|
| Kwieciste podnóże | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Etoilé władca | medyk
Posty fabularne : 119
| Temat: Kwieciste podnóże Sro Kwi 10, 2019 1:40 pm | |
| U podnóża gór znajduje się duża łąka porośnięta wszelkiego rodzaju kwiatami i krzewami. Pełno tu roślin leczniczych, jednak łatwo pomylić je z występującymi równie często roślinami trującymi. Łatwo tu napotkać na zająca, a drapieżniki przychodzą tu tylko okazjonalnie. | |
| | | Etoilé władca | medyk
Posty fabularne : 119
| Temat: Re: Kwieciste podnóże Sob Kwi 20, 2019 12:12 pm | |
| Weszła na polankę energicznym krokiem. Długa wędrówka przysporzyła jej zmęczenia, jednak na widok doskonale znanego miejsca wstąpiły w nią nowe pokłady entuzjazmu. Trudno domyślić się, skąd bierze się nieskończona ilość podekscytowania w tym małym ciałku. Skubnęła świeżej trawy i spojrzała wesoło na Alys. - W świetle zachodzącego słońca prezentujesz się jeszcze piękniej, niż na tle mórz - uśmiechnęła się serdecznie. Jej wzrok skierował się na fioletowo kwitnącą lawendę. - A więc, powiedz mi, co wiesz o roślinach występujących tutaj - zaczęła niepewnym tonem, ale uśmiech nie schodził z jej pyska. Nie wiedziała, jak ugryźć ten temat, jednak jakość zacząć trzeba. Później wszystko samo się potoczy. | |
| | | Alysanne piastun | medyk
Posty fabularne : 168
| Temat: Re: Kwieciste podnóże Sob Kwi 20, 2019 12:33 pm | |
| Alysanne przybiegła kłusem za Etoile. Z uśmiechem się rozejrzała i zaciągnęła się zapachem wszystkich kwiatów i ziół, które otaczały klacze. Na komplement tarantki zamrugała z zaskoczeniem. — Um... Dziękuję, ty też — wybąkała. Alyss zdecydowanie nie przywykła do pochwał tego typu, ale mimo, że miała zdziwioną minę, zrobiło jej się cieplej na serduszku. Zamrugała szybciej raz jeszcze i skoncentrowała się na roślinach. Jej wzrok powędrował za wzrokiem Etoile. — To jest lawenda...? — Powiedziała niepewnie. — Obiło mi się o uszy, że można tu znaleźć tymianek, szałwię, rumianek... Ale nie wiem, jak je rozróżniać — wyznała. Jej wzrok wrócił do Etoile. Alysanne posłała jej pytające spojrzenie, chciała dowiedzieć się jak najwięcej. | |
| | | Etoilé władca | medyk
Posty fabularne : 119
| Temat: Re: Kwieciste podnóże Nie Kwi 21, 2019 6:04 pm | |
| Kiwnęła głową w roztargnieniu, przyjmując do wiadomości odpowiedź Alys. Nie oczekiwała żadnej innej, toteż naturalnie przeszła myślami do istotniejszych rzeczy. Oczywiście, ona sama nie miała najmniejszych problemów z rozróżnieniem wymienionych przez nią roślin. Z tym, że działało to na kształt instynktu. A jego trudno nauczyć. - Owszem, to lawenda, jednak to nie nią się dzisiaj zajmiemy - przekręciła śmiesznie głowę i zastanowiła się. - Opiszę ci pewną roślinę licznie tu występującą. Twoim zadaniem będzie znalezienie jej i domyślenie się jej nazwy - tu urwała na chwilę. Uważnie wpatrywała się w towarzyszkę pilnując, aby wzrok nie uciekł w kierunku zioła, o którym myśli. Nie mogła przecież dopuścić to tak karygodnego błędu, jak wskazanie jej owej rośliny. - Wygląda nieco jak stokrotka, ale nią nie jest. Łatwo rozróżnić go od kwiatka, bo wydziela bardzo intensywny zapach - kiwnęła kilkakrotnie głową, dla potwierdzenia swoich słów. Już dawno nauczyła się, jak mowa ciała działa na odbieranie treści. Machnęła ogonem, podekscytowana. | |
| | | Alysanne piastun | medyk
Posty fabularne : 168
| Temat: Re: Kwieciste podnóże Nie Kwi 21, 2019 7:39 pm | |
| Alysanne rzuciła ostatnie, tęskne spojrzenie fioletowej roślince, po czym skupiła się na słowach Etoile. Otworzyła usta w zdziwieniu i zastrzygła uszami. - Co...? Nazwę? - Zapytała bez przekonania. - No okej, ty tu rządzisz. No dobra, wiem jak wyglądają stokrotki, mama często mówiła mi wierszyki o nich, kiedy byłam mała. Alys rozejrzała się. A więc... drobny kwiatek. Dużo płatków. Jej wzrok powędrował ku płaskiemu, intensywnie niebieskiemu chabrowi. Podeszła niepewnie w jego kierunku i schyliła do niego głowę. Intensywny zapach... No dobrze, to chyba o niego chodzi. Otworzyła pysk, by zerwać kwiat, lecz jej wzrok przykuła roślinka kilka metrów dalej. Uniosła głowę. Kwiatek nie miał bujnych płatków ani nawet nie był specjalnie drobny, ale za to był biały, z żółtym środeczkiem i wydzielał intensywny, wyczuwalny już z tej odległości zapach. Alys minęła błękitnego chabra i podeszła do białego kwiatu rumianku. Ostrożnie zerwała go i rzuciła pod nogi Etoile. - Gorzałek - odpowiedziała bez cienia wahania, dumna ze swojej wiedzy, nie mogąc powstrzymać cisnącego się na jej pysk uśmiechu. | |
| | | Etoilé władca | medyk
Posty fabularne : 119
| Temat: Re: Kwieciste podnóże Nie Kwi 21, 2019 7:59 pm | |
| Ponownie kiwnęła głową. Zaczęła przebierać nogami, przy okazji gniotąc trawę pod jej kopytami. Przyglądała się w skupieniu poczynaniom Alys, uśmiechając się szeroko. Co chwilę otwierała i zamykała pysk, powstrzymując się od komentarzy. Wiedziała, że nie nauczy jej niczego, jeśli poda wiedzę na tacy. Rozpromieniła się wyraźnie, gdy klacz odnalazła właściwą roślinę. - Sprawnie ci poszło! - pochwaliła i potrząsnęła swą porywająco długą grzywą. Wysunęła dolną wargę. - Blisko - roześmiała się serdecznie i ciepło. Absolutnie nie prześmiewczo i miała gorącą nadzieję, że nie zabrzmiało to niemiło. - Rumianek - poprawiła wesoło i przeszła do następnego zagadnienia. Podniosła z ziemi kwiatka. - To najbardziej wszechstronne zioło, jakie poznałam. A znam wiele. W większości wykorzystujemy je jako przeciwbólowe, ale w razie potrzeby posłużą do wszystkiego - uśmiechnęła się do siebie na tę myśl. - Znasz jakieś inne rośliny przeciwbólowe? | |
| | | Alysanne piastun | medyk
Posty fabularne : 168
| Temat: Re: Kwieciste podnóże Nie Kwi 21, 2019 8:34 pm | |
| Alysanne, nadal się uśmiechając, patrzyła to na gorzałkę, to na Etoile. Poczuła kolejną falę dumy, gdy klacz pochwaliła jej znalezisko, lecz jej animusz trochę przygasł, gdy tarantka poddała w wątpliwość nazwę, którą Alys przedstawiła. Kiedy Et roześmiała się, zrobiła zdziwioną minę, nie wiedząc o co chodzi. Po chwili jednak sama się roześmiała. - A no. Może i tak - zachichotała jeszcze raz. Faktycznie rumianek brzmi wdzięczniej niż gorzałka - przyznała z zawstydzonym uśmiechem. W myślach zanotowała sobie, aby następnym razem pomyśleć dwa razy zanim coś palnie. Na naukę od Etoile nastawiła pilnie uszy i lekko przekrzywiła głowę, patrząc na nią z zaciekawieniem. Chłonęła jej słowa z niezwykłym entuzjazmem. Częściowo dlatego, że dawno z nikim nie zachowywała się tak luźno, a taranka była naprawdę interesującą personą, a częściowo z powodu, że ten temat bardzo ją interesował. Na pytanie Etoile zamyśliła się. Przypomniało jej się, gdy idąc za matką przez Północną Puszczę potknęła się o wystający korzeń i spuchła jej noga w miejscu, w którym na nią upadła. Matka dała jej coś białego i kazała żuć. Alysanne zmrużyła oczy wytężając pamięć. - Tak... Kora jakiegoś drzewa... - Tym razem można było niemal zobaczyć trybiki w jej głowie, działające na najwyższych obrotach. - Biała... Dębu? Niee... - Nagle coś jej zaświtało w głowie. Widziała już myślami drzewo, przeszukiwała w głowie katalog z nazwami roślin. - Wiem! - Wyrzyknęła. - Wierzba! Kora białej wierzby! - Spojrzała na Etoile, tym razem pewna tego, co mówi. | |
| | | Etoilé władca | medyk
Posty fabularne : 119
| Temat: Re: Kwieciste podnóże Pon Kwi 22, 2019 9:29 am | |
| Uśmiechnęła się życzliwie, przyjmując do wiadomości pogodną reakcję klaczy. Zdecydowanie jej zaplusowała, z dystansem podchodząc do pomyłki. Z goryczą musiała przyznać, że większość członków stada nie odznaczała się taką tolerancją do własnej niewiedzy. Ale po co ona, Etoile, by była, jeśli nie do naprowadzania swoich poddanych na dobrą drogę? Nieco egocentrycznie uśmiechnęła się do samej siebie. Zrobi tu porządek, o tak. Spojrzała na nią z błyskiem w oku, obserwując, jak klaczka myśli na głos. - Doskonale! - machnęła ogonem, podekscytowana. Czy nie przesadza z tą mową ciała? - Tutaj jej nie znajdziemy, ale przy rzece, na wzgórzach jest jej pełno. A teraz opowiedz mi, co o niej wiesz - uśmiechnęła się, po raz kolejny tego dnia. | |
| | | Alysanne piastun | medyk
Posty fabularne : 168
| Temat: Re: Kwieciste podnóże Pon Kwi 22, 2019 1:40 pm | |
| Alysanne widziała, że Etoile od czasu do czasu uśmiecha się z jakby... dumą? Nie była w stanie powiedzieć, ale było widać, że tarantka ma coś konkretnego na myśli. Alys jednak postanowiła nie wnikać i skupić się na nauce. Kiedy Et zadała pytanie, klacz potrząsnęła łbem, opędzając się od muchy, po czym zaczęła mówić: - Wiem, że kiedy komuś doskwiera jakiś ból, żucie kory białej wierzby go eliminuje. Wiem, że widziałam białe wierzby tutaj oraz dawno temu w Północnej Puszczy... - Urwała. Tutaj kończy się moja wiedza na ten temat. Ma jeszcze jakieś inne właściwości poza działaniem przeciwbólowym? Alysanne spojrzała w zamyśleniu na przed chwilą zerwany kwiat rumianku. - A w jaki sposób działa rumianek? Też się go żuje? Która jego część ma działanie lecznicze? - Jeśli Etoile jej odpowiedziała, Alysanne w trakcie jej wypowiedzi podeszła do miejsca, w którym rósł rumianek i zerwała jeszcze kilka jego kwiatów. Mogą się przydać później. - Jakie jeszcze są rodzaje ziół? Wiem już o przeciwbólowych... - Alys nie znała jeszcze takich nazw jak "odkażające", "wykrztuśne" czy "odpornościowe", ale intuicyjnie wiedziała o ich istnieniu. | |
| | | Etoilé władca | medyk
Posty fabularne : 119
| Temat: Re: Kwieciste podnóże Pon Kwi 22, 2019 3:37 pm | |
| Kiwała głową powoli, w skupieniu słuchając słów Alys. Wyglądała mniej więcej jak mędrzec dumający nad sensem życia, ale przecież wiedza na temat ziół jest równie istotnym i trudnym tematem. Czyż nie? - Kora wierzby jest prawie tak samo wszechstronna co rumianek. Działa na prawie każdy ból, przyspiesza gojenie ran. Raz podziałała nawet na sen, ale to chyba na zasadzie - odparła i uśmiechnęła się zadowolona z wyczerpującej odpowiedzi. Miło jej było dzielić się z kimś swoją wiedzą, jako że nikt uprzednio nie był zainteresowany tematem lecznictwa. Na nic się zdawały jej wykłady o tym, jak obszerny i ciekawy jest to dział. Obiecała sobie, że nauczy Alys tej miłości do ziół. Ktoś musi odziedziczyć do władczyni to upodobanie. - Spokojnie, spokojnie! - z zamyślenia wyrwała ją seria pytań. Rozpromieniła się. Nabierała coraz więcej sympatii do tej ciekawej świata klaczki. - Dzięki bisabololowi i spiroeterowi, rumianek ma swoje wspaniałe właściwości. Ja zwykle robię z niego napar, coś w rodzaju herbaty lub specyficznego kompotu. Wystarczy, że ogryziesz kwiatostan i wrzucisz do gorącej wody - znów potrząsnęła łbem, atakowana ze wszystkich stron przez muchy. Przyglądała się Alys, która, bardzo roztropnie, zbierała rumianek. Nie mogła powstrzymać się od uśmiechu, coś w rodzaju miny szczęśliwej mamy oglądającej oceny swojego wychowanka. - Jest niezliczona ilość rodzajów ziół. Nie będę ci ich wymieniać, i tak nie spamiętasz - spojrzała na nią ciepło dając do zrozumienia, że nie miała na myśli niczego złego. Nagle wyraz jej pyska nieco spoważniał. - Za to musisz pamiętać o roślinach trujących. Większość z nich nie jest trudna do odróżnienia od leczniczych, jednak musisz pamiętać o wilczej jagodzie. Nie znajdziesz jej tutaj, ale jest bardzo podobna do czarnych jagód. Jest dużo wyższa, krzew bardziej obszerny. Czarna jagoda to jedynie malutki krzaczek - spojrzała na nią upewniając się, czy dotarły do niej informacje. Mówi zbyt ważne rzeczy, aby były zlekceważone. - Wiesz, jakie trujące rośliny znajdują się w Księżycowych Szczytach? | |
| | | Alysanne piastun | medyk
Posty fabularne : 168
| Temat: Re: Kwieciste podnóże Pon Kwi 22, 2019 5:40 pm | |
| Alys słuchała słów Etoile z uwagą, uszy miała cały czas skierowane w jej stronę. Z każdym kolejnym zdaniem pewność klaczy co do słuszności w wyborze jej drogi rosła. Chłonęła wiedzę jak gąbka, starając się zapamiętać każdy szczegół. Na odpowiedź o rodzajach ziół posłała władczyni speszony uśmiech. - Właściwie, nie o to mi chodziło - Alys miała świadomość, że nieporozumienie wynikło prawdopodobnie z tego, że władczyni z góry założyła, że klacz powinna posiadać tak podstawową wiedzę. - Miałam na myśli: jakie rodzaje ziół oprócz przeciwbólowych pod względem ich właściwości leczniczych jeszcze istnieją? Na słowa o trujących ziołach również nieco spoważniała. Pokiwała głową, dając Etoile do zrozumienia, że będzie się wystrzegać trujących roślin. Zamyśliła się. - Tojad - odpowiedziała ostrożnie, przypominając sobie dzbanuszkowate, intensywnie fioletowe kwiaty. - Więcej nie znam. Jakie jeszcze mamy? | |
| | | Etoilé władca | medyk
Posty fabularne : 119
| Temat: Re: Kwieciste podnóże Pon Kwi 22, 2019 9:41 pm | |
| Przekrzywiła głowę, nieco zdziwiona. Była pewna, że jej odpowiedzi są trafne, ale pogodziła się z pomyłką. Uśmiechnęła się i bez chwili zwłoki zabrała się za odpowiedź. W końcu nie mogła zostawić jakiejś sprawy niedopowiedzianej. To byłaby... plama na honorze. Na dumie nauczyciela. - Rodzajów ziół jest naprawdę wiele. Trudno zapamiętać ich wszystkie nazwy, a co dopiero każdą roślinkę zaliczającą się do tych kategorii. Przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwpasożytnicze, wyksztuśne, odpornościowe, antybakteryjne, opatrunkowe, usztywniające, trawienne... - wymieniała bez mrugnięcia okiem. Nie wierzyła, aby Alys umiała spamiętać je wszystkie. Miała jeszcze dużo czasu na nauczenie się ich. Zdaniem władczyni, o wiele ważniejszym jest umiejętność rozpoznania podstawowych, istotnych ziół, na których postanowiła się teraz skupić. - Bardzo dobrze - pochwaliła. Oprócz tego kalina. To spory krzew z przepięknymi, białymi kwiatami. Nie polecam go jeść, ale na ozdobę nada się doskonale - powiedziała z uśmiechem. - Nie mamy tu wielu trujących ziół, całe szczęście. Za to, jak pewnie zdążyłaś już zauważyć, pełno roślin leczniczych lub ozdobnych. Rozpromieniona, machnęła ogonem i podniosła łeb. Wciągnęła powietrze w nozdrza. - Wilgotne - skomentowała i zaśmiała się pogodnie. - Lubuję się w takiej pogodzie. Tuż przed deszczem w powietrzu wisi woda, to taki orzeźwiający zapach. W nocy pewnie będzie padać, nie sądzisz? - było to raczej stwierdzenie niż pytanie. A do zapadnięcia zmroku było już niedaleko. Słońce chyliło się znacząco ku zachodowi, a góry w ciemnościach nie były bezpiecznym miejscem. | |
| | | Alysanne piastun | medyk
Posty fabularne : 168
| Temat: Re: Kwieciste podnóże Pon Kwi 22, 2019 10:19 pm | |
| Alysanne bardzo ciężko było okazywać emocje na zewnątrz, ale tym razem na jej pysku malował się graniczący z uwielbieniem wyraz wdzięczności. Wiedza przekazana jej przez Etoile na pewno miała jej się przydać w przyszłości i ona już teraz to doceniała. Przeciwbólowe, przeciwzapalne... Przeciwpasożytnicze, wykrztuśne, antybakteryjne, trawienne i odpornościowe. Zapamiętam. Przyrzekła sobie w myślach. Alysanne zastanowiła się, czy kiedyś widziała taką roślinę. — Czy kalina ma taki kulisty kształt? — Alys zatoczyła pyskiem koło. Klacz poruszyła uszami na wszystkie strony i spojrzała w górę. Nad ich głowami było czyste niebo, ale na horyzoncie faktycznie zbierały się ciemne chmury. Zwróciła ponownie wzrok na tarantkę. — Etoile, naprawdę bardzo ci dziękuję za poświęcony mi czas. Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo jestem ci wdzięczna — uśmiechnęła się nieporadnie. — Ale robi się ciemno. Myślę, że powinnyśmy stąd spadać zanim zapadnie zmierzch. Co powiesz na wyścigi? | |
| | | Etoilé władca | medyk
Posty fabularne : 119
| Temat: Re: Kwieciste podnóże Wto Kwi 23, 2019 1:13 pm | |
| Z zadowoleniem zaobserwowała szczęście goszczące na pysku Alys. Nie sądziła, że zwykła lekcja może tak mocno poprawić jej samopoczucie. Samoocena władczyni delikatnie wzrosła. Jej relacje z członkami stada jak dotąd układały się doskonale. Teraz wystarczyło tylko zapoznać się z pozostałymi i przekonać ich do siebie. W taki sposób z łatwością utrzyma stado razem, pogrążone w lojalności do siebie. Przynajmniej jej prosty tok myślenia tak podpowiadał. - Owszem! Kwiaty porastają krzew skupiskowo, zbierając się w niewielkie zbiorowisko w kształcie okręgu. Każda gałązka ma kilka takowych skupisk. - pokiwała energicznie głową. - Bardzo ładnie - powiedziała życzliwie. Uśmiechnęła się ciepło. Nie trzeba było jej za nic dziękować, jako władczyni czuła obowiązek dzielenia się wiedzą z ciekawymi świata poddanymi, ale niewątpliwie miło było usłyszeć przyjemne słowa. - To ja dziękuję za możliwość spędzenia czasu z chłonącą wiedzę jak gąbka uczennicą - skłoniła się lekko. Postawiła uszy i rozstawiła szeroko nogi, stając w gotowości. Uwielbiała wyścigi, ale wiedziała, że nie może rozwinąć pełnej prędkości. Przez naturę została obdarzona talentem do szybkiego biegu (cecha 'cwał'), ale nie mogła zostawić towarzyszkę bez szans. - No pewnie! - powiedziała wesoło. Ustawiła się w równiej linii co klacz i odliczyła do 3, po czym ruszyła przed siebie galopem, nie rozpędzając się w pełni. Odbiegły, znikając daleko za horyzontem.
z/t? | |
| | | Alysanne piastun | medyk
Posty fabularne : 168
| Temat: Re: Kwieciste podnóże Wto Kwi 23, 2019 9:15 pm | |
| Alysanne na moment odbiegła myślami od Etoile. Zaczęła się zastanawiać, czy lecząc innych będzie musiała z nimi konwersować. Jeśli tak, byłoby to niezwykle niewygodne z jej nieporadnością w prowadzeniu rozmów. Obiecała sobie w duchu, że w najbliższym czasie poćwiczy nawiązywanie relacji oraz podtrzymywanie pogawędek. Ucieszyła się na pochwałę Etoile. Kiedy klacz również podziękowała Alys, ta uśmiechnęła się słodko i podjęła z ziemi kwiat rumianku, który wcześniej rzuciła przed tarantką. Podeszła do niej bliżej i wsunęła kwiat w jej ciemną grzywę. Bardzo ładnie się skomponował z jej umaszczeniem. — Jeszcze raz BARDZO ci dziękuję. Kiedy Etoile dała sygnał do startu, Alys ruszyła jak z bicza strzelił. Chwilę później po obu klaczach nie było ani śladu. z/t | |
| | | Alysanne piastun | medyk
Posty fabularne : 168
| Temat: Re: Kwieciste podnóże Czw Maj 23, 2019 10:59 pm | |
| Alys pospiesznie przywędrowała w to miejsce razem z jej nowym znajomym, Francesem. Klacz w roztargnieniu rozpoznała w tym miejscu łąkę, na której pierwszy raz przechodziła nieformalne szkolenie z Etoile. Na myśl o tarantce uśmiechnęła się do siebie samej na moment. Dawno jej nie widziała, lecz wiedziała, że Et jako władczyni na pewno ma mnóstwo obowiązków. Alysanne zanotowała sobie w głowie, żeby w najbliższym czasie odwiedzić tą swoją dobrą przyjaciółkę. Ponownie się skupiła na celu, w jakim tu przyszła z ogierem. Omiotła spojrzeniem okolice, mając nadzieję na wyłapanie jakiegokolwiek zioła odkażającego, takiego bowiem potrzebowała. Oczywiście przy okazji rozglądała się także za innymi ziołami, nie wiadomo w końcu, co się może przytrafić. Alysanne zebrała po prawdzie już lawendę oraz inne medykamenty, ale obawiała się, że tego wciąż może być za mało. Zdała sobie sprawę, że skupiła się na poszukiwaniach nieco za bardzo, ignorując przy tym osobę Frania. Uniosła gwałtownie głowę znad trawy. — Szukaj lawendy. To taki... Fioletowy kwiatek — poleciła najbardziej stanowczym tonem, jaki istniał w gamie barw jej naturalnie słodkiego głosu. Alys ponownie schyliła się w celu poszukiwań zielska. Przemierzyła kilka metrów, rozejrzała się, po czym odeszła kolejny kawałek dalej. Po jakimś czasie westchnęła i machnęła niecierpliwie ogonem. Odwróciła głowę w kierunku Francisa, by zobaczyć, jak idą jego poszukiwania. | |
| | | Francesinha Wojownik
Posty fabularne : 57
| Temat: Re: Kwieciste podnóże Pią Maj 24, 2019 12:17 am | |
| Podążał za klaczą przez tereny jej stada, rozglądając się ciekawie. Raz w życiu zdarzyło mu się już zapuścić w górskie posiadłości sks, ale doskonale pamiętał, że nie skończyło się to dla niego zbyt dobrze. Właściwie nie czuł się zbyt pewnie, nawet jeśli miał za towarzyszkę pełnoprawną członkinię księżycowego stada. W głowie miał obraz tego, jak Płomienni traktowali intruzów, a skoro nie znał obyczajów innych grup, automatycznie wolał założyć, że nie był tu zbyt mile widziany.
Westchnął i przyspieszył kroku, bowiem został za Alys nieco w tyle. Rana na nodze nie była zupełnie nieodczuwalna, jednak nie wadziła mu aż tak bardzo, by jakoś znacznie utrudnić poruszanie. Klacz tymczasem przestała zwracać na niego uwagę i zaabsorbowana szukała czegoś w trawie. Cóż, zapewne szukała ziół czy innych roślinek... Frances absolutnie się na tym nie znał, dlatego z radością przyjął od niej instrukcje, za czym sam powinien się rozejrzeć. Co prawda były to instrukcje dość mało szczegółowe, no ale jak trudne może być znalezienie kwiatka?
W życiu by się nie spodziewał, że pójdzie mu aż tak dobrze! Wystarczyło, by pokręcił się chwilę po łące, nie musiał nawet oddalać się jakoś bardzo od swojej towarzyszki. Zaraz zauważył sporą kępę dorodnych, fioletowych kwiatków o żółtych środkach. Nie mógł oczywiście wiedzieć, że zielsko, które znalazł ani trochę nawet do lawendy nie było podobne, za to należało do rodziny fiołkowatych, a konkretnie było fiołkiem alpejskim. Zadowolony z siebie, chwycił pyskiem jedną z łodyżek tuż przy samej ziemi. Uznał, że jedna roślinka na razie mu wystarczy, a kiedy uzyska aprobatę Alys, ewentualni wróci tu po więcej.
Żwawym tempem pokonał dzielącą ich odległość, bowiem klacz zdążyła już sporo odejść od miejsca, gdzie się rozdzielili. Trącił ją nosem w bark, chcąc zwrócić jej uwagę. - Znalazłem - wymamrotał, odrobinę niewyraźnie, bowiem kwiatek tkwiący w jego pysku utrudniał mu wymowę. | |
| | | Alysanne piastun | medyk
Posty fabularne : 168
| Temat: Re: Kwieciste podnóże Pią Maj 24, 2019 9:07 pm | |
| Alys niezmiernie się ucieszyła, gdy znalazła porcję kory sosny oraz świeżego rumianku. Przypomniała sobie z lekkim uśmiechem, że ten ostatni właśnie był pierwszą rośliną, którą znalazła pod okiem Etoile, na dodatek właśnie tutaj. Ponownie wspomniała ciepło ich pierwsze szkolenie. Et stała się bliska klaczy niczym starsza siostra, osoba, której momentami naprawdę jej brakowało. Wbiła wzrok w przestrzeń i zupełnie przypadkiem zobaczyła rosnącą między krzewami nieopodal kępkę lawendy. Wyrwała w tamtym kierunku i z entuzjazmem zerwała kwiaty. Wyliczyła, że teraz w razie wypadku wystarczy jej roślin na zrobienie podwójnego opatrunku. Poczuła ciepły dotyk na barku. Kiedy odwróciła się do Francesa, na jej pysku nadal widniał przeuroczy, entuzjastyczny uśmiech. Opuściła wzrok na kwiat w jego pysku i parsknęła śmiechem. — Toż to fiołek alpejski! Ależ dawno nie widziałam tej ślicznej rośliny — oczy błyszczały jej jak małemu dziecku. Jej nadzieja na wyleczenie Frana wzrosła!
Nie zwlekając, rozejrzała się. Odnalazła wzrokiem średniej wielkości płaski kamień i położyła na nim lawendę. Z braku lepszych możliwości, zaczęła dokładnie miażdżyć kwiat kolistymi ruchami kopyta na papkę. Po jakimś czasie, kiedy konsystencja medykamentu była już niemal półpłynna, klacz kiwnęła na Frana, by podszedł bliżej, a jeśli spełnił jej polecenie, zanurzyła chrapy w mazi i rozprowadziła ją równomiernie po ranie Francisa, nakładając grubą warstwę. W razie, gdyby było trzeba, miała jeszcze jedną porcję lawendy. Spojrzała na Frana w napięciu spowodowanym wyczekiwaniem. | |
| | | Francesinha Wojownik
Posty fabularne : 57
| Temat: Re: Kwieciste podnóże Wto Maj 28, 2019 11:34 am | |
| Klacz zaśmiała się, a Frances uśmiechnął się głupio. Nie był zielarzem, medykiem czy innym ogrodnikiem, dla niego wszystkie kwiatki wyglądały tak samo. Dlatego nie bardzo przejął się swoją zbieracką porażką. - Ach, czyli do leczenia ci się raczej nie przyda...? - upewnił się, pozwalając sobie na nutkę rozczarowania w głosie - Ale skoro już go zerwałem, nie powinien się zmarnować - oznajmił i wygiął wargi w krzywym uśmiechu. Nachylił się i wetknął kwiatka w grzywę Alys, tuż za lewym uchem. Odsunął się o krok i podziwiał swoje dzieło. Przyszło mu do głowy, że klacz wygląda naprawdę uroczo i to wcale nie za sprawą fiołka. Oczy błyszczały jej w śliczny, radosny sposób.
Obserwował jej poczynania, a następnie poddał się cierpliwie wszystkim jej zabiegom. Lawenda, jeszcze skuteczniej nawet niż za pierwszym razem, przyniosła ukojenie. Oczywiście, Fran nie łudził się, że maść zadziała natychmiastowo, pokładał jednak spore nadzieje w umiejętności Alys.
Pochwycił jej wyczekujące spojrzenie. - Dziękuję - powiedział - Od razu czuję się lepiej. Czuł się odrobinę niezręcznie z faktem, że jeszcze do niedawna zupełnie nieznajoma mu klacz, całkowicie altruistycznie udzieliła mu pomocy, choć wcale nie musiała tego robić. Pragnął odwdzięczyć się jej jakoś. A był tym typem, który nie lubi zostawiać niepokrytych długów. - Ten fiołek raczej nie będzie wystarczającą zapłatą - mówiąc to, wyciągnął w stronę klaczy jedną z pozostałych mu pereł - jak głosił zwyczaj - najbardziej odpowiednią zapłatę za usługi medyka. | |
| | | Alysanne piastun | medyk
Posty fabularne : 168
| Temat: Re: Kwieciste podnóże Sro Maj 29, 2019 3:27 pm | |
| Uśmiech Francesa był tak nieporadny, że miodooka uznała go za wręcz słodki, a jej serce jakby zmieniło na moment rytm z wolnego crescendo na dudniące allegro. Na jego pytanie jedynie pokręciła głową z pozornie pobłażliwym uśmiechem. Wygięła wargi w niemą literkę "o" w chwili wetknięcia przez Frana fiołka za jej ucho. Starała się zachowywać normalnie, gdy ogier wkroczył w jej sferę osobistą, ale o ile udało jej się zachować zupełnie normalny wyraz pyska, o tyle jej puls przyspieszył do żywego presto, a w głowie poczuła dziwną lekkość, jakby zbyt długo i zbyt prędko kręciła się wokół własnej osi. Jeszcze zanim Frances zmierzył ją wzrokiem, zamrugała szybko oczami, by przegonić to dziwne uczucie. Przez chwilę obydwoje mierzyli się spojrzeniami, gdy w końcu Alysanne odchrząknęła i skierowała zmrużone oczy w stronę dopiero co opatrzonej rany ogiera. Słysząc zapewnienie o lepszym samopoczuciu kasztanka, odetchnęła z ulgą. Posłała mu krótki uśmiech, po czym skierowała wzrok w inną stronę, nie ufając wyrazowi, jaki Fran mógłby dostrzec w jej oczach. Spojrzała na perłę, którą wyciągnął w jej stronę. Przez chwilę stała, nie wiedząc co ma zrobić, po czym niepewnie ją wzięła. — Tak żeby opatrunek się przyjął — duknęła zakłopotana. Uśmiechnęła się do niego nieśmiało, lecz w jej oczach zawitał cień smutku. — Obcy nie są zbyt mile widziani na terenach mojego stada — powiedziała niemal szeptem, będąc wyraźnie zmartwiona własnymi słowami. — Musisz już iść — dodała krótko, pewnym tonem. Całą swoją postawą zdawała się walczyć z faktem, który wynikał z jej słów. | |
| | | Francesinha Wojownik
Posty fabularne : 57
| Temat: Re: Kwieciste podnóże Pią Maj 31, 2019 9:25 pm | |
| Reakcja Alys na jego dotyk, cóż, musiał przyznać, przyniosła mu satysfakcję, a także dała do myślenia. Chociaż nie był, oczywiście, żadnym jasnowidzem, potrafił obserwować i wyciągać wnioski, czasem nawet trafne. Poza tym był ogierem, one podobno wszystkie są takie same. Kasztanka natomiast była całkiem atrakcyjna i urocza w pewien urzekający, wyjątkowy sposób. Skorzystał z momentu, w którym klacz spuściła spojrzenie, by ukryć przed nią zadowolony z siebie uśmiech, który usilnie pchał mu się na pysk.
Ucieszył się, że przyjęła zapłatę bez zbędnego unoszenia się dumą czy podobnych bzdur. Frances doceniłby jej bezinteresowność, oczywiście, ale uważał, że za pomoc należy się odwdzięczyć, prosta sprawa. Kolejne słowa klaczy przyjął ze zrozumieniem. Należał przecież do Tańca Płomieni - nieobce mu były restrykcyjne zasady dotyczące wpuszczania intruzów na stadne tereny. - I tak ryzykowałaś przyprowadzając mnie tutaj - oznajmił z wdzięcznością. Postarał się, by brzmieć uspakajająco, wyczuł bowiem, że Alys boryka się z czymś w rodzaju wyrzutów sumienia, że musi go wyprosić. Nie zamierzał robić jej sprawiać więcej kłopotów, chociaż nie mógł zaprzeczyć, że również wolałby zostać tu z nią dłużej. - Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy, i to niedługo - posłał jej piękny uśmiech - Do widzenia, Alysanne - rzucił jeszcze, po czym, ociągając się odrobinę, skierował się z powrotem w stronę, z której przyszli.
z/t | |
| | | Alysanne piastun | medyk
Posty fabularne : 168
| Temat: Re: Kwieciste podnóże Nie Cze 02, 2019 8:58 pm | |
| Bała się cokolwiek ruszyć, miała dziwne przeczucie, że kiedy choćby przestąpi z nogi na nogę, jej ciało zdradzi ją mimowolnym drżeniem, w takich była emocjach. Frances budził w niej niepokojące oszołomienie, jakby z rozgrzanego, otwartego terenu raptownie wpadła do zbiornika z lodowatą wodą. Nie potrafiła zdecydować, czy podoba jej się to uczucie, czy też niekoniecznie. Z wyczekiwaniem wypatrywała jego reakcji, bojąc się, że może wszystko zniszczyć. W końcu nie miała zbyt dużego stażu w relacjach i o ile dobrze szło jej rozpracowywanie końskiej psychiki, o tyle sama nie potrafiła przewidzieć, co powinna zrobić, by rozegrać interakcje z taktem i stylem. Z ulgą przyjęła więc jego odpowiedź. Kiwnęła tylko w odpowiedzi głową, posyłając mu dziękujące spojrzenie. Znowu podziękowała swojej końskiej naturze, która nie pozwalała jej się zarumienić, ani w żaden oczywisty sposób ukazać wrażenia, jakie wywarły na niej jego pożegnalne słowa. Odchrząknęła. — Tak, ja również — posłała mu w miarę stonowany uśmiech. — Do zobaczenia, Francesie. Kiedy był już na tyle daleko, by jej nie usłyszeć, Alys wypuściła głośno powietrze, pozwalając sobie przy tym na potrząśnięcie głową. O rany. Co to było? Klacz machnęła ogonem, patrząc na znikającą w oddali, rudą sylwetkę. Skłoniła głowę i skubnęła trawy. Przeżuła jeszcze kilka jej kęsów, po czym odeszła w swoją stronę. z/t | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Kwieciste podnóże | |
| |
| | | | Kwieciste podnóże | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |