W galopie
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Pogorzelisko niewiernych

Go down 
4 posters
AutorWiadomość
Lapis
Świadomy | wojownik
Lapis


Posty fabularne : 66

Pogorzelisko niewiernych Empty
PisanieTemat: Pogorzelisko niewiernych   Pogorzelisko niewiernych EmptyCzw Kwi 11, 2019 5:23 pm

Pogorzelisko niewiernych 4cfaeb39fe19d

Mogłeś usłyszeć już wiele plotek o tym jak w tym miejscu jest okropnie, żadna jednak nie była opowiedziana wystarczająco dobrze, żeby opisać koszmar który jest związany z przebywaniem tutaj. Całe ciało chce  ucieciekać, nikt o zdrowych zmysłach by tego nie wytrzymał, nie martw się, ty też nie. Prędzej czy później zmienisz się nie do poznania i już nie będzie odwrotu. Słońce smaży i powoduje odparzenia, ziemia jest zupełnie zwęglona i mimo tego, że to praktycznie niemożliwe, czujesz jakby płonęły ci kopyta, kiedy po niej stąpasz. W około nie ma nic, żadnej wody, żadnego cienia. Tylko ty i ostre kamienie i twoje myśli.
Powrót do góry Go down
Etoilé
władca | medyk
Etoilé


Posty fabularne : 119

Pogorzelisko niewiernych Empty
PisanieTemat: Re: Pogorzelisko niewiernych   Pogorzelisko niewiernych EmptySob Cze 08, 2019 7:38 pm

Nie wiedzieć skąd w tej nietypowej okolicy zagościła żmija. Na tej suchej, przegrzanej ziemi nie było wręcz żadnej szansy, aby znalazła jakąś ofiarę. Kto normalny zapuszcza się w te strony? Zdesperowana i pewna, że to ostatnie miejsce, w którym postawi stopę (XD), przeklinała swój wybór. Nie będzie jej dane dożyć starości, wnuków jej się zachciało. Choroba jedna. Będzie kisić się z głodu, o ile uprzednio nie zdechnie z gorąca.
Powrót do góry Go down
Izolda
zwykły koń
Izolda


Posty fabularne : 35

Pogorzelisko niewiernych Empty
PisanieTemat: Re: Pogorzelisko niewiernych   Pogorzelisko niewiernych EmptySob Cze 08, 2019 8:16 pm

Izolda naprawdę nie miała pojęcia, czemu właściwie zapuszcza się w tak nieprzyjazne miejsca. Krążyła wokół tych przyjaznych terenów niczym sokół nad ofiarą, nie zbliżała się jednak do nich zanadto; wróciła z wygnania, ale wciąż nie czuła się na tyle pewnie, by zbliżyć się do rajskich oaz stada. Zupełnie jakby było wokół nich rozciągnięte pole siłowe dla tych, którzy nie byli godni ujrzenia ich, przepuszczające jedynie anioły stada Delty Opalu.
Nigdy nie miałam złudzeń, że Niebo przyjmie mnie z powrotem.
Żar lał się z nieba niczym gniew bogów. Była już tutaj raz, z niewielką grupą przyjaciół. Była jednak wtedy młoda i głupia, przyszli tutaj jedynie w celu zapewnienia sobie wrażeń.
I zapewnili.
W pewnym momencie poczuła, że kopytem staje na czymś dziwnie miękkim. Zanim jeszcze odskoczyła jak poparzona, usłyszała wściekły syk żmii. Wąż rzucił się w jej kierunku z rozdziawioną paszczą. Zastygł na chwilę, po czym ponownie zaatakował. Izolda spróbowała ponownie odskoczyć, lecz tym razem gad okazał się szybszy i wściekle kąsnął ją w pęcinę. Teraz to Izold syknęła i przydepnęła żmiję drugą nogą z całej siły. Ta z furią puściła i niczym torpeda rzuciła się na aktualnie przydeptującą ją nogę, lecz tym razem to Izolda była szybsza, odskakując z gracją do tyłu. Bacznie obserwowała węża, który ponownie zastygł, lecz już po chwili ponownie wyrwał do przodu z zamiarem zaatakowania szaruski. Klacz wyliczyła dokładnie moment, po czym błyskawicznie uniosła przednie kopyta, by z całej siły przygnieść wygiętą do ugryzienia nogi Izoldy głowę żmii. Izold odczuła ból przeszywający jej lewą nogę, spowodowany zbyt mocnym uderzeniem w grunt. Szybko jednak go wyparła i skupiła się na gadzie, który aktualnie odwrócił się do góry nogami i jakimś cudem jeszcze się wił; było to pewnie spowodowane dużą elastycznością wężowej głowy. Izolda wpadła na inny pomysł: z całej siły przycisnęła kopyto do ziemi, przygważdżając węża do niemal wrzącego gruntu. Ten zaczął się wić jeszcze wścieklej, lecz Izold tylko umocniła nacisk, opierając na nodze ciężar całego ciała. Po jakimś czasie wydało jej się, że spod jej kopyta uchodzi para wodna; gad przestał się ruszać. Stopniowo zmniejszyła ucisk, aż w końcu całkiem zdjęła kopyto z głowy żmii. Po chwili trąciła ją chrapami. Okazało się, że odcinek, który miał stały kontakt z ziemią, jest niemal całkowicie wysuszony; po odwróceniu zwłok gada na drugą stronę okazało się, że oczy całkiem wyparowały z nienaturalne spłaszczonej czaszki. Izold spojrzała na węża z obrzydzeniem, po czym zaczęła bez celu krążyć po pogorzelisku - nigdzie jej się nie śpieszyło, ale nie chciała też narazić kopyt na stopienie z podłożem.
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Pogorzelisko niewiernych Empty
PisanieTemat: Re: Pogorzelisko niewiernych   Pogorzelisko niewiernych EmptySob Cze 08, 2019 8:44 pm

Na te tereny zapuszczałem się stosunkowo często. Pomyśleć, znaleźć jakieś minerały, pomodlić się za wszystkich niewiernych. Tym razem nie było inaczej. Jako jedyny chyba także nie bałem się tego miejsca. Czułem tu mocną obecność Bogów. Może i to miejsce było przestrogą dla innych, jednak ja widziałem w nim coś innego. Potężnego. Choć i ja miewałem tu czasem ciarki na karku.
Rozglądałem się za minerałami, co rusz kopałem jakiś kamień przed sobą by znaleźć coś przydatnego. Modliłem się przy tym jak zawsze. Rozmawiałem z Bogami na temat który bolał mnie najbardziej. Przyszedłem tu także dlatego, że w przeciągu ostatnich kilku dni czułem się niegodny pełnionej funkcji, niegodny bycia blisko z Bogami. Dlaczego? Widziałem ja i Lapis. Wiadomości jakie przyniósł mi niedawno bardzo mną poruszyły i to w zły sposób.
W czasie przechadzki zobaczyłem ją... Poczułem jak każdy mięsień odmawia mi posłuszeństwa. Jak moja chęć ucieczki jest coraz większa.
- Izolda. - wyszeptałem tak cicho, że tylko ja potrafiłem to usłyszeć. Przeszły mnie nieprzyjemne ciarki i przełknąłem kulę w gardle.
Na prawdę? Muszę to przechodzić? Wy i te Wasze próby. Pomyślałem czując narastaący we mnie strach. Nie przed nią, a przed tym że nie zdołam jej na prawdę wybaczyć, nie zdołam zaufać. A może przed nią jednak również.
Mimo wszystko stanąłem dumnie, prosto nie chcąc by widziała mój strach.
Powrót do góry Go down
Izolda
zwykły koń
Izolda


Posty fabularne : 35

Pogorzelisko niewiernych Empty
PisanieTemat: Re: Pogorzelisko niewiernych   Pogorzelisko niewiernych EmptySob Cze 08, 2019 9:36 pm

W pewnym momencie się zatrzymała, zrobiło jej się zbyt gorąco, a ruchy dodatkowo ją rozgrzewały. Izolda zerknęła raz jeszcze na węża przed sobą, zastanowiła się, czy jego skóra nie komponowałby się ładnie na jej sierści. Tak myśląc poczuła jak na jej kłębie jeży się włos, a przez łopatki przechodzi elektryczny impuls. Wzdrygnęła się, słysząc cichy szmer, mogący być jej imieniem. Bardzo powoli podniosła głowę, a następnie odwróciła ją do przybysza przez chwilę zdającą się ciągnąć w nieskończoność. Jej wzrok był lodowaty, źrenice zwężyły się, niemal przypominając oczy osobnika, którego przed chwilą zabiła. Mimo skwaru mogło się odczuć wrażenie, że temperatura spadła o kilka stopni, rozchodzące się nagle zimno bez wątpienia pochodziło z jej wzroku.
— Sahar — wycedziła przez zęby, głośno i wyraźnie; bez wątpienia ją usłyszał. Na moment wróciła do rzeczywistości, czując nieznośne ciepło pod kopytami. Przebrała nimi, w pretekście odwrócenia się do przybysza. Stał kawałek od niej, lecz z pewnością widział złowrogie spojrzenie spode łba, jakim go obdarzyła. Patrzyła twardo w jego dziwne, nienaturalne oczy. Kiedyś uważała je za całkiem fajne, ale odkąd nie miała powodu, by go dłużej szanować, uznała je za dziwaczne, wynaturzone. — Czyżbyś porzucił bogów i szukał szczęścia w piekle? — Jej słowa mroziły tak samo jak wzrok, ton był pełen powagi, a i pogardę dało się w nim rozróżnić. — Jeśli tak, oto jestem — uśmiechnęła się doprawdy paskudnie, dodatkowo odejmując sobie urody - choć było w tym uśmiechu także coś drapieżnego, uważny obserwator mógł w nim nawet dostrzec swego rodzaju piękno; wyglądała jak wilk obserwujący swoją ofiarę.
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Pogorzelisko niewiernych Empty
PisanieTemat: Re: Pogorzelisko niewiernych   Pogorzelisko niewiernych EmptySob Cze 08, 2019 9:51 pm

Spojrzałem w jej oczy. Widziałem to obrzydzenie mną. Widziałem jakie miała do mnie nastawienie. Przekląłem w myślach. Zmieniła się. Jest inna. Zobaczysz, wszystko się ułoży. Słowa mojego męża obijały mi się w głowie. No właśnie widzę jak się zmieniła. Zapewne zaraz mnie zaatakuje, a ja... cóż, tu Lapisa nie będzie. Dopnie swego Pomyślałem i poczułem się strasznie nieswojo.
- Nie porzuciłem nikogo, na Twoje nieszczęście zapewne. - odpowiedziałem pewnie i wyprostowałem się bardziej. Czułem jak nieprzyjemne, lodowate spojrzenie klaczy przyprawia mnie o dreszcze. Zapadła chwila Ciszy po jej ostatnim zdaniu a ja iłem się sam ze sobą. Moja dobra i troskliwa strona jednak jak zwykle zwyciężyła.
- Nie należysz do piekła moja droga, nigdy nie należałaś. - odpowiedziałem szczerze. Wierzyłem, że mogła się zmienić, że może reaguje tak ze stresu, może po prostu nie wie czy jej wybaczyłem, a jedyną obroną którą zna, jest atak. Chciałem przynajmniej spróbować być dla niej miły i spróbować zażegnać nasz spór. Jednak sam nie wiedziałem czy to jest w ogóle wykonalne.
Powrót do góry Go down
Izolda
zwykły koń
Izolda


Posty fabularne : 35

Pogorzelisko niewiernych Empty
PisanieTemat: Re: Pogorzelisko niewiernych   Pogorzelisko niewiernych EmptySob Cze 08, 2019 10:26 pm

Izold wpatrywała się w to jakże przyjemne towarzystwo z nieskrywaną niechęcią. Przez ułamek sekundy mignęła jej myśl, co by było gdyby teraz go zaatakowała. Był bezbronny, nie miał się gdzie ukryć, nie miał kto go obronić. Powstrzymała jednak w sobie te mordercze zapędy. Chyba koniec końców nie chciała go zabijać - było jej to mocno nie po drodze, mocno nie na rękę kopyto. Czy się zmieniła? Czemu nie. Raz myślała tak o sobie, a innym razem nie. Ale tak samo było z jej samopoczuciem: raz czuła się dobrze, a raz źle. Czuła, jakby obydwa przykłady nie były zależne od niej.
Jej mina stężała na moment na jego słowa. Przymrużyła oczy i zrobiła minę, jakby chciała zgrzytnąć zębami. To było z jego strony dobre posunięcie, choć niekoniecznie na własną korzyść. Gniew Izoldy tylko buchnął z niej jak dym z budzącego się wulkanu, wydobywając się z jej ciała ostrzegawczym, niskim rżeniem. Poczuła, jak podłoże pod nią robi się coraz gorętsze, przygrzewając od dołu jej kopyta. Nie dbała o to jednak, pozwalała żarowi rozprzestrzeniać się na jej całym ciele, roztapiając lodową powłokę, jaka ją otulała; pozwalała powoli wykluwać się śpiącemu w niej demonowi.
Następne słowa jednak nieco ochłodziły jej temperament, na moment zostawiając ją w stadium pomiędzy przemianą z lodowej bryły w gorzejący pożar. Zastrzygła uszami, nieco się wyluzowując. Dopiero zdała sobie sprawę, że od jakiegoś czasu były one sztywno stulone do jej czaszki.
Odetchnęła kilka razy głębiej. Przebrała nogami, nagle świadoma gorąca, które powoli zaczynało ją parzyć; świadoma niemal schowanego za widnokręgiem słońca oraz lekkiego wiatru, który znikąd się pojawił. Zamknęła oczy, a kiedy ponownie je otworzyła, nie było w nich śladu po dawnej wrogości. Jedynie melancholia i cień smutku.
— Tak. Masz rację — westchnęła cicho, i nieco zniżyła głowę, rozluźniając spięte boleśnie mięśnie. — Przepraszam — szepnęła cicho.
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Pogorzelisko niewiernych Empty
PisanieTemat: Re: Pogorzelisko niewiernych   Pogorzelisko niewiernych EmptyNie Cze 09, 2019 12:18 pm

Czułem ten atak złości, który aż buchał z mojej rozmówczyni. Czułem, że niewiele brakuje by się na mnie rzuciła. Spiąłem się chcąc być gotowy do uniku. Tylko tyle byłbym w stanie zrobić. Przecież bym jej nie skrzywdził. Ja? To do mnie niepodobne. Chciałem dać jej szanse. Mimo tej głupiej nieodpowiedniej zazdrości która mną miotała odkąd usłyszałem, że Lapis znów z nią rozmawia. W dodatku mówił o niej z tym charakterystycznym dla niego błysku w oku. Miał do niej sentyment i odkąd wróciła wiedziałem, ż e już nigdy nie poczuje się pewnie.
Izolda po chwili się uspokoiła przynajmniej tak to wyglądało. Odetchnąłem delikatnie. Na szczęście jej słowa potwierdziły, że jej emocje przynajmniej odrobin ę opadły.
- Już nie przepraszaj, ja też nie jestem bez winy. - uśmiechnąłem się słabo i westchnąłem znów. Przebrałem nogami bo już czułem na nich dość mocny żar.
- Cieszę się, że wróciłaś do domu. - spojrzałem jej w oczy by widziała, że mówię szczerze. Bałem się, martwiłem, ale wciąż cieszyłem się że dziecko Opalu wróciło do domu z wygnania. Mimo strachu i mimo tej chorej zazdrości wciąż byłem Wyrocznią. Wciąż troszczyłem się o Nasze stado.
Powrót do góry Go down
Izolda
zwykły koń
Izolda


Posty fabularne : 35

Pogorzelisko niewiernych Empty
PisanieTemat: Re: Pogorzelisko niewiernych   Pogorzelisko niewiernych EmptyNie Cze 09, 2019 7:46 pm

Patrzyła na Sahara spod grzywki skruszonym wzrokiem, próbując doszukać się łyknięcia przez niego tej całej szopki z magiczną przemianą - wiedziała dobrze, że robiąc mu krzywdę nic nie wskóra i tylko sobie zaszkodzi. A przynajmniej na razie. Musiała tylko sprawić, by zarówno Al-Qamar jak i Sahar uwierzyli w jej przemianę - a potem zobaczy, co dalej z tym zrobi. Czy była dla niej szansa na faktyczne nawrócenie się? Być może, jedna na milion. Choć prawdą była, że Izolda nie była taka okropna z natury, to jej przyszło z czasem. Wystarczyło, by odpowiednio ją poprowadzono, by nie pojawił się nikt, kto ją zwiedzie na pokuszenie.
Pokiwała głową ze zrozumieniem. Niezwykle dobrze wychodziło jej granie dobrej miny do złej gry, wręcz zbyt dobrze jak na kogoś, kto jeszcze jakiś czas temu wybrał zhańbienie zamiast błagania o litość.
— Ja też — rzuciła nostalgiczne spojrzenie gdzieś w bok, zdecydowanie dalej niż po prostu za horyzont. Tu akurat była w stu procentach szczera; nie ukrywała, cieszyła się, że nie musi już znosić mrozów i pozostawiających wiele do życzenia warunków panujących na Lodowym Skraju. Choć były one bardzo proste, nauka ich także nie sprawiała większych trudności: przystosowujesz się albo giniesz. Mimo ukropu Izolda wzdrygnęła się i ponownie przebrała nogami.
— To prawda, co mówił Al-Qamar? — Zapytała cicho, ponownie przenosząc spojrzenie na swojego rozmówcę. — Zbliża się wojna?
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Pogorzelisko niewiernych Empty
PisanieTemat: Re: Pogorzelisko niewiernych   Pogorzelisko niewiernych EmptyNie Cze 09, 2019 9:02 pm

Nie wiedziałem co siedzi jej w głowie. Nie miałem pojęcia czy na prawdę się zmieniła czy nie. Jedak chciałem w to wierzyć. Chciałem jej zaufać. Jednak nie byłem pewien czy kiedyś będę w stanie zrobić to na sto procent. Przebrałem znów kopytami delikatnie w miejscu i westchnąłem. Sam nie wiedziałem o czym z nią rozmawiać. Przecież nie będę wracał do zdarze z przeszłośći. Mieliśmy zacząć od nowa. A przynajmniej się postarać. Zastrzygłem uszami na dźwięk imienia moego męża. Pewnie spiecjalnie nie mówiła o nim jego nowym imieniem. Tylko po to by mnie zdenerwować, ale nie dałem się. Nie tym razem.
- Niestety to chyba prawda. - odpowiedziałem, zastanawiając się po jakiej stronie stanie Izolda. Będzie ze stadem, czy przeciwko niemu.
- Choć wolałbym do takowej nie dopuścić. - dodałem z cichym westchnieniem. Czemu czułem, że klacz może chcieć wykorzystać tą sytuacje przeciwko mnie? Obserwowałem jej ruchy i oczy próbując wychwycić z nich cokolwiek. Jednak wiedziałem, jak dobrą aktorką potrafi być. Wiedziałem, że jeśli jej zaufam, mogę tego żałować.
Powrót do góry Go down
Izolda
zwykły koń
Izolda


Posty fabularne : 35

Pogorzelisko niewiernych Empty
PisanieTemat: Re: Pogorzelisko niewiernych   Pogorzelisko niewiernych EmptyNie Cze 09, 2019 9:47 pm

Nie wiedziała jeszcze, czy chce się zmieniać. Nie wiedziała czy jest sens i czy jest dla niej jeszcze nadzieja.
Nie wiedziała także, że pod jej nieobecność Sahar oraz Al-Qamar wzięli ślub. Bo niby skąd mogłaby wiedzieć? Odcięła się, starała się całkiem uciec z tej cholernej krainy. Na próżno. Po drodze nabawiła się tylko odmrożeń, siniaków, otarć oraz blizn - zarówno na ciele jak i na psychice. Ale kto mógł mieć o tym pojęcie? Klacz nie rozmawiała o takich sprawach. Nie zamierzała sobie o tym przypominać dzień w dzień, choć same słowa "Lodowy Skraj", które zbyt często dudniły w jej głowie, budziły więcej emocji niż ukochane przez nią imię.
Ponownie pokiwała głową. O ile Al-Qamar wcześniej miał tendencję do wyolbrzymiania faktów, o tyle w tej kwestii akurat ufała Saharowi. Im wcześniej poinformuje ją o bitwie, tym lepiej dla niego - Izold zgłosi się do wstąpienia w szeregi wojowników SDO, przy odrobinie szczęścia i szeptów do bogów zginie. Sahar w końcu by się od niej uwolnił, by mieć Al-Qamara tylko dla siebie. Bo nie ulegało wątpliwości, że się zgłosi. Co prawda, jej lojalność wobec stada była pewna tak samo jak jej wiara, lecz jedno każdy kto ją znał, mógł o niej powiedzieć - będzie walczyć u boku Księżyca, aż do samego końca.
— Wojna to wojna — mruknęła nisko. — Może się odwlec w czasie, możesz schować się do kryjówki... Ale przed nią nie uciekniesz — ostatnie słowa wypowiedziała na wydechu, niemal szeptem.
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Pogorzelisko niewiernych Empty
PisanieTemat: Re: Pogorzelisko niewiernych   Pogorzelisko niewiernych EmptyPon Cze 10, 2019 12:06 pm

Nie mogłem wiedzieć ile przeszła Nawet nie starałem sobie tego wyobrazić. Same jej blizny mówiły sporo. Jednak czy było mi jej żal? Wciąż tak. Mimo krzywd jakie mi wyrządziła. Mimo strachu przed nią. Mimo olbrzymiej zazdrości... Było mi po prostu przykro,że musiała tyle przejść. Może nawet czułem się winny. W końcu to przeze mnie jej życie się tak źle potoczyło. Przynajmniej ja to tak czułem. Westchnąłem na te wszystkie moje myśli i spojrzałem na klacz.
- Nie chcę uciekać. Chcę spróbować by zaniechano wojny. Jednak, jeśli to się nie powiedzie... Będziemy musieli walczyć o Nasz dom. - podkreśliłem tonem słowo "nasz", żeby przekazać jej, że to także jej dom, jej miejsce na świecie. Każdy zasłgiwał na drugą szansę, prawda? Każdy miał prawo popełnić błąd i się z niego wygrzebać. Na to liczyłem. Nie liczyłem na przyjaźń, nawet na to że mnie polubi. Chciałem po prostu by wróciła do domu, zaczęła normalnie żyć. Bez strachu co rano, czy nic jej nie zaatakuje.
- Jednak nie chcę obarczać Cię takimi sprawami. Nie teraz. Wolałbym byś wróciła na Świętą Ziemię. Posiliła się. Odpoczęła. - uśmiechnąłem się do niej delikatnie, mając nadzieję, że mnie za to nie zje.
Powrót do góry Go down
Izolda
zwykły koń
Izolda


Posty fabularne : 35

Pogorzelisko niewiernych Empty
PisanieTemat: Re: Pogorzelisko niewiernych   Pogorzelisko niewiernych EmptyWto Cze 11, 2019 6:20 am

Izolda widziała ten wyraz na jego pysku. Nie potrafiła się z nim porozumiewać bez słów, ale mogła powiedzieć, że Sahar jest skonsternowany. Zignorowała ten fakt i znów przebrała nogami. Uniosła łeb nieco wyżej, dumnie.
— Kiedy już dojdzie do walk, możecie liczyć na moje wsparcie — Izolda nie używała "jeśli" w takich sytuacjach. Napięty nastrój Al-Qamara udzielił jej się tak bardzo, że nie uważała nadchodzących walk za coś niejasnego, a za kwestię czasu. Izold była jedynie pewna, że będzie walczyć. Nie robiło jej różnicy czy zginie, czy nie - oba losy zdawały się dość sromotne.
Przewróciła oczami, jednak było w nich coś w rodzaju ulgi, którą wolała zatrzeć.
— To żaden problem. To są problemy naszego stada, oczywiste że są dla mnie pierwszorzędne — nagięcie prawdy przyszło jej gładko, bez mrugnięcia okiem. — Ale faktycznie znudziło mi się chodzenie po pustkowiach — mruknęła.
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Pogorzelisko niewiernych Empty
PisanieTemat: Re: Pogorzelisko niewiernych   Pogorzelisko niewiernych EmptySro Cze 12, 2019 4:08 pm

Słysząc jej słowa może bym się zdziwił, gdybym jej nie znał. Wiedziałem jaka jest. Wiedziałem, że mimo swoich czynów jest honorowa. A nawet jeśli stado nie było u niej na pierwszym miejscu to Lapis wciąż był. Tego byłem pewien.
- Dobrze to słyszeć, choć wolałbym nikogo na to nie narażać. - Mówiąc "nikogo" spojrzałem jej głęboko w oczy. Machnąłem ogonem odganiając jakąś dość natarczywie upartą muchę czy innego owada i wskazałem łbem tereny dużo bardziej przychylne atmosferycznie.
- Byłaś już na żerowiskach? Nie widziałem Cię do tej pory nigdzie w pobliżu Świętej Ziemi. - przebrałem kopytami znów. Miałem wrażenie, że słońce już za mocno wpiło się w moją skórę. Zmrużyłem dość mocno oczy. Szczególnie to jasne. No cóż, im więcej słońca, tym ono bardziej cierpiało.
- Powinnaś odpocząć. Poznać nowych członków stada. Zjeść coś chudzino. - uśmiechnąłem się ciepło. Nie chciałem jej przecież urazić. Mówiłem znów tonem Wyroczni, z troską i ciepłem w głosie.
Powrót do góry Go down
Izolda
zwykły koń
Izolda


Posty fabularne : 35

Pogorzelisko niewiernych Empty
PisanieTemat: Re: Pogorzelisko niewiernych   Pogorzelisko niewiernych EmptyPią Cze 14, 2019 2:14 pm

Izolda nie była taka pewna, czy to nikogo było szczere, nawet jeśli Sahar wyglądał, jakby mówił poważnie. W jej mniemaniu jego zachowanie było tylko pozorami, ukrywającymi złe zamiary wobec niej. Była niemal pewna, że Al-Qamar już powiedział mu o ich spotkaniu - tak samo pewna jak tego, że ta relacja musiała nie spodobać się Wyroczni. Nie znała charakteru ogiera zbyt dobrze, lecz wiedziona doświadczeniem uważała, że nie istnieje zbyt wiele bezinteresownych koni na tym świecie. Czemu więc ten, który odebrał jej wszystko, a którego ona niemal zamordowała, miałby taki być? Dla Izold kwestie miłosierdzia oraz dobrodziejstwa były czymś wartym śmiechu, czymś co nie miało racji bytu. Pozostawała więc ostrożna.
Ostatecznie jednak po prostu kiwnęła łbem. Nie zamierzała dzielić się z nim spekulacjami na temat jego osobowości. A przynajmniej jeszcze nie.
— Przyznaję, unikałam tych terenów — kiwnęła krótko łbem. — Chyba nie czułabym się na nich zbyt pewnie. Wydaje mi się, że reszta stada może nie przyjąć mnie równie ciepło stwierdziła cierpko, jednak na jej pysku pojawił się cień niepewności. Jej także słońce sprawiało znaczny dyskomfort, zwłaszcza że przez ostatnie dwa lata zdążyła przyzwyczaić się do warunków zdecydowanie bardziej... Chłodnych.
Chwilę się wahała, ponownie przebierając kopytami, lecz w końcu kiwnęła głową.
— Może i tak — zgodziła się. — To brzmi całkiem... Miło.
Powrót do góry Go down
Lazuli
Wyrocznia
Lazuli


Posty fabularne : 141

Pogorzelisko niewiernych Empty
PisanieTemat: Re: Pogorzelisko niewiernych   Pogorzelisko niewiernych EmptyNie Cze 16, 2019 1:37 pm

Czy ją rozumiałem? Oczywiście. Bała się, choć nie przyzna się do tego. Który wojownik potrafił mówić o swoich uczuciach oprócz mojego ukochanego syna... chyba żaden. nawet z Lapisa ciężko było wydusić co czuje. Westchnąłem i uśmiechnąłem się ciepło. Jakkolwiek by mi nie chciała zaszkodzić, była zbłąkaną duszą mojego stada. Chciałem przynajmniej spróbować jej pomóc i przynajmniej sprawić by nie czuła do mnie urazy. Wątpiłem, że mi się to uda, ale chciałem chociaż spróbować.
- Jesteś dzieckiem opalu. Nic się w tej sprawie nie zmieniło. To Twoje tereny. To Twój dom. - spojrzałem na nią pewien tego co mówię. Moje mieszane uczucia nie miały tu nic do rzeczy. Dla niej miałem być Wyrocznią, nie Lazulem, czy Saharem.
- Nie może a na pewno. - stwierdziłem znów z ojcowskim ciepłem w głosie. Machnąłem leniwie ogonem i wskazałem łbem kierunek żerowisk.
- Chodź, dajmy odpocząć oczom, skórze i kopytom. Starczy na dziś tego upału. - powoli ruszyłem czekając czy Izolda podejmie się wyzwania jakim była dalsza rozmowa ze mną. Miałem na to nadzieję. Chciałem po prostu by poczuła, że nie mam jej już nic za złe, że cieszę się że wróciła. Mimo niejednej obawy która plątała się po mojej głowie.
Powrót do góry Go down
Izolda
zwykły koń
Izolda


Posty fabularne : 35

Pogorzelisko niewiernych Empty
PisanieTemat: Re: Pogorzelisko niewiernych   Pogorzelisko niewiernych EmptyNie Cze 16, 2019 7:34 pm

Ponownie przebrała nogami; niemal czuła już ten żar w kościach, roznoszący się od nóg po kręgosłup oraz czaszkę. Miała wrażenie, że każda mała kosteczka z osobna roztapia jej się jak gorący asfalt. Nie czuła jednak bólu, nie sposób było jej to udowodnić. Mogła unikać ciepła równie dobrze przez dyskomfort, jaki jej ostatnio sprawiało.
Rzuciła Saharowi spojrzenie spode łba. Nawet jeżeli urodziłam się na tych terenach, nie muszę się z nimi utożsamiać. Ta myśl przeszła jej przez głowę z czystej przekory, chęci zbuntowania się przeciw karemu. W końcu co innego jej pozostawało? Jedynie myśleć i czekać. Na odpowiedni moment. Albo odpowiednią myśl.
Mimo wszystko prawdą było, że czuła się członkinią Delty Opalu, nawet po dwóch latach na wygnaniu. Tu miała swoje korzenie, jedynych znajomych nie licząc koni, które los rzucił na nią podczas jej tułaczkę. O ile oczywiście jeszcze żyli. Wzdrygnęła się ledwo dostrzegalnie.
Również machnęła lekko ogonem, wywołując przy tym nikły ruch, zdawać by się mogło, stojącego, gęstego jak masa powietrza.
— Skoro tak mówisz — mruknęła bez przekonania, jednak w jej oczach dało się dostrzec cień ulgi. Nawet prawie całkowicie schowane za horyzontem słońce dawało się we znaki. Bez słowa skinęła głową i po prostu ruszyła za Saharem w stronę żerowisk. Nie podejmowała nowych tematów - nie wiedziała, jak mogłaby zacząć.

z/t razem?
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Pogorzelisko niewiernych Empty
PisanieTemat: Re: Pogorzelisko niewiernych   Pogorzelisko niewiernych Empty

Powrót do góry Go down
 
Pogorzelisko niewiernych
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
W galopie :: Stado Delty Opalu :: Panorama Maaru-
Skocz do: