W galopie
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Durianowce

Go down 
3 posters
AutorWiadomość
Admin
Admin
Admin


Posty fabularne : 289

Durianowce Empty
PisanieTemat: Durianowce   Durianowce EmptyPon Kwi 15, 2019 10:27 am

W tym odcinku dżungli rośnie bardzo wiele wysokich durianowców, o grubych i gładkich pniach. Z uwagi również na owoce tych drzew, czyli durianie, unosi się tu nieprzyjemny zapach... Tym dziwniejsze jest to, że mimo smrodu, owoce po otworzeniu z kolczastej skorupy mają cudowny smak.
Powrót do góry Go down
https://wgalopie.forumpolish.com
Admin
Admin
Admin


Posty fabularne : 289

Durianowce Empty
PisanieTemat: Re: Durianowce   Durianowce EmptyPon Maj 06, 2019 1:20 pm

Wąż leniwie wspiął się po niedużym korzeniu jednego z drzew, po czym ukrył się wśród liści i gałęzi durianu. Można by pomyśleć, że czyha na jakąś ofiarę... Choć niekoniecznie wzrostu konia.
Powrót do góry Go down
https://wgalopie.forumpolish.com
Heikkøye
Wojownik
Heikkøye


Posty fabularne : 17

Durianowce Empty
PisanieTemat: obrona przed drapieżnikiem   Durianowce EmptyPon Maj 06, 2019 1:59 pm

Charakterystyczną woń durianowych owoców wyczuła już z daleka. Nie stąpało na tej ziemi wielu smakoszy tychże owoców, większości kojarzyły się one ze zgniłym mięsem, a tego smakołyku konie przeważnie nie kosztują. Poza nielicznymi przypadkami.

Niebieska mgła dokuczała jej dzisiaj bardziej, niż zazwyczaj. Wiedziała, że tak będzie. Gdy tylko obudziła się po całym przespanym dniu - jej tryb życia nieraz nabierał wampirzego wydźwięku, bo właściwie dlaczego nie? - czuła w kościach, że dzisiejszego dnia ciśnienie będzie wyjątkowo wysokie i jej oczy całkiem ją zawiodą. Dlatego własnie dzisiejsza przekąska będzie składała się z niczego innego, jak owocu durianu, którego przecież nie trzeba szukać wzrokiem, ale lekko pociągnąć chrapami i już wiadomo, gdzie on jest. Heikko wspięła się na zadnie nogi i uderzyła w jedno z drzew, starając się wyłamać kilka cieńszych gałązek i dosięgnąć owocu. Rozległy się trzaski, kilka uderzeń o trawę. Rozległo się też syczenie; Heikko, nieświadomie, wraz z posiłkiem strąciła na siebie węża.

Perkele. Jak tak dalej pójdzie, nie dość, że nie zje dziś śniadania, będzie musiała na gwałt szukać medyka. Wiedziała, że musi działać bardzo powolnie. Byli z wężem niemal równi; wąż badał językiem poruszenia powietrza, zmieniające się i falujące ciepło. Prawie nie używał oczu.

Usłyszała jego ruch, zanim on zaatakował; wierzgnęła i uskoczyła, unikając ugryzienia w pęcinę. Uruchomiła swoją wyobraźnię, wzięła wdech; ślepe oko widzi więcej.

Złapała go bezbłędnie zębami za przypadkową część ciała, a była to końcowa partia ogona; zorientowawszy się w układzie ciała, klacz zamachnęła się silnie głową i uderzyła wężem o najbliższy durianowiec. Ruch ten sprawił jej nieco trudności w nawigacji i zaraz potem zarysowała bokiem o kolczaste krzewy.

- Pieprzona, paskamainen dżungla - mruknęła i splunęła pod drzewo. - Gdzie jesteś, ej! - zarżała i tupnęła nogami o ziemię, chcąc nakłonić węża do ruchu. Czuła jego zapach trzy metry od siebie. Słyszała łuski trące o trawę; słyszała dosłownie wszystko. Zdecydowanym ruchem przyskoczyła i uderzyła przednią nogą dokładnie w to miejsce, w którym znajdował się wąż; śliskie, ciepłe ciało spłaszczyło się nieco, gad zarzucił głową, próbując dosięgnąć i ugryźć pęcinę klaczy. Heikko ponowiła atak kopytem, celując kilka razy w głowę, zaczekała, aż drapieżnik straci orientację, i wtedy ponownie chwyciła go w zęby, tym razem tuż za głową, w sposób, który uniemożliwiał mu manewrowanie i ukąszenie jej kłami jadowymi.

Podeszła do potężnego durianowca i uderzyła czaszką węża o drzewo. Raz. Drugi. Gad zwijał się, oplatając długi ogon dookoła jej szyi, ale nie zmartwiło jej to; potrzebowała już tylko sekund. Zamachnęła się ponownie, wkładając w to całą siłę i jednocześnie miażdżąc zębami roślinożercy szyję drapieżnika. Gadzie kosteczki zaczęły pękać, choć skóra i łuski zdawały się nienaruszone. Uderzyła ponownie i puściła zwierzę, zanim na dobre zadomowiło się na jej szyi. Uderzeniem kopyta dopełniła dzieła, przełamując czaszkę na pół, tym razem nie oszczędzając również pięknie wybarwionych łusek; skóra została rozerwana, a krew, płyny i kawałeczki kości oraz mózgu wylały się na trawę. Heikko obwąchała je uważnie i z pewnym namaszczeniem. Zawsze uważała, że wszystko ma swój zapach. Powietrze. Woda. Śmierć - i nie chodzi tu o truchło, o nie, sprawa nie jest taka prosta jak trupi smród.

Wróciła po owoc durianowca, który czekał na nią, samotnie żółcąc się na tle traw. Doprawiony krwią węża nie smakował tak wybitnie, jak mogłoby się wydawać.

Heikko wykazała się zręcznością, oraz siłą, dlatego otrzymuje 1S oraz 2Z. Niestety nie otrzymuje trofeum z węża, ponieważ skóra została za bardzo uszkodzona. Dostaje za walkę 3 PD.
Heikko otrzymuje obrażenia w formie zadrapania, co odejmuje jej 15 HP. Codziennie jednak będzie ono zwiększać się o 3 HP, więc za 5 dni będzie już całkowicie zdrowa i wyleczona.
Powrót do góry Go down
Devraj
władca
Devraj


Posty fabularne : 53

Durianowce Empty
PisanieTemat: Re: Durianowce   Durianowce EmptyPon Maj 06, 2019 2:50 pm

Kto wie, po co ogier podążył w stronę odrzucającej woni, zamiast znowu wybrać się w stronę Ogrodów... Być może kierowane było to faktem, że wśród tego nieopisanego smrodu zwęszył nutkę końskiej sierści, krwi, a nawet klaczy. Tak, był ogierem, więc mógł rozpoznawać z jaką płcią miał do czynienia.
Mogła mieć tam miejsce jakaś jatka pomiędzy intruzem, a Płomiennym/Płomienną. A mogła być to zwykła walka z jakimś nieprzyjemnym gadem... Ciekawość i sam fakt bycia władcą nie pozwoliły mu tego nie sprawdzić.
Uniósł ogon, niczym koń czystej krwi arabskiej i pognał zgrabnie między drzewami, roślinami i krzewami wyciągniętym, widowiskowym kłusem. Dziś czuł się lekki jak piórko, a jego nogi odrywały się od podłoża, jakby wcale nie był kupą mięśni, a pegazem, który startuje do lotu.
Zza zielska wyłonił się w końcu obraz, którego się spodziewał- siwa w hreczce samica, a tuż niedaleko rozpyprany wąż. Od czegoś trzeba zacząć...- pomyślał, po czym ruszył jeszcze bardziej popisując się swoim paradnym chodem, co było do niego zgoła niepodobne. Czy to kwestia tego, że ta jaśniutka wojowniczka była według niego... Całkiem foremna? A może po prostu ładna?
Nie mógł być świadom, przynajmniej na ten moment, że jego popisy raczej na wiele się nie zdadzą- nieznajoma mu towarzyszka miała chore oczy. Devraj widząc, jak tamta zajada się Durianem, przeszedł do galopu, a gdy znalazł się pod drzewem, wyskoczył w górę niczym sarna na sterydach, by złapać w pysk gałąź i strząsnąć więcej śmierdzących owoców. Było to na szczęście w takiej odległości od siwki, by jeden z nich nie spadł prosto na nią.
- Proszę, o to zbawca przysyła mannę z nieba.- otrząsnął się od liści, które opadły na jego płomienną sierść. Wtem stanął, już rozluźniony z lekko opuszczonym łbem, by przyglądnąć się klaczy z bliska. Próbował złapać z nią kontakt wzrokowy, uśmiechając się przy tym... Nawet zawadiacko.
Powrót do góry Go down
Heikkøye
Wojownik
Heikkøye


Posty fabularne : 17

Durianowce Empty
PisanieTemat: Re: Durianowce   Durianowce EmptyPon Maj 06, 2019 3:23 pm

Usłyszała łomot kopyt jeszcze na długo przed tym, zanim kasztanowata sylwetka wynurzyła się z leśnych ostępów. Uśmiechnęła się kwaśno. Ktokolwiek ku niej biegł, z pewnością zaliczał się do tych niedyskretnych. Wiatr przyniósł jej zapach ogiera, a drżąca ziemia jego nastawienie. Ruch kopyt po pewnym czasie stał się charakterystyczny, żaden osobnik nie układał ich w ten sposób, po prostu biegnąc. Heikko wyczuła, że to prezentacja, wyczuła też, że prezentacja ta mogłaby jej się spodobać.

- Ach, co za zaszczyt - powiedziała powoli, jakby leniwie, z północnym zaśpiewem. Jej głos zawsze był mocny, a słowa wyraźne. Cecha ta była pozostałością po życiu wśród lodu, gdzie wargi drętwiały, nieużywane, i trzeba było stale rozgrzewać je mową. Uniosła głowę znad owocu, oblizała sok i krew i skierowała puste oczy prosto w ślepia rozmówcy, udając, że nawiązuje z nim kontakt wzrokowy - robiła to tylko dla jego własnego komfortu. - Gdyby jeszcze tak nie cuchnęła. - Posłała mu krótki, promienny uśmiech. - Widzę, że zachowujesz się tu jak pan na włościach. Czy w związku z tym powinnam może oddać ci pokłon? - spytała, filuternie unosząc kąciki ust i stawiając uszy z zainteresowaniem. Widziała. Gdzie? Przed oczyma duszy swojej. Lubiła rozmowę, bo rozmowa skłaniała do mówienia, zaś mówienie owocowało dźwiękiem. Heikko niewiele mogła przecież odczytać w oparciu o mowę ciała, a jeśli już, były to raczej domysły, tak jak i w tym przypadku, gdzie zgadywała jego stanowisko po samych uderzeniach kopyt i tembrze głosu.

Nie była pewna, czy się uśmiechnął, więc na wszelki wypadek zachowała kąciki ust lekko zakrzywione. Mimowolnie wyprostowała się, dodając sobie optycznie kilka centymetrów. Tak przynajmniej jej mówiono.
Powrót do góry Go down
Devraj
władca
Devraj


Posty fabularne : 53

Durianowce Empty
PisanieTemat: Re: Durianowce   Durianowce EmptyPon Maj 06, 2019 6:09 pm

Zastrzygł uchem w stronę siwki słysząc jej donośny, wyraźny głos i wtedy nawiązał z nią... Kontakt wzrokowy, który z pewnością nim nie był. Jego uśmiech, który można skojarzyć z wielce pewnym siebie chłystkiem momentalnie zbladł, a zamiast niego na pysk wstąpił zacięty wyraz skupienia. Zmrużył on oczy, wpatrując się w nieobecne ślepia nieznajomej. Przemielił ten widok pyskiem i już wiedział, że coś jest na rzeczy.
 To raczej wielce nieprawdopodobne, aby nawet najczujniejsza osoba wykryła ślepotę u kogoś po tak krótkim czasie, zwłaszcza, że ta tutaj nie zdradzała tego swym zachowaniem- jej ruchy były pewne, zdecydowane. Ale ogier widział już kiedyś takie oczy... Nie mógł się mylić.
- Nie wymagam od poddanych pokłonu...- odrzekł, przywracając sobie poprzedni nastrój, wcale nie zamierzając dać do świadomości klaczy, że zauważył co z jej oczyma. - Jedynie całowania mnie po kopytach.- dodał i można powiedzieć, że zdobył się na śmiech.
Zbliżył się do klaczy, zostawiając niewielki odstęp między nimi. Nie wiedział, na ile widzi ona jego ruchy lub sylwetkę. Zaostrzył wzrok, oddychając przez chwilę głęboko i zrobił kilka kroków w przód, przesuwając chrapami po jej łopatce z ciepłym powietrzem wypuszczonym z chrap. Pod skórą wyczuł wyćwiczone mięśnie, co było jeszcze ciekawsze ze względu na dolegliwość towarzyszki.
- Wojowniczka...- skwitował krótko, wciąż stojąc bardzo blisko niej i trzymając głowę gdzieś nad jej grzbietem. - Dlaczego więc poznaję Cię dopiero teraz, Srebrnogrzywa?- spojrzał w stronę słońca, które chyliło się ku zachodowi. Zastanawiał się, czy pod wpływem rozmaitych prowokacji nadal nie zdradzi tajemnicy swego wzroku... Ale na razie czekał. Czekał z zainteresowaniem, jak dalej potoczą się sprawy...
Powrót do góry Go down
Heikkøye
Wojownik
Heikkøye


Posty fabularne : 17

Durianowce Empty
PisanieTemat: Re: Durianowce   Durianowce EmptyWto Maj 07, 2019 10:54 am

Czując, że jest obserwowana i oceniana, schyliła ponownie łeb, niespiesznie szczypiąc wargami leżące wśród traw pozostałości owocowego miąższu; bądź co bądź, przyszła tu po śniadanie, poza tym - pozycja ta wysmuklała jej szyję i prezentowała mięśnie. Heikko znała niemal wszystkie takie triki i wykorzystywała je, kiedy sprzyjała temu okazja.

Pamiętała doskonale, jak to było - widzieć, chociaż nieraz budziło się w niej gorące pragnienie, aby to zapomnieć. Nie była kompletnie ślepa; rozmazane obrazy przewijały się przed jej oczami, przypominając o tym, że mogło być inaczej, gdyby lód nie był tak śliski. Gdyby nie była tak rozproszona. Gdyby zrzuciła tamtą klaczynkę z lodowca, a nie kreowała się przed wszystkimi na lepszą od niej, darując jej życie.

Pozwoliła sobie na cichy śmiech, chociaż doskonale wiedziała, że gdyby rzeczywiście zażądał od niej czegoś takiego, ugięłaby się i po raz kolejny straciła dumę; był jej władcą, a najważniejszą zasadą wtłaczaną jej do głowy od źrebaka było posłuszeństwo.

- Wyglądają bardzo zachęcająco - powiedziała i mrugnęła do niego. - Jednak w mojej kulturze całuje się po kopytach jedynie tych, którzy stoją na granicy życia i śmierci. To nie jest właściwy moment. - Usłyszała jego śmiech, więc pozwoliła sobie na nieco wygodniejszą pozę, wciąż jednak w pewien sposób również się przed nim prezentując. Był jej władcą, więc tak wypadało. Tak sobie powtarzała.

- Pochodzę z bardzo daleka, mój panie - odpowiedziała mu śpiewnie, lekko drżąc pod dotykiem ciepłego powietrza z jego chrap. Nie były to dreszcze strachu, lecz ekscytacji - jej ciało natychmiast nasyciło się hormonami, ich zapach dawał się odczuć wyraźnie. - Z miejsca, gdzie mięśnie hartuje lodowaty wiatr. Potem długo unikałam tej paskamainen dżungli, kryjąc się po górach - dodała. Absolutnie przypadkiem, znowu kierując swoje oko w stronę ogiera, tknęła chrapami jego kłębu. Był wysoki, a jego mięśnie twarde, potężne, jednocześnie wysmukłe i nie obciążające go zbytnio. - I oto jestem. Wołaj na mnie Heikko.
Powrót do góry Go down
Devraj
władca
Devraj


Posty fabularne : 53

Durianowce Empty
PisanieTemat: Re: Durianowce   Durianowce EmptySro Maj 08, 2019 12:37 am

// proszu wybacz za to opóźnienie

Wyglądają...- powtórzył sobie w myślach, lekko zamyślony. Widocznie siwka nie chciała przyznawać się do swojego słabiutkiego wzroku- nic dziwnego, bo kto wyobraża sobie wojownika w formie ślepnącego konia?
Można pomyśleć, że to nie ma prawa się udać- ślepy koń w walce. Obojętnie, jak bardzo powątpiewało by w to całe stado, Devraj sam na własnej skórze przekonał się o tym, że to nieprawda.
Niegdyś przyszło mu walczyć w prawie całkowitej ciemności- olbrzymia półka skalna, która wisiała nad wejściem do jaskini odcinała go nawet od światła księżyca. To właśnie warunki naturalne pozbawiły go wtedy wzroku i światła- a to była jedna z najważniejszych i najbardziej wartościowych walk, jakie w swoim życiu stoczył. A konie przecież i tak znacznie bardziej wolą słuchać.
Poczuł drżenie w jej ciele, przesuwając chrapami po skórze klaczy. Naturalny zmysł pozwolił mu zauważyć, jak bardzo tamta się podekscytowała- on również poczuł coś w rodzaju rozpalonego płomyka gdzieś w sobie, zwłaszcza, gdy Heikko tknęła go chrapami. Rozochocenie wprawiło go w taki dyskomfort, że postanowił zdusić krępujące go uczucie jak najszybciej się da.
Przecież jesteś dorosły...- skarcił się w myślach, widząc paradoks pomiędzy swą posturą, miejscem w hierarchii, a tym zabawnym dla osoby trzeciej zakłopotaniem. Cóż, mimo wszystko lepiej, by trzymał emocje na wodzy.
- A jak z twoim sercem, Heikko?- zapytał całkiem poważnym tonem, który miał w sobie nuty ciepła. - Też zahartowane przez lód?
Zdziwił go fakt, że nie podobały jej się tropiki, przecież to istny raj na ziemi. Roślinność, niewyobrażalna ilość schronień i te przewspaniałe wodospady... Devraj nawet teraz, kiedy powolutku zapadała ciemność, a korony drzew ograniczyły napływające światło mógł dostrzec szczyt najwyższego wodospadu. Właśnie...
- Spójrz moja droga, tam w dal...- odwrócił głowę w stronę owego szczytu, wpatrując się z podziwem w ten widok. Nie odchodził od klaczy i nie zmieniał swej pozycji, o ile tamta tego nie zrobiła. - Czyż nie jest on wspaniały?- rzucił w jej stronę ukradkowe spojrzenie, obserwując jej oczy. Czy domyśli się, o co mu chodziło? Oczywiście, że zrobił to specjalnie... Okaże się, jak bardzo siwa potrafi udawać, że widzi.
Powrót do góry Go down
Heikkøye
Wojownik
Heikkøye


Posty fabularne : 17

Durianowce Empty
PisanieTemat: Re: Durianowce   Durianowce EmptySro Maj 08, 2019 1:03 pm

Zastrzygła uszami, zaciekawiona, bo niemal czuła, jak po jego głowie krążą rozmaite myśli. Miała ochotę to zatrzymać, uspokoić, skierować je ku jednemu torowi, prawdopodobnie sobie i swojemu rozochoceniu.

- Chciałabym - zamruczała, przysuwając się nieco do niego, dotykając go. - Niestety ciągle sprawia mi ono wiele problemów. Jest pełne emocji - Zdawało się to być kochliwym gestem spragnionej bliskości władcy klaczy, ale w rzeczywistości cel był inny. Spójrz, moja droga... Uśmiechnęła się do siebie w duchu. Znowu to samo. Przez chwilę rozważała, czy po prostu się nie przyznać, ale kto wie, jaka byłaby jego reakcja; gdyby jednak była w stanie jakoś się przed nim zaprezentować, wykazać, zanim odkryje jej niemalże-ślepotę, może wtedy spojrzałby na nią łaskawszym okiem. Doskonały dobór słów. Przesunęła delikatnie ganaszami wzdłuż jego szyi, niby napawając kontaktem z jego skórą - chociaż, bogowie, była ona ciepła i elektryzująca - jednak potrzebowała zrozumieć jego pozę, jego ustawienie, kąt jego spojrzenia. - A jak twoje? - Nie sądziła, by miał szczerze odpowiadać to, co chciałaby usłyszeć, był władcą, wolno mu było używać klaczy, gdy tego zapragnął. Heikko była jednak przyzwyczajona, miała do przekazania silne geny, znała więc swoją rolę dla stada, była gotowa ją wypełnić. Nawet będąc stosunkowo nowym nabytkiem szybko budowała wierność.

Szczęście jej sprzyjało, bo patrzył tam, skąd przyszła - wodospady były przecież ulokowane blisko granicy z Księżycowymi, a ona doskonale pamiętała charakterystyczny huk, a później przyjemny szmer spadającej wody, ciepło słońca na skórze i zapach kropli rozwieszonych w przestrzeni. Malutkie zwycięstwo dla siwej.

- Spadająca woda wygląda pięknie w blasku słońca - powiedziała z łobuzerskim uśmiechem, przeczuwając już, że on wie; jego zachowanie było charakterystyczne, Heikko spotkała się już z takim, choć tylko raz. Nie powinna kłamać swojemu władcy, ale jak dotąd nie powiedziała jeszcze nic, co rozmijałoby się z prawdą, nos jeszcze nie miał prawa jej urosnąć. Dlatego postanowiła dać się wciągnąć, spróbować mu udowodnić, że też ma trochę mocnych kart w zanadrzu.
Powrót do góry Go down
Devraj
władca
Devraj


Posty fabularne : 53

Durianowce Empty
PisanieTemat: Re: Durianowce   Durianowce EmptyNie Maj 12, 2019 11:22 am

Devraj zastanowił się, czy wraz faktem słabego wzroku klacz może mieć coś, co nazwałby szóstym zmysłem... Wyczuwanie emocji innych, które da się ukryć w gestach, ale nie da się zdusić w sobie. Ta myśl sprawiła, że zdał sobie sprawę o konieczności pilnowania się przy niej. Była mu obca, co prawda wielkim plusem był fakt przynależności do Płomiennych... Ale inne relacje, niż poddana - władca mogły być dla tego ceniącego sobie niezależność ogiera niewygodne.
Nie poruszył się, gdy tamta zbliżyła się do niego. Nastawił ucho w bok, w jej stronę, łypnął okiem obserwując jej poczynania.
Pełne emocji...- powtórzył w myślach, czując wzrastające napięcie, gdy ta sunęła po nim pyskiem. Wtedy mimowolnie naprężył mięśnie, a potem cofnął się o krok i trzepnął klaczy z długiej kity, niby zaczepnie i figlarnie, ale był w tym lekki wydźwięk dyscypliny. Zagalopowujesz się, kochana...
- Płomień.- odrzekł krótko, acz treściwie według niego. Interpretować można było na wiele sposobów, więc postanowił naprostować swą myśl -Nieujarzmiony, parzący, chcący strawić wszelkie opory.
Wcale się nie mylił. On sam przez maksymalne skupienie na rozwijaniu się fizycznie i psychicznie nie miał zbyt wielu doświadczeń sercowych. Było to dość paradoksalne, bo on, który dźwigał olbrzymie brzemię władcy, stada i wojny miał tak niewiele doświadczenia.
Uśmiechnął się w duchu, słysząc odpowiedź klaczy. Była zaradna. Nic nie stało na przeszkodzie, aby podroczyć się z nią dalej- jej łobuzerski wyraz pyska świadczył o tym, że ona sama jest tego świadoma.
- Blasku słońca?- zdziwił się, przekrzywiając ucho. - Widzę tu zimne światło Księżyca.- odrzekł, dalej spoglądając w tamto miejsce. Teraz już wiemy, że Księżyc nie ma własnego światła, ale konie nie miały prawa się tego domyślić.





Powrót do góry Go down
Heikkøye
Wojownik
Heikkøye


Posty fabularne : 17

Durianowce Empty
PisanieTemat: Re: Durianowce   Durianowce EmptyPią Maj 17, 2019 3:09 pm

Gdy została trzepnięta ogonem, cicho się zaśmiała i usłużnie odstąpiła o krok, nadal spoglądając na ogiera z lekkim uśmiechem rozbawienia dogasającym na wargach. Łaszenie się jak kot było konieczne, gdyby nie ono, nigdy nie zgadłaby, w którą stronę władca jest zwrócony i gdzie dokładnie patrzy; on jednak o tym nie wiedział. Nie mógł przecież rozumieć wszystkich sposobów i sztuczek, których ona używała jako narzędzi percepcji, bo wypracowała je w czasie całego swojego życia. Minus jakiś rok.

- Uciekasz się do taniej sztuczki, mój panie, więc czas powiedzieć to głośno; owszem, nic nie widzę - powiedziała rozbrajająco. - Ale wiem dobrze, że księżyc nie ogrzewa skóry tak, jak robi to słońce, a ono wciąż jeszcze nie zaszło. - Księżyc jest kapryśnym bożkiem, dzieli się ze swoimi poddanymi jasnością, ale ciepło zachowuje dla siebie, bo tak mu się podoba, i nikt nie ma tu nic do gadania. - Jak sobie poradziłam? - zapytała, strzygąc jednym uchem, nie spuszczając z niego niewidomego spojrzenia, ciekawa jego oceny.

- Płomień - westchnęła, wyciągając szyję w ładny łuk. - Czyżbym więc trafiła na deszczowy dzień? - spytała podstępnie, nadal zachowując stosowny dystans od ogiera. A może to ona jest deszczem. I lodem. I śniegiem. Mimo to chciała tego ciepła, oj chciała go. Pytanie, czy długo będzie go szukać w tej przepastnej dżungli.
Powrót do góry Go down
Devraj
władca
Devraj


Posty fabularne : 53

Durianowce Empty
PisanieTemat: Re: Durianowce   Durianowce EmptySob Maj 18, 2019 12:30 am

//oj, a ja naprawdę myślałam, że księżyc już na niebie XD gdzieś tam wspominałam, że słońce zachodzi Razz

Och, jaka kokietka...- pomyślał, łypiąc okiem w jej stronę z uśmieszkiem. Była taka figlarna... Czy to kwestia dość młodego wieku? Odsunęła się od niego na jego drobną reprymendę, ale mimo wszystko miał wrażenie... Że to dopiero początek.
- Taniej sztuczki?- stanął naprzeciw, zbliżając się krok za krokiem coraz bliżej klaczy, jakby nie zamierzał się zatrzymać. Wzrost pozwolił mu spojrzeć jej w oczy(to dość bezcelowe, wiadomo) z góry, gdy ich czoła dzieliły zaledwie centymetry. Uśmiechnął się zadziornie, przecinając powietrze ogonem z błyskiem w onyksowych oczach. - Owszem. A co z tobą, czarodziejko?- dotknął swymi chrapami jej chrap. - Jak wytłumaczysz władcy to wszystko? Ile by musiało minąć, abyś przyznała się dobrowolnie, kochaniutka?- zabrzmiał niskim głosem, lecz z jego tonu czuć było, że te słowa nie mają realnego pokrycia. Ot, takie droczenie się. - Poradziłaś sobie dobrze... W udawaniu. A co z walką, wojowniczko? Sprawdźmy to.- odsunął się dosłownie na dziesięć centymetrów, aby po chwili zniżyć swój łeb i uszczypnąć siwkę w kolano, sprawdzając jej refleks. Potem odskoczył do tyłu, by w mgnieniu oka znaleźć się przy jej boku, złapać w zęby jej grzywę i delikatnie pociągnąć. Został tak przez chwilę, jakby napawał się zapachem marvari.
- Iskry i języki ognia są we mnie zawsze...- odpowiedział, prawie mrucząc. Przymykał oczy rozkoszując się chwilą. - Kto wie jednak, co przyciągnie ich uwagę?- zerknął na pysk klaczy, przyglądając się jej... Może w odrobinę inny sposób. W pewien sposób imponowała mu ta zaradność prawie niewidomej klaczy. - A ty, Heikko... Mam Cię za kogoś, kto widzi więcej. Patrzy dogłębniej. W pewien sposób mnie to intryguje.- zbliżył chrapy do jej ucha i zionął ciepłym powietrzem.

Powrót do góry Go down
Heikkøye
Wojownik
Heikkøye


Posty fabularne : 17

Durianowce Empty
PisanieTemat: Re: Durianowce   Durianowce EmptySob Maj 18, 2019 10:57 am

//a ja myślałam, że to prank XD nie doczytałam, przepraszam


Czuła narastające ciepło, gdy się zbliżał. Czy to tylko wina ciepłoty końskiego ciała, czy może to ona rozgrzewała się wewnętrznie w jego towarzystwie?

- Tyle, ile potrzeba, żeby udowodnić mojemu władcy, że nawet uszkodzona jestem przydatna - odpowiedziała na jego pytanie, znowu lekko drżąc z ekscytacji. Nie wiedziała, co się teraz stanie, i ów brak wiedzy wprawiał ją w dobry nastrój. Działała niecodziennie, zaiste.

Gdy odsunął chrapy, zrobiło się chłodniej. Heikko usłyszała, jak kasztan spiął mięśnie, usłyszała, jak włókna trą o siebie, kurczą się w zwolnionym tempie. Odruchowo zrobiła to samo. Potem mignął cień, powietrze świsnęło, głowa Devraja znalazła się tuż nad jej kolanem, a ona gwałtownie odskoczyła od niego i strzeliła mu z tylnego kopyta w pysk, bazując jego nowe położenie na samym dźwięku giętych źdźbeł trawy, gdy odskakiwał. W przeciwieństwie do niego, nie dbała specjalnie o utrzymanie ataku w ryzach sparingu; to, co wyczuła pod jego skórą, skutecznie przekonało ją, że nie jest w stanie wyrządzić ogierowi większej krzywdy. Poczuwszy delikatny uścisk na grzywie, uśmiechnęła się tylko w duchu, to byłby bowiem moment, gdy poddałaby kolejne pasmo barwy słomy silnym, wyuczonym ruchem szyi. Zamiast tego obróciła łeb i kłapnęła zębami w stronę wierzchu jego nosa, tym razem markując, bo okolica była delikatna, a prawdopodobieństwo trafienia trochę większe. Zaraz potem delikatnie pocałowała to miejsce.

- Ślepe oko zawsze widzi więcej - oznajmiła natychmiast, czując budzącą się w kościach pasję, gdy użyła swojego życiowego motto. Naprawdę miała coś takiego, i naprawdę nieraz pomagało jej to przetrwać kolejny dzień bez nienawiści i konfliktu z samą sobą. A ten, w jej sytuacji, był nieunikniony. - Bo nie zmyla go to, co widzialne. Dlatego pilnuj się przy mnie, mój panie - dodała, niby żartobliwie, ale gdyby mógł przeniknąć wzrokiem jej woalkę z mgły, widziałby, jak poważny stał się jej wzrok. Byle nie za bardzo. Jego gorący oddech natychmiast zadziałał na wyobraźnię Heikko. Zwizualizowała sobie władcę jako kasztanowego smoka, z którego pyska buchają płomienie, i obraz ten przypadł jej do gustu. Kolejny dar. Rzeczywistość mogła przyjąć dla niej każdą formę, bo przecież wystarczyło tylko nie otwierać oczu.

edit: Po skończonej rozmowie dokończyła wreszcie swoje cuchnące rozpadającym się mięsem śniadanie i odkłusowała w dal.

[z/t]


Ostatnio zmieniony przez Heikkøye dnia Wto Cze 18, 2019 11:05 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Devraj
władca
Devraj


Posty fabularne : 53

Durianowce Empty
PisanieTemat: Re: Durianowce   Durianowce EmptyWto Maj 21, 2019 12:16 pm

Cóż, każda klacz, która miała na tyle świadomy umysł by wybrać dla siebie dobrą drogę i wesprzeć jedyne prawowite stado była przydatna. Dopóki miała cztery, zdrowe nogi i była w stanie przemierzać dżunglę nie będąc zjedzona przez pierwszego lepszego drapieżnika. Każdy w tej doskonale zorganizowanej grupie miał swe zadanie, a wszystkie zalety miały być wykorzystane. Nie było mowy o marnowaniu potencjału, a władca czujnym okiem obserwował kto pilnuje sam siebie.
- Jesteś przydatna i potrzebna, moja droga. Nawet, jeśli byłabyś zbyt leniwa, by stawić czoła pazurom i kłom.- odrzekł, żałując, że nie może nawiązać z nią głębi kontaktu wzrokowego. - Każda Płomienna wie, że jest obdarzona tą wyjątkową funkcja wychowania źrebiąt, które są NASZĄ przyszłością.- W tym wypadku Devraj nie odbiegał od typowego dla jego płci zdania- klacze powinny rodzić. Tak on uważał.
Po tym, gdy schylił się ku jej kończynie, klacz zareagowała wyjątkowo szybko- nie na tyle, by go trafić, kasztan nie ominął jej kopyta z dużą łatwością- czym bowiem są ciosy początkującej wojowniczki wobec miażdżących szczęk tygrysa?
Ogier potrząsnął grzywą po tym szybkim uniku, po czym znalazł się przy klaczy, łapiąc zębami jej grzywę. Sam fakt, że bez wahania zareagowała na ten szybki i niegroźny atak spodobał się ogierowi. Na jej kłapnięcie zębami nie zareagował, gdyż nie sądził, by faktycznie chciała ugryźć go w to miejsce. Zbliżył swoje chrapy do jej, ustawiając uszy w przód z zainteresowaniem, jego oddech przyspieszył.
- Pilnuję. Dlatego właśnie czas się rozejść, Heikko.- uśmiechnął się po tym zadziornie, przesuwając pyskiem po jej szyi. Napiął mięśnie, po czym przeciągając dotyk aż do jej ganaszy oderwał się od klaczy i zrobił krok do tyłu. - Bo robisz się dla mnie zbyt... Interesująca.- dodał, po czym odwrócił się i ruszył do stępa. - Odnajdę Cię wkrótce.- rzucił, nie odwracając się już do klaczy. Odszedł krokiem pewnym, godnym władcy, a okalająca drogę przyroda zdawała się schylać mu jak w pokłonie.

Z.t
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Durianowce Empty
PisanieTemat: Re: Durianowce   Durianowce Empty

Powrót do góry Go down
 
Durianowce
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
W galopie :: Stado Tańca Płomieni :: Serce Tropików-
Skocz do: