W galopie
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Rozlewisko

Go down 
+2
Devraj
Admin
6 posters
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Admin
Admin
Admin


Posty fabularne : 289

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Rozlewisko   Rozlewisko EmptySro Kwi 10, 2019 4:25 pm

W tym miejscu rzeka rozwleka się wyjątkowo szeroko. Woda jest tu płytka i przyjemnie chłodna. Nurt, mocno nierównomierny, zakłócają kamienie i inne szpargały wystające z dna. Już niecały metr od brzegu zaczyna się nieprzebyta dżungla, przez którą nawet promieniom słonecznym trudno się przedrzeć.
Powrót do góry Go down
https://wgalopie.forumpolish.com
Devraj
władca
Devraj


Posty fabularne : 53

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptyPią Kwi 19, 2019 6:19 pm

// można przybywać, zapraszam!

Wśród panujących wokół dźwięków, takich jak szum drzew, ćwierkanie ptaków czy odgłos z wolna płynącej rzeki kroków ogiera, które były ostrożnie stawiane na miękkim podłożu prawie wcale nie było słychać. Gdzieś na górze coś podobnego do wiewiórki przeskoczyło z gałęzi na gałąź, a jakaś niewielka antylopka właśnie piła, stojąc na brzegu rozlewiska.
Devraj przystanął, szukając wzrokiem czegokolwiek, czym mógłby się zainteresować. Tym razem nie szukał możliwości do walki, ale raczej sposobu na zrelaksowanie się. To ten moment, w którym całkowicie sam mógł przemyśleć ostatnie wydarzenia... No chyba, że ktoś mu w tym przeszkodzi.
Powrót do góry Go down
Nuntius
Wojownik
Nuntius


Posty fabularne : 31

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptyPią Kwi 19, 2019 10:08 pm

//no to wpadam tutaj, jakoś będzie

Delikatny szum wody zachęcił karego do przyspieszenia marszu. Jego kroki były wygłuszane przez roślinność pnącą się po ziemi w stronę źródła wody. Szedł skrajem dżungli, co chwila odtrącając liany i gałęzie zawadzające mu drogę. Już do dawna nie był w pobliżu źródła wody, więc wizja szerokiej rzeki, przejrzystej i czystej bardzo motywowała ogiera do utrzymania tempa. Zbliżając się do celu wyczuł jednak silny zapach, który kazał mu się zatrzymać i o wiele bardziej podejrzliwie zmierzyć wzrokiem pobliskie chaszcze. Cholera, szło już tak dobrze. Aż za dobrze. Coś musiało pójść nie tak. - jego pysk wykrzywił grymas i ledwo powstrzymał się od nerwowego prychnięcia. Przynajmniej nie jest to ktoś z obcego stada. Po krótkim zastanowieniu i obmyśleniu szybkiej strategii przystąpił do działania. W końcu i tak muszę kogoś poznać.
Stawiając ostrożnie kroki wyłonił się zza zasłony gałęzi i krzaków, stawiając przednie kopyta całkiem blisko brzegu rzeki. Od razu w oczy rzuciła mu się krystaliczność płynącej wody. No i oczywiście potężny, sporo od niego wyższy, kasztanowaty koń. Nuntius obrzucił go krótkim, analizującym spojrzeniem. Z pewnością jest kimś ważnym. Ta postura i aura. Całkiem dobra okazja. Postąpił jeszcze dwa kroki do przodu, by nie kryć się w cieniu i skłonił lekko głowę przed obcym ogierem.
- Witaj...? - pozwolił niememu pytaniu wybrzmieć chwilę i spojrzał spod grzywki. Kątem oka lustrował resztę otoczenia, by nie dać się zaskoczyć, mimo iż nikogo innego w pobliżu nie wyczuwał. Ukazał przed obcym krztę szacunku i miał nadzieję, że uda mu się wynieść jak najwięcej z tego spotkania. W końcu po to tu przybył.
Powrót do góry Go down
Devraj
władca
Devraj


Posty fabularne : 53

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptyPią Kwi 19, 2019 10:35 pm

Ogier nie stał tuż przy brzegu, trzymając kilkumetrowy dystans od wody. Odprężył się, charakterystycznie odciążając jedną z tylnych nóg. Rozluźnił mięśnie, spuścił lekko głowę w dół i zawiesił uszy w losowych kierunkach.
Krótko trwała ta błoga chwila, bo czujne zmysły, a dokładniej słuch namierzyły przybysza- nie kroki, lecz torowanie sobie drogi przez gęsty, deszczowy las. Wytężył więc wzrok, nie napinając się jednak- potrafił wywnioskować, że drapieżnik poruszał by się inaczej, ofiara również. To musiał być koń, a wątpił, by jakikolwiek mógł stanowić dla niego zagrożenie.
Tak jak podejrzewał, zza zarośli wyłonił się najpierw ciekawski łebek, a potem dość drobne ciało. Nastawił ku niemu uszu, patrząc uważnie na młodziaka, który skinął mu głową na powitanie. Rozpoznał w tym oznaki szacunku, więc albo wie, kim kasztan jest, albo się domyśla.
Odwzajemnił gest, nie podchodząc jednak do niego. Dobrzy mu było tutaj, w cieniu. Machnął ogonem, odpierając od siebie liście i pomyślał, jak tu zareagować na nowego towarzysza.
- Szukasz jakiegoś dorodnego węża do zdeptania, młodziaku?- zapytał niskim tonem, ale bez słyszalnej złośliwości. - To spokojne miejsce. Idealne do odpoczynku.- dodał, potrząsnął grzywą i majestatycznym stępem podszedł bliżej, aby tamten mógł obejrzeć go w całej okazałości, łącznie z blizną po pamiętnym starciu z królem dżungli... Albo i nie. - Ale jest też opcja, że masz jakąś sprawę do władcy.
Powrót do góry Go down
Nuntius
Wojownik
Nuntius


Posty fabularne : 31

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptyPią Kwi 19, 2019 11:02 pm

Młody podniósł głowę jak tylko zorientował się że ogier nie wymaga od niego płaszczenia się. Może wcale nie zajmuje jakiejś ważnej pozycji, a tylko ma taką posturę. - szybkie dopasowanie się do sytuacji wymagało celnych ocen i nieco szczęścia. Jak na razie jednak trudno było stwierdzić, czy fortuna sprzyja komuś bardziej. Nuntius zauważył, że ogier chciał zrobić na nim wrażenie, w końcu był potężny, masywny, a on był tylko małym chucherkiem, w dodatku niezbyt reprezentatywnym. Im bliżej podchodził tym bardziej kontrast rzucał się w oczy.
Kary uśmiechnął się półgębkiem i już miał odstąpić od całej tej scenki, gdy ogier dodał ostatnie zdanie. Odczuł je jak zdzielenie po głowie kijem baseballowym. Serio? I ja zwątpiłem na chwilę? Chociaż, to daje zupełnie nowe możliwości. Jego oczy błysnęły przez ułamek sekundy czymś jakby radosnym, ale i niebezpiecznym. Strzepnął tylko grzywkę bardziej na bok, by mu nie przeszkadzała i przeszedł do czynów, a właściwie słów:
- Och, w takim razie myślę, że dam radę upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. W sumie nad jedną rzeką. Nieważne. - potrząsnął delikatnie łbem i zbliżył się do brzegu. Umoczył chrapy i zaspokoił goniące go od kilku dni pragnienie. Po chwili znów zwrócił pełną uwagę na stojącego obok kasztana:
- Myślę, że podczas odpoczynku, moglibyśmy chwilę pogawędzić. Jeśliby ci to, oczywiście, nie zawadzało. - dodał uprzejmie. Tak się składa, że jestem tu nowy. I dosyć młody. Niedoświadczony, a tak chętnie zdobywam nową wiedzę i umiejętności. Nie znasz może kogoś, kto, no nie wiem... Mógłby mi w tym kierunku pomóc. W końcu nigdy nie byłem w żadnym stadzie i w ogóle się na tym nie znam. Nuntius miał nadzieję, że wystarczająco zasugerował odpowiedź, jednocześnie się nie narzucając. W końcu, kto odmówiłby szkolenia jakiegoś zielonego młodzika na cokolwiek, czego by sobie zapragnął?
Powrót do góry Go down
Devraj
władca
Devraj


Posty fabularne : 53

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptyPią Kwi 19, 2019 11:21 pm

Devraj zauważył, że na dość luźne podejście wobec młodszego konia tamten zrobił się nieco pewniejszy siebie. Nie miał zamiaru budzić strachu w młodzikach, wszak byli przyszłością stada- ale szacunku dla wymagał. W końcu stoczył niejedną walkę i nie jedną kroplę krwi przelał, by być tu, gdzie jest teraz. Młody o nieznajomym mu imieniu na tą chwilę nie łamał tej zasady, więc postanowił być na tyle ile mógł łagodny.
-O tak, zwiemy się Płomienni, choć nie sądzę, by upieczenie kogoś było dobrym pomysłem, przynajmniej na tą chwilę.- Puścił karemu porozumiewawczo oczko. Czyżby od mówienia o pieczeniu zachciało mu się pić? Kasztanowaty przyglądał się, gdy tamten spokojnie zanurzył pysk w wodzie- a wtedy lekko podgryzł go w bok. - Pierwsza zasada - zaczął, dość rozbawiony, choć nieudolnie to okazywał - nie spuszczaj przeciwnika z oczu.- Dokończył. Ugryzienie było na tyle niegroźne, że oprócz chwilowego ukłucia angloarab nie powinien odczuć żadnych skutków. Nie miał przecież zamiaru wysyłać przy pierwszym spotkaniu przyszłego wojownika do uzdrowiciela.
- Pogawędzić? Jak najbardziej.- odrzekł, dalej stojąc w rozluźnieniu, strzygąc uszami w strony przybywających dźwięków. - Skoro jesteś nowy, młody, niedoświadczony... Co skłoniło Cię do dołączenia akurat w Płomienne szeregi?- zapytał, ciekaw odpowiedzi. To był ten moment, kiedy sprawdzał rozmówcę- albo będzie lał wodę, albo mu zaimponuje, a Devraj bardzo skrupulatnie wyszukiwał takimi sposobami przyszłej elity stada.
Powrót do góry Go down
Nuntius
Wojownik
Nuntius


Posty fabularne : 31

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptyPią Kwi 19, 2019 11:57 pm

Ukąszenie w bok zirytowało nieco karego, jednak nie miał nic do gadania. To był władca i trzeba mu było przyznać rację. Jednak dalszy ciąg wypowiedzi ogiera nieco zaskoczył młodszego. Powody wstąpienia do stada? Czyli teraz muszę się tłumaczyć ze wszystkich swoich życiowych wyborów, klęsk i katastrof? Mam nadzieję, że on coś na prawdę chce wyciągnąć z tej odpowiedzi, bo inaczej się zawiodę. Podniósł się już do stojącej pozycji a teraz oparł się wygodnie na nogach, żeby nic nie przeszkadzało mu w prowadzeniu rozmowy. W końcu pierwsze wrażenie jest podobno najważniejsze, czyż nie? Niedobrze byłoby to teraz zepsuć. Ogierek zmrużył oczy i zastanowił się dogłębnie, co dokładnie zamierza powiedzieć. Najlepiej byłoby powiedzieć jak najwiecej prawdy. Tylko parę rzeczy przemilczeć. Być jak najbardziej wiarygodnym. Nuntius odchrząknął cicho, ponieważ od dłuższego czasu się do nikogo nie odzywał, więc jego gardło nie było w najlepszej formie. Spojrzał w oczy przywódcy, mimo że nie był pewny czy powinien tak zrobić. Tak zawsze rozmawiał z innymi, ale czy władcy będzie to odpowiadało? Musiał zaufać swoim instynktom:
- Dlaczego zdecydowałem się dołączyć do Płomiennych? Cóż, może wybór nie był prosty, ale na pewno uzasadniony. Nigdy nie należałem do żadnego stada, co dawało mi się we znaki. Nikt niczego nie mógł mnie nauczyć, nie miałem nikogo prócz mojej osłabionej matki. Pragnienie należenia do stada od narodzenia paliło mnie od środka. - wyznał, strzepując grzywkę na bok, kiedy znów zjechała mu na oczy. Odetchnął głęboko i kontynuował swoją opowieść - Do wyboru miałem trzy stada - Płomienni wojownicy, waleczni i sprytni; Delta duchownych, banda wierzących i modlących się głupców oraz Księżycowi prawdomówcy, mówiący wszystko wszystkim w twarz, a przewodzi nimi lekkomyślne dziecko. Uśmiechnął się lekko, kończąc powoli swój wywód. Wybrałem stado Płomienia. Mimo braku stalowych mięśni i kamiennych kopyt myślę, że mój mózg i spryt może zostać  najlepiej wykorzystany właśnie tutaj oraz uważam, że to tu znajdę konie, które będą mi przyjaciółmi i braćmi.
Usatysfakcjonowany swoim wypowiedzeniem ogierek strzepnął ogonem kilka razy i przestąpił z nogi na nogę.
Powrót do góry Go down
Devraj
władca
Devraj


Posty fabularne : 53

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptySob Kwi 20, 2019 10:00 am

Ujrzał przez ułamek sekundy lekkie zirytowanie, kiedy uszczypnął w bok młodszego. Zastrzygł w odpowiedzi uszami w tył, po czym cofnął się, by mieć lepszą pozycję do rozmowy. Nadal bacznie przyglądał się Nuntiusowi i wcale tego nie ukrywał. Na jego oko był dużo bardziej zwinny i odporny, niż silny. Trochę, jak ja w młodości- pomyślał, wspominając czasy, które tak bardzo zmotywowało go do zwycięstwa. Dzięki temu jest właśnie w tym miejscu, na czele budzącego strach w krainie stada.
Kary nie odpowiedział od razu, wyraźne było widać na jego pysku skupienie. To dobrze świadczyło, że się zastanawiał, bo przynajmniej nie będzie cytował jak z pamięci tych wszystkich wywodów o potędze Płomiennych, o ich władcy i nienawiści do reszty. To, cóż... To nigdy nie brzmi szczerze.
Słuchał go uważnie, w tym samym czasie przecinając raz po raz powietrze ogonem. Rozglądał się też w poszukiwaniu owoców, aczkolwiek to wcale nie rozpraszało jego uwagi.
Po zakończeniu wypowiedzi kasztan spojrzał na niego, uważnie, dogłębnie, jakby chciał dosłownie wyczytać coś z jego pyska, oczu... Czy to przestępywanie z nogi na nogę i machanie ogonem było oznaką stresu?
- Witaj więc w płomiennym gronie, karoszu.- Uniósł łeb, patrząc na niego z wysoka. - To stado Cię nie zawiedzie... A ty nie zawiedź go- odrzekł spokojnym, głębokim głosem. To co powiedział z pewnością mogło znaczyć, że odpowiedź młodego angloaraba i jego szczerość co do niej zwróciły uwagę władcy. - A teraz wypadałoby poznać twe imię.- Uśmiechnął się, prawie niewidocznie. Nie sądził też, by on musiał się przedstawiać, w końcu powinien znać jego miano...
- Nie odejdziesz z tego miejsca bez zyskania czegoś więcej. Jesteś przyszłością dla stada.- Zrobił kilka kroków w przód postawnym krokiem. - Czego więc chciałbyś ode mnie?
Powrót do góry Go down
Nuntius
Wojownik
Nuntius


Posty fabularne : 31

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptySob Kwi 20, 2019 11:13 am

Nuntius rozluźnił się znacząco, kiedy dotarły do niego słowa władcy. Nie zepsuł niczego w swojej historii ani też nie podkoloryzował jej zbytnio. Jednak to była jeszcze ta łatwiejsza część. Teraz mówić wprost czy próbować przekaz ukryć między słowami? Kary zmrużył oczy i mierząc ogiera ostrożnym spojrzeniem odrzekł:
- Zrobię wszystko, by Płomienni zdobyli należną im chwałę. - jego głos zabrzmiał nieco patetycznie, lecz miał nadzieję, że nie przesadził. W końcu taki był cel stada, prawda? Zastrzygł lekko uszami, gdy kilka małych ptaszków przefrunęło mu tuż nad głową. Przyzwyczaił się już dawno.
- Jestem Nuntius. - młody lubił się przedstawiać, ponieważ jego imię robiło na niektórych spore wrażenie, a poza tym po prostu brzmiało inteligentnie. Kary zawsze pragnął, by brano go za mądrego, więc przynajmniej w tym matka wyświadczyła mu przysługę. Ostatnie słowa przywódcy zdziwiły nieco ogiera. Przyszłością stada? Nie wiedziałem, że gość aż tak się tym przejmuje. W końcu nigdy nie wiadomo, komu zamarzy się zyskać władzę i tron dla siebie. Skierował swoje spojrzenie na chwilkę za kasztana, ale zaraz jego wzrok znów wylądował na ogierze:
- Czuję się zaszczycony, że tak uważasz. Wierzę, że znajdzie się jeszcze wielu innych, takich jak ja, którzy z wielką ochotą przysłużą się naszemu stadu. - uznał, że takie słowa zawsze wpływają pozytywnie na rozmówców - Ja pragnę teraz zdobyć doświadczenie i nabyć nowe umiejętności, w końcu jestem jeszcze młody i całkiem zielony w wielu sprawach. Ufam, że mógłbyś mi w tym pomóc...? Od kiedy pamiętam interesowałem się zawiłością relacji międzykońskich i międzystadnych. Może tutaj udałoby mi się zaspokoić ciekawość.
Powrót do góry Go down
Devraj
władca
Devraj


Posty fabularne : 53

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptySob Kwi 20, 2019 11:49 am

Chwałę...- pomyślał, słysząc jakże wyniosłe słowa młodszego. Chwałę już zapewniłem... Teraz tylko objąć władzą większe terytoria, wywalając naćpanych kapłanów z ich własnych... Na myśl o zakończeniu tej paranoi od razu poczuł się lepiej. Nie znosił Bóstw, a mógł się domyślać, że Nuntius również, przynajmniej tak brzmiało dość negatywne wypowiedzenie się o stadzie nad rzeką.
- Nuntius...- powtórzył, nad wyraz wyraźnie - Ma to jakieś konkretne znaczenie, czy ot, zwykły zlepek głosek?- zaciekawił się. On sam osobiście lubił znaczenia imion, a zwłaszcza swojego. W przyszłości z pewnością nie da byle jakich mian swym potomkom...
Devraj podszedł bliżej brzegu, nadal mając ogiera na uwadze, choć wpatrzony był w wolno płynącej rzece, która wylewała poza koryto. Postanowił schłodzić nieco gardło, po czym odwrócił się w stronę karego.
Pomemłał coś w pysku od niechcenia, jakby próbował się bardziej skupić. - Relacje międzykońskie, międzystadne... - uniósł oczy ku górze, po chwili jednak złapał kontakt wzrokowy z Nuntem. - Swoich szanuj. Traktuj nas jak rodzinę, ale również respektuj. Znaj swoje miejsce, nie próbuj przeskoczyć hierarchicznych szczebli poprzez wygadaną mordkę.- zabrzmiał, a słowa wypowiadał na jednym tchu, niczym zawodowiec - A reszta... Reszta to wrogowie. Poczynając od nawiedzonych znad rzeki, kończąc na dzikusach z gór. Ich wszystkich należy się wyzbyć, wygonić, gdzie ich miejsce.- ton był coraz poważniejszy. Po tym odetchnął lekko, strzepując z oka grzywkę. - Jaka droga Cię interesuje? Wojownik, medyk?- zapytał, ponieważ w walce mógłby z pewnością coś mu podpowiedzieć, jako niezwyciężony w lesie tropikalnym... Choć sam siebie uważał za niepokonanego w calutkiej krainie, jak i nie dalej.
Powrót do góry Go down
Nuntius
Wojownik
Nuntius


Posty fabularne : 31

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptySob Kwi 20, 2019 12:17 pm

Kary uniósł nieco kąciki warg ku górze. Oczywiście, że moje imię ma znaczenie. Przecież zlepek głupich liter nie byłby czymś, czym bym się chwalił przed władcą. Uniósł nieznacznie łeb, chcąc zwrócić uwagę na swoją wypowiedź. To była przecież jedyna rzecz, która mogła wyróżnić go wśród tłumu młodych, głupich młodzików. Jego własne, oryginalne imię.
- Nuntius oznacza posłańca, gońca, zwiastun. Może być interpretowane jako zapowiedź czegoś dobrego lub katastrofy, groźba czy ostrzeżenie. - wyprostował się dumnie. Wiedział co prawda, że władca nie będzie powalony czy też porażony jego tłumaczeniem, ale mimo wszystko jakieś przyjemne uczucie wypełniało mu klatkę piersiową. Może to duma? Czy już pycha i samozadowolenie? Nieważne. Ważne, że nie wyszedłem na jakiegoś ignoranta.
Następnych słów przywódcy słuchał z uwagą, zapamiętując dokładnie każdy wyraz. Po pierwsze, chciał faktycznie jak najwięcej się nauczyć, a po drugie musiał stworzyć w głowie jak najdokładniejszy obraz władcy, by wiedzieć o nim jak najwięcej. To zawsze może się przydać.
- Myślałem o drodze wojownika, na medyka nigdy się nie nadawałem. Nie potrafię odróżnić koniczyny od mlecza. - parsknął lekko, jakby chciał się zaśmiać. Przecież potrafiło to każde najmniejsze źrebiątko - Zastanawiałem się nad zwiadowcą, jestem przecież dość zwinny i szybki. Myślę, że mógłbym się nadawać. Jednak chyba ty najlepiej potrafisz to ocenić. - zerknął spod grzywki w oczy władcy. Nie miał zamiaru się podlizywać ani wchodzić nikomu w tyłek tylko okazać respekt i szacunek względem doświadczenia ogiera.
Powrót do góry Go down
Devraj
władca
Devraj


Posty fabularne : 53

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptySob Kwi 20, 2019 12:32 pm

Przyjrzał mu się z ciekawością, którą z pewnością rozbudził w nim młodzieniec. Był całkiem... Sympatyczny. Sprawiał wrażenie bardzo przejętego tym wszystkim, co oznaczało dołączenie do Płomiennych. To zrobiło dobre wrażenie na Devraju, który nostalgicznie powracał myślami, gdy sam był takim chłystkiem... Ale nie zrozumcie tego źle, Devraj nadal był młodym ogierem... Tylko trochę bardziej doświadczonym.
- Obyś był zapowiedzią czegoś dobrego, Nuntiusie.- Zakończył w ten sposób temat jego imienia, jednak z przyjaznym wyrazem pyska. Coraz bardziej kary przekonywał go do siebie, choć oczywiście jest to początkowa faza, no i łagodniejsza niż do dorosłych ogierów, wszak był jeszcze młodziutki. Na szacunek u władcy trzeba było sobie zasłużyć czynami... Ale ten tutaj zdawał się być wyjątkowo dumny nawet po napomknięciu o znaczeniu swego imienia. Zupełnie jak ja kilka lat temu...- uśmiechnął się w duchu.
- Twoje uwagi są słuszne.- Skwitował kilka słów jego rozmyśleń. - Być może trafisz do szeregów zwiadowców, moich osobistych wysłanników... Ale to wymaga ogromu pracy.- ostrzegł go, wiedząc ile sam poświęcił na doprowadzenie się do aktualnego stanu fizycznego. - Najłatwiej będzie, jeśli walkę zaczniesz od wężów, tchórzofretek czy innych niewielkich stworzeń. Najwięcej jednak da Ci walka, czy to prawdziwa, czy tylko w formie treningu.- podpowiedział mu, skoro miał zamiar szkolić się na zwiadowcę. - A zwiadowca może również przydać się do... Zbierania różnych, interesujących informacji.- dodał, ściszając głos, jakby chciał dyskretnie dać do zrozumienia, o co mu chodzi.
Powrót do góry Go down
Nuntius
Wojownik
Nuntius


Posty fabularne : 31

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptySob Kwi 20, 2019 1:55 pm

Nuntius nigdy nie przejmował się swoim wyglądem. Nie dbał specjalnie o sierść, o grzywę i ogon. W sumie tylko grzywkę porządkował jako tako, bo bardzo ją lubił. Jednak, gdy tak patrzył na kasztana nabierał ochoty, z niezidentyfikowanych powodów, aby nieco bardziej zadbać o swój zewnętrzny stan. W porównaniu z rosłym władcą wypadał strasznie niekorzystnie. Chudy, niezbyt umięśniony, bez polotu i nie sprawiał wrażenia wojownika. A to nim w głębi duszy pragnął się stać. Delikatnie zlustrował wzrokiem siebie, a następnie ogiera. Cholera. Czy to na prawdę wygląda aż tak źle? - nigdy wcześniej zadawał sobie takiego pytania, ale teraz to było jedyne, co przychodziło mu na myśl. Chyba faktycznie czeka mnie ogrom pracy. I treningu. I wyrzeczeń. I wielu innych pierdół. - miał ochotę westchnąć, jednak powstrzymał się. To z pewnością mogłoby być wzięte za oznakę rezygnacji, a tego okazać przecież nie chciał.
- Chętnie zacznę od małych stworzeń, sam jestem przecież niewielki. Nie boję się ciężkiej pracy. - potwierdził swoje wcześniejsze słowa. Nie był tchórzem, miał za to dużo determinacji i woli walki, co z pewnością mogłoby pomóc mu w osiągnięciu celu.
- Chyba wiem, co masz na myśli. Informacje to bardzo przydatna rzecz. Bardzo chętnie sprawdziłbym się i w takich celach. - uśmiechnął się szelmowsko do władcy. To było coś! Taka robota z pewnością go ekscytowała, może nawet bardziej niż jakakolwiek walka. - Gdybyś potrzebował kiedyś pomocnika do takiej pracy, to zgłaszam się na ochotnika. - zmrużył na chwilę oczy i w półuśmiechu przestąpił z nogi na nogę. Nie wiedział, czy była to ze strony ogiera propozycja lub oferta, ale z wielką chęcią by ją przyjął.
Powrót do góry Go down
Devraj
władca
Devraj


Posty fabularne : 53

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptySob Kwi 20, 2019 7:04 pm

Wygląd zewnętrzny niby się nie liczył, ale nikt nie był w stanie oszukać natury- po coś mamy oczy. Z jakiegoś powodu temu zmysłowi ufamy prawie we wszystkim najbardziej, nawet jeśli zdajemy sobie sprawę z tego, że to błędne. Wyglądem... Zawsze coś reprezentujemy. I mimo wszystkich tych słów o powierzchowności oceniania po wyglądzie, nigdy tego nie przeskoczymy... Chyba, że oślepniemy.
Karosz był dość młody, dlatego nic dziwnego, że jeszcze nie wyglądał na wojownika. A Devraj sam doskonale wiedział, że początkowa drobność o niczym nie musi świadczyć... Bo kto by pomyślał, że z chudego, ledwo mającego siłę wstać źrebięcia wyrośnie ogier, który samym wyglądem mówi "jestem niepokonany?"
Przekrzywił lekko głowę słysząc słowa Nuntiusa- drobny, owszem... Ale jego wzrost w żaden sposób nie należał do niewielkich koni, zwłaszcza, że on sam powinien jeszcze urosnąć. Widział w swym rozmówcy bardzo duże podekscytowanie. No cóż, okaże się, czy skończy się na słomianym zapale, czy faktycznie przyniesie mu on korzyści i niezbędne... Informacje.
-Mhm.- mruknął gardłowo. - W takim razie Nuntius, liczę na Ciebie.- powoli zaczął odwracać się w kierunku swej jaskini. - Przy następnym naszym spotkaniu. Jestem ciekaw, co mi powiesz. Bądź zdrów i pilnuj się.- machnął mu ogonem na pożegnanie, po czym miarowym stępem odszedł z tych terenów. Zabawny młodzik... Może coś z niego będzie.

z/t
Powrót do góry Go down
Nuntius
Wojownik
Nuntius


Posty fabularne : 31

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptyNie Kwi 21, 2019 8:06 pm

Nuntius od najmłodszych lat zbyt dużo myślał. Podczas rozmowy potrafił pogrążyć się w niebieskich nerkowcach i totalnie zapomnieć o przebiegającym obok życiu. Bardzo się starał, aby tym razem mu się to nie przydarzyło. Jego myśli usilnie wybiegały już naprzód, widząc przyszłe zdarzenia, jego karierę, wielkie sukcesy... Przygryzł lekko język, żeby otrząsnąć się z tych rozmyślań. Jeśli on to zauważył, to już raczej po mnie i mojej karierze. Brawo, Nun, po prostu gratulacje. Natychmiastowo ponownie skupił się na rozmowie i potężnym władcy, ale nie miał pewności czy ten drobny błąd nie został niezauważony. Zamrugał kilkakrotnie, chcąc pozbyć się uczucia, że coś wpadło mu do oka. Tym razem to na pewno nie była już grzywka.
- Będę robił, co tylko w mojej mocy. - zapewnił władcę pewnym głosem, bez żadnego wahania. Nikt nie powinien wątpić w jego szczere chęci i intencje, prawda? - Nie zawiedziesz się na mnie. Nie pozwolę na to. - to ostatnie dodał już trochę ciszej, jakby nie do końca pragnął, by przywódca usłyszał te słowa. Młody posiadał determinację w pewnym stopniu, ale czy aż tak sporym, by sprostać wymaganiom kasztana?
Kary skinął głową w stronę oddalającego się ogiera. Obserwował go aż do momentu, gdy ten zniknął w gąszczu pobliskiej roślinności, skutecznie utrudniającej podziwianie widoków. Ale miało to też pewien swoisty urok.
Młody stał jeszcze krótką chwilę, nie mogąc zdecydować się, dokąd dalej powinien ruszyć. Przecież ma jeszcze tyle do zrobienia. Obawiał się, że możliwości nigdy się nie skończą. Czy na pewno będzie potrafił dobrze wybrać?
Dopiero dłuższy moment dał mu zresetować myśli i ruszyć kończyny. Powolnym krokiem skierował się w kierunku północnym, dokądkolwiek mógł on prowadzić. Podobno życie to przygoda pełna niespodzianek. Chociaż w sumie Nuntius nie lubił niespodzianek.

z/t
Powrót do góry Go down
Boian
Wojownik
Boian


Posty fabularne : 23

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptySro Cze 05, 2019 4:00 pm

Słońce górowało w najwyższym punkcie a z nieba bezlitośnie lał się żar. Żadna z niewielkich, puchatych chmurek nie planowała nagle urosnąć i ukrócić tej łaźni choć odrobiną przelotnego deszczu.
Ach, cudowne południe, najgorętsza pora dnia.
Na szczęście rozłożyste korony drzew zatrzymywały nieco promieni słonecznych, rzucając na ziemię chłodny cień. Mimo to, powietrze wokół było wciąż ciężkie i duszne.
Perszeron westchnął i powłócząc nogami ruszył w kierunku rzeki, w myślach przeklinając pogodę.
Wysokie temperatury zdecydowanie mu nie służyły. Zimowe przymrozki? Jasne! Czemu nie! Ale letnie upały? Ugh... Koszmar.
Pochylił łeb i łapczywymi, szybkimi łykami zaczął pić
Chłodna woda przyniosła natychmiastową ulgę, ale wiedział, że ten stan nie potrwa długo.
No nic. Przynajmniej Płomienni zamieszkiwali gęsty las, do którego nie docierało aż tak dużo słońca.
Płomienni... Czy jako jeden z Płomiennych nie powinien być przypadkiem bardziej odporny na gorąco?
Parsknął ze śmiechu na tę myśl, a że akurat był w trakcie picia, trochę wody wyleciało mu nosem.
Po chwili podniósł głowę i postanowił ruszyć w dalszą drogę, mając nadzieję, że wkrótce się ochłodzi.
Nie uszedł jednak daleko, bo niespodziewany hałas dochodzący gdzieś ze skraju dżungli zwrócił jego uwagę.

//MG DAJ KAZUARA PLZ
Powrót do góry Go down
Alysanne
piastun | medyk
Alysanne


Posty fabularne : 168

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptySro Cze 05, 2019 5:36 pm

Ze skraju dżungli doszedł cię szelst liści. Usłyszałeś, a następnie ujrzałeś zjawiskowego samca kazuara. Ptaki miały właśnie sezon godowy, a ten wyglądał na wręcz zdesperowanego na znalezienie partnerki. Widocznie uznał cię za rywala, bo rzucił się w twoją stronę z wyciągniętymi pazurami.
Powrót do góry Go down
Boian
Wojownik
Boian


Posty fabularne : 23

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptyCzw Cze 06, 2019 12:17 am

Uskoczył w bok, unikając szarżującego na niego ptaka. Obrócił się szybko, tak żeby nie stracić go z oczu.
Położył uszy po sobie. Świetnie, nie dość że zaraz się ugotuje w tym upale to jeszcze atakuje go przerośnięta kura.
Kazuar wyhamował na brzegu, po czym agresywnie skrzecząc rzucił się z powrotem w stronę ogiera, który tym razem nie pozostawał bez odpowiedzi. Po raz kolejny wykonał unik, tym razem obracając się zadem w kierunku przeciwnika. W momencie kiedy ptak był wystarczająco blisko, wierzgnął, uderzając w niego tylnymi nogami na tyle mocno, że zwierzę straciło równowagę i upadło na ziemię.
Nie tracąc ani chwili, Boian doskoczył do powalonego rywala, celując przednimi kopytami w jego nogi. W końcu była to najgroźniejsza broń jaką miał. Gdyby udało mu się je zmiażdżyć, pozostała część pojedynku była by prosta. Niestety jego plan nie powiódł się, przynajmniej nie do końca. Jedna z nóg ptaka z głośnym chrupnięciem zniknęła pod jego kopytem, ale druga poderwała się w ostatniej sekundzie.
Poczuł silne uderzenie w pierś, gdy zraniony ptak skontratakował.
Cofnął się w pośpiechu i odbiegł parę metrów, żeby ocenić obrażenia. Na szczęście nie było widać krwi, kazuar, próbując go odepchnąć, bardziej niż pazurami zaatakował go spodnią częścią stopy. Miał szczęście.
Zerknął w stronę przeciwnika, który zdążył już podnieść się z ziemi. Wydawał się lekko otumaniony, rozglądając się wokół, podnosząc głowę raz nisko, raz wysoko. Przeszedł kilka kroków, mocno kulejąc.
Czyżby stracił już zapał do walki? Najwidoczniej tak, bo chwiejnym krokiem ruszył przed siebie, wchodząc do rzeki i powoli, acz uparcie, przeprawiając się na drugi brzeg.
Pozwolić mu odejść, czy nie? Wydawało się, że nie powinien już stanowić dużego zagrożenia...
Chociaż... Nigdy nie wiadomo. A nuż znowu by mu odbiło i zaatakował by kogoś.
Boian parsknął, patrząc na będącego już w połowie drogi na przeciwległy brzeg ptaka. Lepiej będzie zakończyć to raz a porządnie.
Zdeterminowany ruszył galopem, wpadając do rzeki i gnając w stronę niepodejrzewającego nic przeciwnika.
Runął na niego całym swoim ciężarem, kiedy tamten był odwrócony tyłem, powalając go w taki sposób, że jego nogi ugięły się pod nim, by po chwili zostać przygniecione resztą jego pierzastego cielska. Nie mając innych możliwości, ptak rozpaczliwie zamachał swoimi małymi nieporadnymi skrzydełkami, wygiął szyję i pod niezbyt wygodnym kątem spróbował uderzyć ogiera trójkątnym czubem zdobiącym jego głowę. Niezbyt mu się to jednak udało.
Korzystając z tego, że ptak rozciągnął szyję na całą długość, perszeron wyrwał się do przodu i chwycił ją zębami. Poprawił chwyt i zwiększył uścisk. Nie puszczał, do czasu kiedy zwierzę przestało się szamotać i bezwładnie opadło na dno rzeki. Woda była zbyt płytka żeby truchło mogło zostać porwane przez nurt, ale Boiana szczerze nie za bardzo obchodziło co się z nim stanie. On już zrobił, co musiał, reszta nie była ważna.
Zmęczony i zgrzany wyszedł na brzeg. Upił jeszcze kilka łyków wody i zarzucił łbem, żeby odgarnąć wpadającą mu do oczu grzywę. Zdecydowanie za gorąco na takie podrygi, pokręcił głową, udając się w stronę zacienionego lasu.
Powrót do góry Go down
Francesinha
Wojownik
Francesinha


Posty fabularne : 57

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptyCzw Cze 06, 2019 2:45 pm

Frances podążał wraz z nurtem, pozwalając, by, bardzo,płytka na tym odcinku, woda chłodziła mu pęciny. Było to znacznie lepsze rozwiązanie niż spacer wzdłuż brzegu, którego w tym miejscu było może jakoś z pół metra. Co prawda upalne, dżunglowe słońce grzało go w grzbiet, jednak przyjemny chłód rzeki rekompensował mu tę niedogodność w wystarczającym stopniu.

Zatrzymał się zdziwiony, gdy w pewnym momencie na swojej drodze trafił na truchło zaczepionego o kamień sporego kazuara. Stworzenie wyglądało dość odrażająco, z powyginanymi nienaturalnie kończynami i rozerwaną krtanią. Ptak był całkiem spory i za życia musiał budzić niezły postrach wśród okolicznej zwierzyny. Trup wyglądał na całkiem świeżego i już sam fakt, że cokolwiek go zabiło, prawdopodobnie nie zdążyło się jeszcze oddalić, zaniepokoił lekko kasztana. Rozejrzał się i zastrzygł uszami, starając się zlokalizować potencjalne zagrożenie.

Westchnął z ulgą, gdy w cieniu zaczynającego się niedaleko od brzegu lasu dostrzegł ewidentnie końską sylwetkę. Jako że znajdowali się w samym sercu dżungli, pozwolił sobie założyć, że ma do czynienia z członkiem własnego stada, a z jego strony nie powinien się przecież obawiać ataku.
- Imponujący łup - rzucił z uznaniem w stronę nieznajomego, mając oczywiście na myśli truchło kazuara.
Wyszedł z wody i zbliżył się o kilka kroków do potężnej postury ogiera.
- Dobrze mi się wydaje, że również należysz do Stada Tańca Płomieni? - zapytał, by zyskać potwierdzenie swoich przypuszczeń.
Powrót do góry Go down
Boian
Wojownik
Boian


Posty fabularne : 23

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptyCzw Cze 06, 2019 5:07 pm

Wszedł między drzewa, szukając w rzucanym przez nie cieniu schronienia. Nie odszedł jednak daleko, nie planował zbytnio oddalać się od strumienia, w końcu nad wodą zawsze było o parę stopni chłodniej.
Przystanął w najciemniejszym miejscu jakie udało mu się znaleźć, pod mocno przechylonym, olbrzymim drzewem. Było to doprawdy dziwaczne drzewo. Ogier przekrzywił głowę, przyglądając się mu z zaciekawieniem. Nie dość, że rosło pod bardzo nienaturalnym, ostrym kątem, to jego gałęzie były w niektórych miejscach powykręcane w sposób, który raczej nie był dla drzew tego gatunku normalny.
Boiam trzepnął ogonem. Nie miał teraz ochoty na głowienie się nad zdeformowanymi drzewami.
Niech sobie rośnie jak chce, on natomiast zamierzał tutaj w spokoju poczekać na poprawę pogody.
Ze strumieniem wciąż w polu widzenia, ogier ugiął nogi, kładąc się pośród leśnego runa.
Leżał przez chwilę w spokoju.
Sińce, pozostałe po walce z kazuarem, trochę mu doskwierały, ale nie narzekał. Nie było to przecież najgorsze co go w życiu spotkało, właściwie to zdarzało mu się kończyć nawet gorzej. Nie było tak źle. Tylko żeby przestało być w końcu tak cholernie gorąco...
Poderwał głowę, słysząc czyjś głos dobiegający od strony rzeki. Odgłos kopyt zbliżających sie w jego kierunku sprawił, że prędko dźwignął się z ziemi, by w razie czego być gotowym na... cokolwiek miało nadejść.
Po krótkiej chwili stanął koło niego kasztanowaty ogier. Perszeron odetchnął z ulgą słysząc jego pytanie.
- Tak. Obrońca.- potwierdził.
- Boian. Dorzucił szybko, przedstawiając się.
- A tamten kurczak- kiwnął głową w kierunku martwego kazuara, przypominając sobie że kasztan przed chwilą wyraził nim zainteresowanie - Nie mam pojęcia co w niego wstąpiło. Pewnie odbiło mu z gorąca. Zażartował, uśmiechając się, choć niezbyt radośnie.
- Też na patrolu? Zagadnął, przyglądając się ogierowi. Był naprawdę dobrze zbudowany, więc perszeron z góry założył, że również jest on jednym z wojowników.

Powrót do góry Go down
Francesinha
Wojownik
Francesinha


Posty fabularne : 57

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptyCzw Cze 06, 2019 6:09 pm

Tak jak się spodziewał, nieznajomy nie miał zamiaru go atakować, wydawał się wręcz chętny na przyjacielską pogawędkę. Francesowi również był na rękę taki obrót wydarzeń. Warto przecież poznać wszystkich członków własnego stada. W zasadzie, biorąc pod uwagę, że przybył do krainy już jakiś czas temu, powinien już dawno mieć to za sobą. Może Devraj powinien zastanowić się nad organizacją jakichś regularnych spotkań zapoznawczych?
- Frances - Uprzejmość wymagała, by teraz i on podał własne imię - Miło spotkać kolegę po fachu - dorzucił.
Korzystając z tego, że już się sobie przedstawili, a formalnością stało się zadość, kasztan poświęcił chwilę na dyskretne oględziny towarzysza. Jak już wcześniej zauważył, miał do czynienia z koniem o potężnej posturze i budowie. Ze swoją splątaną grzywą i ciemnym spojrzeniem mógł budzić grozę, a rozbudowana muskulatura i liczne blizny stanowiły dowód, że faktycznie jest on doświadczonym wojownikiem.

Frances pozwolił sobie na uprzejmy uśmiech w odpowiedzi na żart perszerona.
- Coś chyba jest nie tak ze zwierzyną zamieszkującą tę krainę. Na mnie ostatnio napadł margaj... Ale może powinniśmy się cieszyć, że prawdziwe drapieżniki się nami nie interesują - powiedział.
Nie wiedział, czy Boian podziela jego doświadczenia, jednak odkąd po raz pierwszy zjawił się w dżungli nie miał do czynienia z niczym, co faktycznie mogłoby zagrażać dorosłemu koniowi.
- Tak. Można tak powiedzieć - odparł, raczej z umiarkowanym entuzjazmem - Niby powinniśmy cieszyć się spokojem, ale patrolowanie granic jako jedyne zajęcie potrafi nużyć - wyznał, być może chcąc wciągnąć ogiera w jakąś ciekawszą dyskusję na temat polityki - W końcu Stado Płomieni nie zostało stworzone, by skromnie trzymać się tego, co już ma i spoczywać na laurach.
Rzeczywiście, ostatnio zauważył, że zaczyna go nudzić ten nowy osiadły tryb życia i jego monotonia. Jakiś czas temu zdecydował, że zatrzyma się w dżungli na dłużej i oczywiście nie zamierzał zmieniać zdania. Chyba jednak wolałby mieć się czym zająć, bardziej aktywnie przydać się stadu.
- Chociaż... niektórzy uważają ponoć, że szykuje się wojna - rzucił, obserwując reakcję swojego rozmówcy.
Powrót do góry Go down
Boian
Wojownik
Boian


Posty fabularne : 23

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptyPią Cze 07, 2019 11:02 pm

Towarzystwo innych członków stada zawsze było przez ogiera mile widziane, zawsze był to jakiś sposób żeby uprzyjemnić sobie czas. Szczególnie teraz, kiedy i tak czekał aż pogoda stanie się bardziej znośna. Na szczęście na niebie zaczęły powoli zbierać się chmury. Być może wkrótce spadnie deszcz.
Jednak póki co wysoka temperatura wciąż dawała się we znaki.
Zległ więc z powrotem na ziemi, nie spuszczając wzroku z Francesa.
- Oczywiście, ciągłe patrole mogą być nużące.- zgodził się z rozmówcą-
Ale nie mam nic przeciwko. Ja cieszę się, że mogę w jakiś sposób przysłużyć się stadu. Jeśli chcemy utrzymać tak rozległy teren konieczne jest byśmy stale strzegli jego granic. Przynajmniej dopóki nie będziemy jedynymi w tej krainie.
Póki władca nie stwierdzi, że patrole nie są konieczne, będą one należały do naszych obowiązków.-
Stwierdził obojętnym tonem, jak gdyby była to najoczywistsza rzecz pod słońcem.
Podniósł się na chwilę, by przenieść się nieco głębiej w cień i przy okazji pozbyć się natrętnego muszyska, które od paru minut nie dawało mu spokoju.
- Nie "spoczywamy na laurach", jak to nazwałeś.- odezwał się znowu, spokojnym, pozbawionym wrogości głosem- Gdyby tak było, sytuacja w krainie nie byłaby taka...- zamilkł, jakby szukając odpowiedniego słowa- ...napięta.
Ignorowaliby nas, jeśli po prostu "spoczywalibyśmy na laurach".
A wiesz jak jest. Ileż to plotek i podejżeń mają o nas...-
zaśmiał się- Jak obawiają się czy zaatakujemy i boją się wkraczać na nasz teren.

Zastrzygł uszami kiedy padło słowo "wojna".
Tak, zdawał sobie sprawę, że od jakiegoś czasu nie były to już tylko bezpodstawne plotki. Wszystko wskazywało na to, że właśnie do tego to zmierza. Nie było tylko wiadomo, kiedy dokładnie.
- Na wszystko przyjdzie czas, o to się nie bój.- odpowiedział pewnie, z uśmiechem spoglądając na kasztana spod przymrużonych z lekka powiek- A kiedy w końcu przyjdzie odpowiednia pora, zwycięstwo będzie nasze.
Powrót do góry Go down
Francesinha
Wojownik
Francesinha


Posty fabularne : 57

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptyNie Cze 09, 2019 9:29 pm

Jego rozmówca zdecydował się położyć na trawie, jednak Frances wolał pozostać w pozycji stojącej. Górował teraz nad Boianem, jednak żadnemu z nich nie wydawało się to przeszkadzać. Dla kasztana priorytetem było głównie pozostanie w cieniu i ukrycie się przed nadal palącym nieznośnie słońcem.
Nie zgadzał się ze słowami perszerona, uznał jednak, że nie ma sensu wdawać się w dłuższą dyskusję na ten, raczej mało interesujący, temat. Potrząsnął więc jedynie głową, dając do zrozumienia, że nie zamierza ciągnąć tej kwestii.

Dalsze słowa ogiera również wywołały w nim sprzeciw, odniósł bowiem wrażenie, że tamten nie do końca zrozumiał, co miał na myśli.
- Właśnie taki stan mi przeszkadza - wyjaśnił - Stan zawieszenia... Uważam, że powinniśmy skłaniać się w jedną ze stron, dążyć do ustabilizowania sytuacji. Albo zawrzeć pokój, co jednak wydaje mi się mało prawdopodobne, albo zdecydować się na otwartą wojnę.
Boian był naprawdę dobrym rozmówcą. Francesowi bardzo podobała się ta niezobowiązująca i kulturalna zarazem wymiana poglądów. Nie każdego stać na poszanowanie cudzych opinii, a kasztan nade wszystko cenił sobie możliwość swobodnej dyskusji. Czy więcej ma do powiedzenia druga osoba, tym ciekawiej, prawda?

Skinął głową, tym razem przyznając swojemu towarzyszowi rację. Sam się dziwił, skąd u niego dzisiaj taka niecierpliwość i skłonność do działania.
- Racja, racja. Kiedy nadejdzie wojna, zapewne będziemy na przedzie kolejki, by się o tym dowiedzieć. Aczkolwiek zwycięstwa nie był bym taki pewien. Różnie bywa - Zmrużyło oczy, i pacnął się ogonem po pęcinie, gdzie użarł go bies. To nie było tak, że nie wierzył w możliwości swego stada. Poznał Devraja i poznał też kilku innych, imponujących wojowników. Taka siła nie daje się łatwo powstrzymać. Życie jednak nauczyło go, żeby nigdy nie nie doceniać przeciwnika. W taki właśnie sposób przegrywali najwięksi wodzowie na kartach historii.
- Pewnie nie wiesz nic konkretnego, co? - zapytał, odrobinę przekornie, kręcąc przy tym ogonem młyńca. Cholera, w tym miejscu roiło się od owadów!
Powrót do góry Go down
Boian
Wojownik
Boian


Posty fabularne : 23

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptyCzw Cze 13, 2019 12:24 pm

Fakt, nieważne jak bardzo by tego chciał, ich zwycięstwo nie było z góry przesądzone. Nic nigdy nie było z góry przesądzone.
Jeden mały błąd i wszystko może runąć, tak już było w życiu.
- Trzeba być dobrej myśli.- zaśmiał się, by po chwili nieco spoważnieć- Ale na pewno nie możemy pozwolić, by nasi wrogowie zjednoczyli siły. Co prawda wątpię w umiejętności ich "wojowników", widziałeś te feministki i rozmodlone błazny, co mogą nam zrobić? Rzucić na nas urok?- Przewrócił oczami. Czemu tyle koni dalej wierzyło w te zabobony?- Jednak wciąż, duża liczebność zwiększa szanse w walce. Dlatego musi pozostać tak jak jest.
Łatwiej pozbyć się stu kruków zabijając każdego osobno, niż bić się z całym stadem naraz, prawda?
Był pewien, że gdzieś słyszał takie przysłowie i wydawało mu się, że tak właśnie szło, chociaż głowy by sobie uciąć nie dał... Ale wiadomo było o co chodzi.
- Wiem tyle co ty.- odpowiedział na pytanie kasztana. Chyba nikt z Płomiennych nie miał jeszcze żadnych konkretnych informacji co do ich obecnej sytuacji. Wszystko oparte było w głównej mierze na plotkach i domysłach.
Powrót do góry Go down
Francesinha
Wojownik
Francesinha


Posty fabularne : 57

Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko EmptySob Cze 15, 2019 2:11 am

Frances nie skomentował, bowiem w zasadzie zgadzał się z opinią Boiana na temat innych stad. A w zasadzie głównie Delty Opalu i ich bogów, o stadzie z gór niewiele wiedział. Chociaż nie lubił zamykać umysłu na rzeczy, których być może po prostu nie rozumiał, idea istnienia jakichś istot wyższych wydawał mu się co najmniej absurdalna, a w najgorszym razie nawet szkodliwa. To w końcu powszechna wiedza, że nic tak dobrze nie nadaje się do sterowania zachowaniami tłumu, jak religia. Ogier przez całe życie nie spotkał się ani razu z jakąkolwiek działalność tych rzekomo nadprzyrodzonych sił, a w jego pragmatycznym umyśle równało się to z tym, że nic takiego najprawdopodobniej nie istnieje.

Fran dostrzegł, że dyskusja właściwie wygasła w momencie, kiedy obaj zgodzili się ze sobą i dlatego nie bardzo widział potrzebę jej kontynuowania. Również jego próba uzyskania od perszerona jakichś ciekawych informacji spełzła na niczym, czego właściwie nawet się spodziewał. No tak, nikt nie zna planów Devraja, poza samym Devrajem.

Zastanawiał się przez chwilę, o co by tu jeszcze spytać, by nie pozwolić milczeniu trwać zbyt długo i stać się niezręcznym.
- Długo należysz do Płomiennych? - zagadnął w końcu, z braku lepszych pomysłów.
Planował zaczekać tutaj, w cieniu drzew, aż słońce zupełnie zniknie za horyzontem, by dalej kontynuować wędrówkę w nieco bardziej komfortowych warunkach. Równie dobrze mógł umilić sobie ten czas rozmową.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Rozlewisko Empty
PisanieTemat: Re: Rozlewisko   Rozlewisko Empty

Powrót do góry Go down
 
Rozlewisko
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
W galopie :: Stado Tańca Płomieni :: Kraina Wodospadów-
Skocz do: