W galopie
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Zielone wzgórze

Go down 
+2
Admin
Alysanne
6 posters
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Alysanne
piastun | medyk
Alysanne


Posty fabularne : 168

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptySob Kwi 13, 2019 11:47 am

Na Równinie, w pewnym rzadko odwiedzanym zakamarku znajduje się śliczne wzgórze, pokryte samą trawą. Pod nim rozciąga się ogromna płachta soczyście zielonej trawy, mocnej i sięgającej wysoko ponad końskie pęciny. Po jednej stronie wzgórza, w oddali widać mały las, a po drugiej jego stronie Równinę przecina srebrna wstęga przepływającej nieopodal rzeki. Staniu na szczycie wzgórza towarzyszy uczucie beztroskiej wolności oraz przyjemny wiatr targający grzywą i ogonem. Jednak nie wolno się zwieść temu pięknemu miejscu, gdyż głęboko w trawie czają się grzechotniki, ale i tak to nie one są tu najgroźniejsze...
Powrót do góry Go down
Vagabond
Medyk
Vagabond


Posty fabularne : 66

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: zioła implied   Zielone wzgórze EmptySro Kwi 24, 2019 2:41 pm

Szedł, węsząc jak czujny pies, szukając karej tam, gdzie przykazał mu jego nowy, monstrualnych rozmiarów ziomek. Zbliżył się do wzgórza od strony rzeki, był więc doskonale widoczną na tle słońca sylwetką, jednak wiatr był po jego stronie i zagarniał zapachy od strony lasu, dlatego Vagabond mógł bez problemu wyczuć, czy fryzyjka się tu znajdowała, czy też ogier robił go w to przysłowiowe bambuko. O ile jednak był świadom, przysłowia z bambukiem nie istniały. Może to więc tylko iluzja błądzącego po wertepach podświadomości umysłu. Vagabond odruchowo rozejrzał się za ziołami, wstrząsając grzywą. Klacze klaczami, a obowiązki obowiązkami. Jego kariera w medycynie szła przodem, zaraz potem pędziły kołtuny filuternych loczków, a dopiero na samym końcu dreptał Włóczęga. Zanurzył kopyta w wodach rzeki i jeszcze raz pociągnął nosem, by znaleźć woń klaczy wśród miliona innych.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin


Posty fabularne : 289

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptySro Kwi 24, 2019 3:29 pm

Vagabond szukał sobie roślinek w wysokich trawach, aż zlustrował oczyma ciemny punkt nieopodal- to musiała być fryzyjka!
Pasła się spokojnie, nie zdając sobie sprawy z obecności Vagabonda. Widocznie wiatr nie przywiał jej zapachu... Nie wyglądała też na ranną, ale była zupełnie samotna- poza nowym towarzyszem.
Powrót do góry Go down
https://wgalopie.forumpolish.com
Vagabond
Medyk
Vagabond


Posty fabularne : 66

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptySro Kwi 24, 2019 5:02 pm

Zmrużył oczy; zobaczył ją. Niewiele myśląc, przebrnął przez rzekę, parę razy porządnie tracąc równowagę, leczy tylko raz przewracając się na śliskich kamyczkach, trzepocząc narowiście grzywą i mocząc swój ciemny bok w chłodnej wodzie. To zamieszanie mogło przykuć jej uwagę, ale on wcale się nie skradał, ani tym bardziej nie zamierzał przejść obok niej niezauważony.

- Cześć, piękna - powiedział, lekko przekrzywiając głowę, gdy już znalazł się obok niej. Pukle opadły mu na oko. - Twój przyjaciel już stanął na nogi - wspomniał gniadego. Cóż można powiedzieć? Nieco zmoczony i dopiero odzyskujący oddech po dość długim biegu, z błyszczącymi tęczówkami wyglądał uroczo. I nic więcej. Mały i przesłodki konik. I nic więcej. Włóczęga. Nic więcej. Jego nadzieja musiała wydawać się żałosna w jej oczach. Może to było to jedno małe rozczarowanie więcej, które przepełni kielich goryczy.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin


Posty fabularne : 289

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptyCzw Kwi 25, 2019 8:48 am

Kiedy Vagabond podbiegł do klaczy, ta jak wyrwana ze snu odskoczyła, stając naprzeciw z obniżoną głową i wybałuszczając oczy, dokładnie tak samo jak podczas tej krótkiej potyczki między gniadym a apalloachałofrzyjerem.
Przez chwilę nie mogła wydobyć z siebie słowa, była bardzo wyraźnie spłoszona. Po chwili jednak uspokoiła się i jąkającym głosem rzekła:
- Ale chyba tu... Nie przyjdzie?- była przerażona i niestety nie zareagowała na miłe powitanie ze strony Włóczęgi.
Powrót do góry Go down
https://wgalopie.forumpolish.com
Vagabond
Medyk
Vagabond


Posty fabularne : 66

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptyCzw Kwi 25, 2019 8:51 pm

Zareagowała dokładnie tak samo, jak on, gdy ktoś zachodził go z mniej lub bardziej nienacka. Uśmiechnął się do niej, zarżał z udawanym rozbawieniem.

- Powiedział, że zostawi cię w spokoju. Twoje nastawienie musiało go rozczarować. - Zmarszczył brew, albo przynajmniej wykonał któryś z gestów, który w końskim świecie można uznać za odpowiednik zmarszczenia brwi. - Na szczęście, moje nastawienie docenił - dodał, ale to nadal nie brzmiało odpowiednio. - Nastawianie - poprawił się, licząc, że ona doceni ten kulawy żart, po czym szybko zmienił temat. - Jak ci na imię, moja cudna? Nie zdążyłem cię poznać.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin


Posty fabularne : 289

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptyCzw Kwi 25, 2019 9:02 pm

- Ufff...- odetchnęła z widoczną ulgą klacz, zdmuchując sobie z czoła kręconą niczym lody amerykańskie grzywkę. Uśmiechnęła się na tą wiadomość, a nawet zaczęła paradować w kółko, nogami wykonując ruch podobny do ujeżdżeniowego piaffu.
Na żart zareagowała przechyleniem głowy z niezrozumieniem... Ale nie zamierzała dociekać. Vagabond mógł zauważyć, że chyba była... Gruba? Albo objedzona trawą?
- Perła... Tak mi na imię- odpowiedziała nieśmiało z lekko niepewnym uśmiechem. Zawahała się też widocznie przy przedstawieniu się- chyba miała dość ograniczone zaufanie. - Aaa... Co ty tu robisz?- zapytała, nastawiając uszy na sztorc.
Powrót do góry Go down
https://wgalopie.forumpolish.com
Vagabond
Medyk
Vagabond


Posty fabularne : 66

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptyPią Kwi 26, 2019 9:39 am

Spojrzał na nią uważnie; czy to na pewno ta sama klacz, którą spotkał na stepach? Czy to płonący gorąc zadziałał na niego jak mocny alkohol, zmieniając jego widzenie i perspektywę.

Nie rozumie moich żartów, pomyślał ze smutkiem. Na co on jeszcze robi sobie nadzieję? Powinien podwijać ogon i uciekać stamtąd, póki ma jeszcze godność.
- Szukałem cię, Perełko - oznajmił z prostotą. - Chciałem wiedzieć, czy dasz mi szansę na... - zawahał się, szukał odpowiednich słów, ale jej krzywy piaff wyrwał go z rozmyślań i otrzeźwił całkowicie. - Co...? - oburzył się. To moje miejsce we wszechświecie. A robienie z siebie błazna to moja życiowa funkcja, krzyczały jego oczy. Kim ona była?

Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin


Posty fabularne : 289

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptyPią Kwi 26, 2019 9:49 am

Klacz w zaciekawieniu patrzyła na niego, kiedy mówił. - Szukałeś?- powtórzyła pytaniem, mrugając dużymi oczyma niczym laleczka. - A na co szansę...?- zapytała cichutko, kiedy tamten przerwał. Bardzo się zdziwiła, kiedy Włóczęga przybrał zupełnie inną postawę znienacka. - Na co szansę?- powtórzyła trochę głośniej z zaciekawieniem, nie rozumiejąc zachowania zabawnego konika przed nim.
Powrót do góry Go down
https://wgalopie.forumpolish.com
Vagabond
Medyk
Vagabond


Posty fabularne : 66

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptyPią Kwi 26, 2019 4:18 pm

Przejechał językiem po zębach, westchnął dramatycznie.

- Od dawna szukam miłości - powiedział wreszcie z prostotą, nie chcąc już dłużej zacinać się i wahać, lecz przyjąć na klatę to, co klacz ma mu do powiedzenia. - Gdy cię tam zobaczyłem... cóż, byłem pewien, że tym razem to jest to. - Przekrzywił głowę. Nadal wytrzeszczała oczy, ale dla niego była całkiem ładna; nie wyglądała jak bóstwo, nie była piękna. Może nawet miała jego status społeczny. To interesujące. Podczas swoich licznych wędrówek zaczął powątpiewać, że takowe jeszcze się rodzą.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin


Posty fabularne : 289

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptyPią Kwi 26, 2019 5:41 pm

Uśmiech klaczy, połączony z uroczym zaciekawieniem bardzo zbladł na jego słowa- w oczach było widać żal.
- Ja...- zaczęła, szukając we wzroku swego towarzysza otuchy, mimo że to on jej potrzebował znacznie bardziej. - Spodziewam się źrebaka.- wypaliła, przygryzając swoimi końskimi kielcami dolną wargę, jeśli to możliwe. Ale informowanie o tym miłego Włóczęgi na pewno nie cieszyło jej.
- Muszę dołączyć do jednego ze stad w tej krainie... Boję się.- przyznała się. - Tym bardziej posiadając źrebaczka. Muszę być bezpieczna. To nam się chyba... Nie uda.

Powrót do góry Go down
https://wgalopie.forumpolish.com
Vagabond
Medyk
Vagabond


Posty fabularne : 66

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptyPią Kwi 26, 2019 7:15 pm

Och.

Przez chwilę po prostu stał, przeżuwając te słowa jak wyjątkowo zawilgłe siano.
Boi się. Odrzuca jego ofertę - a przecież oferta, jakby nie patrzeć, dotyczyła rodziny. Samotna klacz z chęcią przyjmie ogiera, który potrafiłby zaopiekować się nią i zapewnić bezpieczeństwo źrebakowi.

Wniosek jest tylko jeden i jest niebywale smutny - w oczach klaczy fryzyjskiej nie nadawał się do tej roli, nawet pomimo tego, jak zachował się na stepach.

- W takim razie, cóż. - urwał zdanie niezgrabnie, popatrzył na nią, zaczął błądzić po niej wzrokiem. Nie był smutny, nie chciało mu się płakać tak, jak wcześniej. - Mam nadzieję, że znajdziesz w życiu to, czego... czego szukasz. Perło. - A potem przyskoczył, mocno pocałował ją w policzek, zawrócił i po prostu odbiegł.
Nie chciało mu się płakać. Był zły.



[z/t] i luvka za tę fabułę <3
Powrót do góry Go down
Indigo
Medyk
Indigo


Posty fabularne : 54

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptyNie Kwi 28, 2019 6:13 pm

Słońce właśnie wschodziło, barwiąc równinę na przepiękne odcienie czerwieni, pomarańczu i różu. Wysoka trawa falowała w rytm subtelnych poruszeń powietrza, niczym końska grzywa. Gdzieś cicho śpiewał ptak. Spokój był wszechobecny.
Ona szła, cicho stawiając kopyta, przez morze trawy. Źdźbła łaskotały ją, kryjąc w swym złocistym wnętrzu, ukrywając przed oczami świata. Krok był wolny, miarowy, niespieszny. Sierść lśniła, oświetlona promieniami słońca.
Przybyła tu nie bez powodu- być może spotkać jakiegoś konia, z którym mogłaby zamienić kilka słów, a następnie znów pójść w swoje strony? Nie. Indigo zachłannie poszukiwała ziół, których w ostatnim czasie niestety nie udawało się jej znaleźć. Miała nadzieję, że tym razem ulegnie to zmienie..
Powrót do góry Go down
Vagabond
Medyk
Vagabond


Posty fabularne : 66

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptyNie Kwi 28, 2019 6:53 pm

Wstrząsając makaronem swojej grzywy, Vagabond kłusował przez bezkresne równiny. Warknął coś do siebie, gdy mijał zielone wzgórze, na którym kiedyś, dawno - chyba trzy słońca! - temu spotkał Perłę. Dlaczego to właśnie ona tak silnie zarysowała się w jego pamięci? Przecież tyle razy został już odrzucony, sponiewierany. Dlaczego to jedna Perełka odcisnęła takie piętno? Czyżby była małym klejnotem, który po wrzuceniu do kieliszka gorzkiego płynu, przelał czarkę?

Najwidoczniej.

Minął wzgórze; czuł zapach obcej klaczy, ale nie widział jej, więc musiała być po drugiej stronie wzgórza. Nie miał siły na rozmowę, zwłaszcza tu, w tym miejscu; westchnął i dyskretnie rozejrzał się za ziołami.
Powrót do góry Go down
Indigo
Medyk
Indigo


Posty fabularne : 54

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptyNie Kwi 28, 2019 7:04 pm

Po dłuższych poszukiwaniach w końcu udało się jej znaleźć to, czego chciała.. Odetchnęła z ulgą, zatrzymując się przy samotnym, smukłym drzewie i przez chwilę wpatrując się w wschodzące słońce, rozkoszując się jego ostatnim ciepłem. Trwała tak zupełnie nieruchomo, chłonąc panujący tu spokój, oddychając głęboko, równomiernie.
Stała tak jeszcze chwilę, po czym odeszła.

Z.t
Powrót do góry Go down
Vagabond
Medyk
Vagabond


Posty fabularne : 66

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptyNie Kwi 28, 2019 7:10 pm

Zawiał chłodniejszy wiatr; Vagabond poczuł, że druga klacz odeszła, uśmiechnął się w duchu, podniósł łeb i spojrzał prosto w słońce. Oj, Perełko, pomyślał. Czy naprawdę tak ciężko byłoby ci patrzeć na słońce razem ze mną? Prychnął na tę myśl. Rozejrzał się jeszcze raz za zielskiem, ale nie dane mu było dostrzec nic interesującego.

Odgalopował w swoją stronę.

z/t
Powrót do góry Go down
Carnovasch
źrebak
Carnovasch


Posty fabularne : 26

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptySro Maj 08, 2019 10:22 am

Rozdzielili się na chwilę z Montezumą, wszystko dookoła wydaje się bezpieczne nie ma więc konieczności by trzymali się krok w krok razem. Wkrótce znów będą się razem pałętać, ale teraz był sam. Sam na tym ogromnym, jak dla niego, wzgórzu. Wiatr łagodnie oplatał jego ciało, lekko falując grzywą oraz wciąż przykrótkim ogonem.
Carnovash wziął głęboki wdech. -Jak tutaj jest m a g i c z n i e- Dokończył myśl szeptem. Wszystko tutaj było tak piękne, kolorowe i delikatne. Oglądał świat z wzgórza szeroko otwartymi oczkami. Zdumiewające jak wielkim musiał być ktoś kto to wszystko stworzył. Każdy kolor napawał zachwytem młodzika. Gdzie tylko nie spojrzał potrafił odnaleźć powód do radości. Każdy niewielki kłosek trawy delikatnie bujany na wietrze zdawał się być doskonały. Wszystko było niezwykle harmonijne, poukładane. Każda roślinka miała swoje miejsce na świecie. I miała swoje zadanie do spełnienia. Carno w zadumie ogarnął wzrokiem jeszcze raz cały widnokrąg gdy postanowił kierować się w dół.
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptySro Maj 08, 2019 10:45 am

Bogowie dziś z samego rana dali mi wizję zielonego wzgórza. Nigdy nie działo się to bez przyczyny więc, po obejściu terenów stadnych i pożegnaniu z Lapisem ruszyłem w stronę pagórka. Nie wiedziałem co mnie tam czeka. Nie byłem nawet pewien czy chodzi o spotkanie kogoś, czy może pozbycie się mnie na chwile ze stada, a może usłyszenie czegoś co jest ważne. Nie wiedziałem, ale na wszystko byłem gotowy i z każdym losem się zgadzałem. Dotarłem na miejsce rozmyślając czego mam szukać i co mnie czeka. Czasem dodawałem sobie zbyt dużo zmartwień i to był właśnie ten dzień. Nie zauważyłem młodzika w pierwszym momencie. Za to dotarł do mnie jego szept. Magiczny? Ale co? Pomyślałem rozglądając się za tym skąd pochodził dźwięk. W końcu go zauważyłem, zastanawiając się jak bardzo pogrążony w myślach byłem, że nie dostrzegłem go wcześniej. Przechyliłem łeb i spokojnym krokiem ruszyłem w stronę źrebaka.
- Hej maluchu. Co tu robisz? Zgubiłeś się? - spytałem z troską w głosie i oczach. Schyliłem delikatnie łeb w stronę, jak mi się w tym momencie wydawało, gniadosza. Miałem nadzieję, go nie wystraszyć, ale jednak mogłem być zbyt nachalny przez chwilę, ze stresu. Opamiętałem się i cofnąłem się dwa kroki, żeby nie przytłoczyć młodego.
Powrót do góry Go down
Carnovasch
źrebak
Carnovasch


Posty fabularne : 26

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptySro Maj 08, 2019 12:46 pm

Już w trakcie schodzenia oczom młodzika ukazał się kary ogier o ślicznej odmianie na kości nosowej. Aż dziw, że nie zauważył go wcześniej będąc na szczycie wzgórza. W sumie nawet miło wiedzieć, że są tu inne konie poza nim i Montezumą. Sam głos przybysza był niezwykle przyjemny. Gdyby Carno miał powierzyć mu swoje perły z pewnością by mu zaufał. -Nie, raczej nie.- Dosyć ciężko się zgubić w momencie gdy nie za bardzo masz określone miejsce do którego powinieneś wracać. Czy też ktoś na ciebie czeka. Carno i Monte w zasadzie od urodzenia mieli tylko i wyłącznie siebie, więc będąc razem nigdy nie mogli się zgubić bo tam gdzie byli, tam też był ich dom. Więc może trochę się zgubił? W końcu tu Monte nie było. Ale przecież wiedział gdzie on jest, więc zagubionym zupełnie się nie czuł. Choć czasem w tej malutkiej główce pojawiała się myśl, że brak mu towarzystwa innych. No był brat, ale o czym mógł z nim rozmawiać? Są ze sobą od urodzenia, znają się na wylot, wszystko mają dotarte i zgrane. A Carno chciałby czegoś więcej. Chciałby poznawać innych, uczyć się i mieć normalny "dom". Miejsce do którego mógłby wracać. W którym byłby ceniony takim jakim jest i gdy go brak ktoś za nim tęskni. Nie umniejszając Montezumie, przecież jest cudowny, są braćmi więc Carno kocha go całym sercem. Ale to samo serce nakazuje karoszowi stanąć i zastanowić się nad celem tego wszystkiego. I odnaleźć to, co jest najważniejsze. -Jestem Carnovasch.-  Przedstawił się od razu, podchodząc zupełnie bez obaw. -Jestem tu razem z bratem.- Pytanie o to co robi zupełnie go zaskoczyło. No bo w sumie robi to co widać. Jego czynność zupełnie nie ma nic więcej na celu poza oglądaniem piękna tego świata. Ewentualnie chodzeniem. Zaprawdę zdumiewająca czynność. -To znaczy on na dole został.
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptySro Maj 08, 2019 1:14 pm

Zauważyłem, że maluch zupełnie nie przejmuje sie moją obecnością. nie boi się i nie ucieka. To dobry znak. Nie został przez nikogo skrzywdzony. Przynajmniej nie na tyle by się wszystkich bać. Amon właśnie podleciał do mnie i usiadł na moim kłębie a ja już przyzwyczajony kiwnąłem na niego łbem. Raczej? To nie wróży dobrze? Pomyślałem zmartwiony. Zobaczyłem powoli zbliżające się z oddali deszczowe chmury. Deszcz, nareszcie. Ale ten malec nie może tu być sam w czasie deszczu. Pomyślałem i spojrzałem w dół. Nie widziałem, żadnego innego źrebaka. Nie wiedziałem, nawet czy na prawdę jest czy mały mógł sobie go wyobrazić, jeśli długo był sam.
- Jestem Lazuli. - przedstawiłem się z uśmiechem widząc jakie malec ma maniery. Był uroczy. Rozejrzałem się znów, a to w poszukiwaniu opiekunów tego malca, albo chociaż ejgo brata.
- A rodzice? Lub ktoś starszy kto sie tobą opiekuje? - spytałem delikatnym melodyjnym głosem. Miałem podejście do dzieci. Ponoć. Tak mi przynajmniej mówiono.
Powrót do góry Go down
Carnovasch
źrebak
Carnovasch


Posty fabularne : 26

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptySro Maj 08, 2019 9:37 pm

Jasne, że nie uciekał. Inny koń dla konia, który był długo w niewielkim gronie innych koni jest na prawdę super sprawą! I to można pogadać, i się czegoś dowiedzieć. Fakt może ktoś chcieć wyrządzić jakąś krzywdę, ale jakby Carno to zupełnie nie obchodziło. Wolał oglądać kwiatuszki. I speszył się lekko dopiero gdy dziwaczne ptaszysko usiadło na kłębie przybysza. Carno widział wiele koni, każdy był przekręcony w którąś stronę dziwaczności wyjątkowy. Ale czegoś takiego do tej pory nie zobaczył. Zdumiewający duet. Podążył wzrokiem za tym Lazuliego. Fakt, niebo było krztynę zachmurzone, ale Carno zupełnie się nie przejmował. To zaledwie deszcz. Najgorszy jest śnieg, a jeszcze bardziej śnieg z wiatrem. Wtedy już zupełnie można zamarznąć na kość.
Carnovasch lekko skinął łebkiem na imię przybysza. No maniery jako takie miał, bardziej wyszły z natury niźli ktoś go ich nauczył, ale to raczej nie problem. -Nie ma ich tutaj- powiedział dosyć oczywistym tonem. Przecież w jego życiu praktycznie w ogóle ich nie było. W zasadzie nie znał ojca, a sama matka była przy nich tyle ile musiała i gdy byli w stanie sobie jako tako poradzić, powiedziała coś w rodzaju "NARA FRAJERZY RADŹCIE SE SAMI". Może nie tak dosadnie, ale kontekst został zachowany.
Carno nie znał innego świata. To był jego ład i porządek.
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptySro Maj 08, 2019 10:01 pm

Kruk zakrakał dość śmiesznie i mrugnął do malucha. A może mu się wydawało?
Zdziwiłem się, gdy wspomniał o braku opiekunów. Sam? Tutaj? Nie wróżyłem temu zestawieniu dobrze. Mógł spotkać jakiegoś drapieżnika. Lub kogoś z płomiennych. I szczerze? Dla tego małego chłonnego umysłu, nie wiem co byłoby gorsze. Przed drapieżnikiem mógł uciec, a przed płomiennym? Tak ufny źrebak? Nawet by nie próbował.
- Pewnie jesteś głodny. Masz jakieś stado maluchu? -  spytałem zatroskany. Źrebię nie było wystraszone. Było zupełnie inne ode mnie w jego wieku. Ja bałem się własnego cienia, a on wydawał się zupełnie radosny z każdej chwili i ze wszystkiego w koło. Nie widział zagrożenia. Może to i dobrze. Jednak to rozwiązanie nie było na długo. Musiał poznać, że są dobre i złe konie, że są w pobliżu drapieżniki silniejsze od niego. Jednak jeśli by dołączył do stada, mógłby mieć jeszcze trochę beztroskiego dzieciństwa.
- Skąd przyszedłeś? – spytałem chcąc sprecyzować pytanie. Rodziców, czy opiekunów mogło nie być, ale mogło być stado. A może on był z płomiennych, albo księżycowych? Musiał trafić do domu, zanim ktoś się zacznie o niego martwić.
- Pewnie się tam o Ciebie martwią i szukają Cię. – westchnąłem rozglądając się wciąż za klaczą która będzie szukać malca.
Powrót do góry Go down
Carnovasch
źrebak
Carnovasch


Posty fabularne : 26

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptySro Maj 08, 2019 11:14 pm

Nastała wiosna, już nie musiał się martwić o jedzenie. W zasadzie nie było miejsca gdzie nie mógłby się posilić. Jedyny głód jaki mógł doskwierać młodzikowi to głód wiedzy. Może też innych koni? Nic więcej poza tym mu do szczęścia nie potrzeba, jeszcze tylko brat u boku i to wszystko. -Nie, nie jestem głodny.- Powiedział w sumie szczerze, a jednocześnie nie chcąc się narzucać. Miał wrażenie, że nie potrzebnie Lazuli się o niego tak bardzo martwi. Choć faktycznie nie wyglądało to najlepiej. Samotny źrebak z urojeniami który pewnie zwiał od rodziców. No dziwak. -Nie, nie mam.- Przez chwilę był tak jakby w tym stadzie co matka, ale to było tak dawno. To nie było jego miejsce. -Już od dawna idziemy.- Powiedział ciut bezradnie, nie był w stanie odpowiedzieć ogierowi. Cały ten czas spędzony z matką zdawał się być jakby ciut za mgłą. To było tak daleko. -N...nie sądzę.- Uśmiechnął się wymownie blado, patrząc głęboko w oczy przybysza.
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptyCzw Maj 09, 2019 9:16 am

Dałem mu odpowiedzieć na moje pytania i przechyliłem głowę. Mały nie chciał na razie mówić gdzie są rodzice. Może ich porzucili, może coś ich zaatakowało, rozdzieliło, może zwiali. Opcji było wiele, jednak to nie miło znaczenia. Samotny źrebak w takiej okolicy, to nigdy nie wróżyło dobrze. No i bogowie mnie tu po coś wysłali prawda? Może to właśnie ten malec był celem mojej wizyty na Zielonym wzgórzu.
- Chciałbyś mieć dom? - spytałem w prost. uważałem, że przy dzieciakach nie warto owijać w bawełnę i pytać na około. Spojrzałem na niego przechylając głowę delikatnie.
- Co lubisz robić? - spytałem z ciekawości i aby pokazać mu, że jestem przychylnie nastawiony i chcę go poznać. Pytań nasuwało mi się wiele, jednak nie mogłem też nimi źrebięcia wystraszyć bo uznałby mnie za dziwaka.
Powrót do góry Go down
Carnovasch
źrebak
Carnovasch


Posty fabularne : 26

Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze EmptyCzw Maj 09, 2019 7:23 pm

-Dom?- Oczka Carno zaiskrzyły. Tak! jasne, że chciał! Wizja domu zdawała się dla niego szczytem marzeń. Inne konie, ogrom wiedzy, rozmów oraz poczucie bezpieczeństwa i uczucie, że jest się kimś ważnym dla ogółu. Myśli przepływały w tej maleńkiej główce jak szalone. Tak bardzo nie spodziewał się, że może odnaleźć dom, i tak od słowa do słowa poczuł, że może być dla kogoś ważny.-I stado?- Jęknął cichutko z wrażenia wlepiając wielkie oczyska w ogiera, który stojąc tak pewnie, tak dumnie robił ogromne wrażenie na młodym. Musiał być kimś na prawdę kimś mądrym!
-Jaa? Lubię biegać!- Odpowiedział po chwili zastanowienia. -I uczyć się, i jeszcze lubię naturę gdy jest ciepło. Jak jest ciepło- jest na prawdę dobrze.- Dokończył z uśmiechem. -A t.. Pan co lubi?- W końcu sam wyszedł naprzeciw rozmowie bo jak na razie ich rozmowa zdawała się bardziej wywiadem niźli dialogiem.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Zielone wzgórze Empty
PisanieTemat: Re: Zielone wzgórze   Zielone wzgórze Empty

Powrót do góry Go down
 
Zielone wzgórze
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
W galopie :: Tereny Niczyje :: Bezkresne Równiny-
Skocz do: