianie, jego ton zdradzał szczere zainteresowanie i ciekawość.